Witajcie Kochani.
Mam za swoje. Skoro tak chciałam, to mam.
Dziś był dzień sadzenia cebul. Nim się za to wzięłam, to jeszcze poprzesadzałam ostatki, by naszykować miejsce dla moich nowych róż.
...ale wróćmy do cebul...
Bałagam! Jeśli w przyszłym roku znów zachce mi się kupować cebulowe, to przypomnijcie mi bym mocno puknęła się w głowę!
Nigdy więcej! Jak się okazało kupowałam bez pamięci. A dziś posadziłam tylko część a już nie wiem jak się nazywam! Rąk nie czuję, tak samo pleców. Ziemia niczym skała. Twarda, że każde wbicie szpadla to nie lada wyczyn! Sprawa ma sie trochę lepiej na mojej poszerzanej rabacie pod nowe panienki. Uff.
W ziemi wylądowało 277 cebul. A 155 nadal czeka na swoją kolej, pewnie dopiero w czwartek. Co daje nam wynik
432 cebul zakupionych tej jesieni.

Dziś policzyłam i nawet ja sama jestem w szoku!

Zero umiaru. No zero! Mam nadzieję, że wiosenne widoki mi wynagrodzą, jutrzejsze uziemienie w łóżku.
Wczoraj (oczywiście) też musiałam zajrzeć do Ciastoramy w drodze na działkę. Tym sposobem przygarnęłam
3 ciemne żurawaki po 3 zł za sztukę
2szt trawy Carex o liściach węższych niż Carex Ice Dance ale o takich samych białych marginesach,
miskanta Rotsilber.
Koniec z wchodzeniem do marketów budowlanych i sklepów ogrodniczych.
Marlenko obym ja nie zerkała w kierunku czerwieni, bo to już chyba koniec świata nastanie.
Dla Ciebie Pastella na pokusę.
Wandeczko mnie też już się nie chce czarów nad mymi przetacznikami odprawiać. Jedynej Christy nie zamierzam się pozbyć. Cała reszta ma ostatnia szansę.
Jeśli chodzi o żółtą różę to stanęło na Grahamie Thomasie.

Choc musze przyznać, że Solero ma delikatny kolorek. Śliczna.
Specjalnie dla Ciebie drakiew z ostróżką.
Tolinko mam nadzieję, że Twoje niezapominajki zdążyły się wysiać przed wykopaniem. Nie wyobrażam sobie wiosny bez nich. Pozwalam się im wysiewać gdzie chcą. Wiosną pozwalam im kwitnąć, gdzie tylko się da. Potem jak zaczynają łapać grzyba to wyrywam. Na szczęście łatwo idzie.
Zółta róża -postanowione- Graham Thomas, bo jest bardziej żółty od Sir Lancelota.
A Lady of Shalott jest śliczniutka taka herbatnia, jak i Tea Clipper. One będą zapewne chodzić za mną w przyszłym sezonie.
Dziękuję za pomoc. W nagrodę młodziutki pęd Edena.
Dorota Ty kusicielko! Przez Ciebie domawiam Grahama! ...yyyy.... nooo... na kogoś musi być!
A jak byś określiła zapach Grahama?
No i czekam na aktualne fotki u Ciebie.
Aprilku -Jolu masz rację! Coś czuję, że to Sabina będzie się martwić! U mnie mają rok ostatniej próby!
Sabinko trójkącik brzmi smakowicie.

U mnie w sumie też tak będzie, bo za Grahamem rośnie Emilia Plater po jednej i Polish Spirit po drugiej stronie.

I Tobie podrzucę Pastellkę:
Aniu -Annes tak, szalałam i płakałam z cebulami.
Soniu już jestem. Wykończona totalnie. Ręce i dłonie bolą mnie masakrycznie od tego kopania szpadlem w tej skarupie.
I na koniec jeszcze jedno. Dziś zakręcili nam wodę na działkach. Jestem załamana, bo ja przecież czekam na róże! Mam do posadzenia jeszcze 9 sztuk. Mamy napełnioną beczkę, 6 baniaków po 5 litrów, i dwa duże wiadra. Czy to wystarczy?
Jak nie popada to ja się wykończę!
