Kontynuuję...
Nifredilku!
Coś mi się zdaje, że nie "angielki", a stary dobry produkt Kordesa zrobi prawdziwą karierę na Forum

.
Garden of Roses to róża niesamowita! Nie wymaga niczego specjalnego, nie absorbuje ogrodnika, suszy się nie boi, nic jej nie podżera, ani mszyce, ani plamistość, ani nawet skoczki różane, które się nagle pojawiły. Kwitnie bez przerwy i listki jej świecą jak psu ślepia.
Róże, które oddałam, to nie były złe odmiany ( dla przykładu uwielbiany przez forum
Novalis 
) , wręcz przeciwnie. Po prostu przesadziłam z ich ilością, a i miejsca dostały nieszczególne. To i słabo rosły. Poszły w dobre ręce, więc los im się poprawi. Ostatnio wywędrowały następne cztery, a i tak mam ich ponad sto, więc ubytków nawet byś nie zauważyła...
Marysiu Ambo!
O żadnym kłopocie i zamieszaniu nie było mowy. Możesz zostawiać różne przedmioty częściej

. Wiesz, jak lubię Cię gościć. A w dodatku każda Twoja wizyta z aparatem to niesamowita reklama mojego ogrodu. Widzisz, jaką entuzjastyczną reakcję spowodowały Twoje zdjęcia!
Tak mnie i
Lisicę chwalisz, a przecież postępujemy normalnie .
W każdym razie dzięki. Za wizyty, zdjęcia i komplementy.
Justynko!
Kotów w koszyczku mieści się tyle, ile osób w "Maluchu"

.
Za niebieską ławką rośnie katalpa. Piękne drzewko z wielkimi liśćmi i wspaniałymi kwiatami.
Tylko zapomniałam je podciąć i za bardzo poleciało do góry...
Madziu, to o tych kotach Ci mówiłam, że są do wzięcia. Pięć sztuk!
Robią trochę szkód, drapią pnie młodych drzewek, pastwią się nad trawami, strącają filiżanki ze stołu, ale są niesamowicie rozkoszne. Można je obserwować godzinami.
Z każdego miotu kilka znajduje dom, te, które pozostają na wsi zazwyczaj giną bez śladu

.
Małgosiu!
Lisica lubi stopniować napięcie

. Może kiedyś zdecyduje się pokazać więcej, zresztą ja czasem zdjęcia Jej ogrodu zamieszczam, jako że
Lisica wątku nie ma i nie zamierza mieć...
Lisico!
Amba zapewne "rośnie" od tych wszystkich pochwał.
Pytasz, gdzie ja? W czarnej dziurze niezadowolenia i zwątpienia i w dodatku z łopatą w garści.
A powód tego stanu niebawem ujawnię...

.
Wandeczko!
Zawsze mnie ciekawiło jak widzą ogród goście, bo właściciel wpada w pewną rutynę i ciągle fotografuje to samo. Ale, o dziwo, na zdjęciach gości czasem widać te same ujęcia

.
Kłosowce zawładnęły mną całkowicie. Podobają mi się jako znak firmowy.
Ciekawe,
Alicjo, jak
Amba potraktuje Wasze propozycje...

.
Sławku!
Jeśli ogród po mojej ciężkiej pracy nie wyładnieje - zaorzę go, jak amen w pacierzu

.
Spokojna Twoja głowa, zaglądać do różnych ogrodów będę, choć to niebezpieczne...(o czym niżej).
Do Twojego w pierwszym rzędzie.
Nie wiem skąd ta niepewność, przecież cały czas zaglądam

.
Marysiu! Kolejny wabik na
Ambę 
. Ja już się pewnie lepiej fotografować nie nauczę, zresztą aparacik mam amatorski. Stanowczo wole gościć Mistrzynię. Dla mnie Twój pomysł jest super.
Irminko! Z
Garden of Roses dobrze zrobiłaś

.
Te wystawowe koty są piekielnie drogie, a Twoja
Szara i
Ruda to takie piękne kociczki

. Poza tym wydaje mi się, że te wystawy są bardzo dla kotów męczące i że one nie lubią
być pokazywane, wolą
pokazywać się same, kiedy zechcą...
Widzisz,
Margo, co robi reklama na forum

.
Jeszcze trochę a
Garden of Roses będzie nieosiągalna. Już
Irminka pisze, że róża jest "na wyczerpaniu". Za dużo nie kupuj, tzn. dobrze, że aż taka uległa nie jesteś. Ja byłam i teraz
rozy rozdaję

.
Marysiu! Tak "krzyczało" na czerwono, że uśmieszków za dużo, że kasowałam je nie licząc.
Nie licząc też, że Ty je policzysz

.
Krysiu, Ty najlepiej wiesz, co mnie skreciło, więc nie bez kozery apelujesz o cierpliwość. Zaraz przechodzę do istoty rzeczy.
Tylko jeszcze podziękuję wszystkim swoim Gościom, którzy nie ominęli zielonych pokoi szerokim łukiem. Dzięki wielkie.
A teraz krótka przerwa i, nareszcie, zdjęcia ogrodu, i to jakiego 
.