Witajcie. Trochę mnie nie było - jakoś tak mi się nie chciało, a poza tym sporo miałam spraw do załatwiania, no i robót działkowych i przetworowych. Ale zdjęcia porobiłam
Kasiu, witaj

. To nie była wycieczka tylko pobyt rehabilitacyjny, czyli wczasy połączone z zabiegami sanatoryjnymi a że w pakiecie, to wyszło taniej jak za normalne wczasy

. W Krynicy Zdrój

. Jedyna niedogodność, że akurat w tym czasie odbywało się tam Forum Ekonomiczne. Cały deptak zamknięty przez tydzień, zabudowany halami i namiotami a potem jeszcze biegi

W tej przyprawie do kawy był na pewno kardamon i cynamon, reszty nie zapamiętałam. Też lubię takie stoiska. Nabyłam czosnek podkarpacki do posadzenia, ciekawa jestem jaki jest w porównaniu z tymi co mam.
Lucynko, ja też kocham góry. Dawniej co roku wyjeżdżałam do Zakopanego. Uwielbiałam chodzić na te trochę trudniejsze trasy, z łańcuchami i stopniami. Wolę góry od naszego polskiego morza (choć też jest ładne) bo za zimno i wietrznie.
Asiu, las to po prostu Góra Parkowa, na którą codziennie wchodziłam

A w przyprawie do kawy był kardamon i cynamon. Potem żałowałam, że nie kupiłam, ale to było w przeddzień wyjazdu.
Wandziu, jak ja byłam, to też jeszcze było kompletnie zielono.
Jolu, nie pamiętam jakie nasionka ci wysłałam, ale jeżeli pokażesz zdjęcia dyń, to je nazwę - wklej u siebie. Sposobem na przerób dyń jest albo pokrojenie w kostkę i zamrożenie, albo zrobienie musu i zapasteryzowanie w słoikach. Ale po co się męczyć, dynie znakomicie przechowują się w temperaturze nawet pokojowej. Tylko zależy od odmian - jedne kilka miesięcy, inne podobno nawet 18 miesięcy

. Ja nie jestem wielbicielką zup, natomiast z dyń robię leczo - które robi się identycznie jak z cukinii. Robię wielki gar, część zostawiam w lodówce, a część przekładam w pojemniczki i zamrażam.
Od soboty do wczoraj zajmowałam się przerobem winogron. Straszna robota, a jak wyglądają po tym moje ręce, to lepiej nie mówić. Zebrałam 7 wiaderek 10 litrowych i z tego wyszło mi 21 litrów czystego soku z pierwszego tłoczenia na zimno i 3 litry z drugiego tłoczenia na gorąco (czyli z zagotowanych wytłoków)
A to obiekty przed zbiorem.
Z piątku na sobotę było u mnie około -5 st. Wszystko owarzył mróz, nawet papryki w szklarni

, tak więc sezon zakończony i teraz tylko trzeba robić porządki. Działka skopana, poplony posiane, woda zamknięta (na szczęście popadało). Ale z ostatnich 2 tygodni mam trochę zdjęć kwitnących jeszcze wtedy roślin.
Ostatni liliowiec - zakwitł ponownie
Moje ulubione jeżówki - część już zasycha, ale są odmiany które nic sobie nie robią z jesieni.
Strasznie podoba mi się ta odmiana
Makom coś się pop... i zakwitły ponownie
Zawilec takoż
Że o żurawkach nie wspomnę.
Floksy też po przycięciu pokazały jeszcze trochę kolorków.
A w ogóle, to jesiennie
