Grażynko - Dżokejka dziękuje
Aniu - A ja dużych zwierzaków się boję

Mogłabym mieć farmę, ale ja bym tylko w warzywniczku chętnie rządziła.
Violka - A masz kotka? Nie ma nic lepszego na zimowe wieczorki
Zuza - Koty pchają się do domku, na kanapy, do łóżek... Mam okropnie rozpuszczone kociska. Ale co ja poradzę, że je uwielbiam. To niesamowicie mądre zwierzęta.
Soniu - No rację masz kochana, ale nie ogarniam, no po prostu nie daję rady. Jeszcze troszkę i zakończę wszystko co konieczne, mam urlop w przyszłym tygodniu. Dam radę
Martuś - Mi nawet przez myśl nie przemknie, żeby przeleżeć cały dzień, bo się nie da. A jakbym nie wstała rano i zrobiła strajk, to wezwaliby pogotowie. A ja po prostu nie umiem leżeć...no chyba, że mnie choroba kładzie.
Dorotko - Wszystkie róże już mam na swoich miejscach. I na ten sezon kończę zakupy i sadzenie. Hortensje to anabellki. Posadzone zostały w rzędzie wzdłuż kopca ( mojego wrzodu ogrodowego). Kopiec będzie posiany trawką, a wzdłuż będą sobie rosły anabelki. Mam nadzieję, że nareszcie ta koncepcja zagospodarowania tego miejsca w ogrodzie jest ostatnia.
Jacku - Fryzurki konia to domena koleżanek Zuzi. Ja się nie dotykam, bo jak wiesz koni się boję. A fryzura to dla szpanu

Koniowi to raczej obojętnie w jakiej biega po padoku. Przynajmniej nie słyszałam, żeby składał jakieś skargi
Marysiu - Moje koty dzielnie asystują swojemu pańciowi, który uwielbia z nimi polegiwać popołudniami. A popatrz te fiolety. Nawet nie zauważyłam, że tak fajnie się zgrało.
Miłeczko - I u mnie z zestawieniami różnie, raczej idę na żywioł. Nie umiem jakoś sensownie zaplanować, czasami się udaje, czasami sama się dziwię, że aż taką głupotę popełniłam. Może jednak poczytam o zestawieniach, może mi się kiedyś przyda

Austina katalog powiadasz....oj chyba nie powinnam go mieć.
Od dłuższego czasu nie zrobiłam żadnego zdjęcia w ogrodzie. Z bardzo prostego powodu. Nie mam dobrego światła.

Wracam z pracy o zachodzie słońca. Weekend był cudnie słoneczny, ale zastrajkowałam i wybrałam się z rodzinka nad morze nasze polskie. Pooddychać zajodowanym powietrzem. Spędziłam tam cudne chwile, pogoda była wprost wymarzona. Naładowałam akumulatory na maxa i jakoś dam radę. Przede mną sprzątanie liści ( robię kompost z liści), korekta drzew owocowych, skopanie warzywniaczka. I chyba już koniec? A jeszcze róże muszę okopczykować. I zapadnę w zimowy sen...jak moje jeże ogrodowe.
