Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6839
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Tomek!
1. Odnośnie miejsca.
Niejeden z nas chciałby mieć takie pomieszczenie do zimowania. :)
Nie wiem tylko jakie rodzaje roślin masz w swojej kolekcji. Niektóre lubią zimowanie w temperaturach do 10 stopni, inne nieco więcej.

2. Takie maluchy u mnie też sucho mają. Tak jak napisał Harvi - można spryskać gdy marszczą się, pobierają wilgoć przez ciernie. I powiem Ci, ze mniejsze mam pod ręką, często na parapetach południowych, niestety w wyższej temperaturze.

3. Na zdrowy rozum pH kruszywa nie można zmienić, gdyż ono składa się z takich związków chemicznych, które właśnie za ten odczyn odpowiadają. Głównie sa to węglany, fosforany wapnia i magnezu. Mnie osobiście podobają się rośliny podsypane żwirkiem akwarystycznym i on na pewno jest bezpieczny. Gdybyś miał żwirek granitowy - to ok, on także jest obojętny.
Dodam, że żwirek chroni szyjkę korzeniową przed wilgocią i następowym gniciem. Walory estetyczne to sprawa drugorzędna.
Awatar użytkownika
tom_ek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1495
Od: 16 sie 2015, o 14:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Iwono, pięknie Ci za Twoje odpowiedzi dziękuję, ucieszyłem się zwłaszcza z pierwszej z nich :D. Poczytałem już co nieco o rodzajach, jakie mam w zbiorze (bo kolekcją tego jeszcze nie nazwę), i wiem, że niektóre powinny mieć nieco wyższą temperaturę zimowania. Alternatywą dla ciepłolubnych jest u mnie parapet w pokoju ogrzewanym, ale jest to najzimniejszy pokój w domu, zimą maksymalnie 19-20 stopni. Okno stare, drewniane, nieszczelne, więc na parapecie będzie ok. 14-17 stopni. Ale to chyba trochę za ciepło? Ewentualnie mogę je wstawić między szybę wewnętrzną a zewnętrzną (czytałem kiedyś o takim zimowaniu), ale boję się, że w czasie dużych mrozów przestrzeń międzyokienna może być zbyt zimna. Przy okazji - jakieś dwa miesiące temu posadziłem w jednej doniczce Ferocactusa z dwoma Trichocereusami, lepiej będzie chyba wysadzić go z tego towarzystwa, bo ma inne wymagania, prawda?
A więc przedszkolaki pozostawię suche, ewentualnie, jeśli będzie potrzeba, lekko zroszę opryskiwaczem. A może lepiej parę kropli podanych strzykawką (rośliny byłyby suche, a zwilżone tylko podłoże)? Czy jednak oprysk, skoro wodę pobierają przez ciernie? Może to szczegół, ale drobiazgowy ze mnie człowiek :? .
Oczywiście, dla mnie również najważniejszy jest komfort roślin, a estetyka to rzecz być może drugorzędna, ale nie nieistotna. I ja najczęściej używam żwirku akwariowego, ale dla urozmaicenia obsypuję też innymi kamieniami, a to czarnymi, a to brązowymi lub innymi jeszcze (wcześniej sprawdzam je swoją głupkowatą metodą z użyciem kwasku cytrynowego). W internecie zaś widziałem kaktusy na takiej białej podsypce i naprawdę dobrze to wygląda. A może znasz inne rodzaje minerałów o białym kolorze i obojętnym lub kwaśnym odczynie? Jeśli tak, będę wdzięczny za podpowiedzi, bo jestem chemiczny analfabeta.
PS: zauważyłem, żeś jest z Krakowa, pozdrawiam więc tym serdeczniej - ja mieszkam pod Krosnem (zwanym na wyrost "małym Krakowem", ale pracuję właśnie w Krakowie :wit)
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6839
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Tomek!
Ferrocactus lubi cieplej w zimie. Zresztą zerknij:
http://www.kaktusy.wroclaw.pl/artykuly/ ... gnacja.php

Ja nie pamiętam wszystkiego absolutnie, posługuję się tą ściągą między innymi. :)
Podczas zimowania mam 14-17 stopni , czasem trochę mniej, a moje rośliny kwitną jak głupie. :) Zawsze jednak pod koniec sezonu trzymam jak najdłużej w chłodzie, czyli na zewnątrz i oczywiście bez wody. W tym sezonie może uda mi sie obniżyć temperaturę, bo znalazłam ciekawe miejsce w domu. :)

Z podlewaniem nawet strzykawką- zalecam ostrożność, to znaczy jestem przeciwna. :)
Chodzi o to, że jeśli korzenie nie pobiorą wody to zgniją. Oprysk może być, ale tez uważaj, bo szyjka korzeniowa jest wrażliwa.
Metoda pozwalająca na wykrycie wapnia w skałach wcale nie jest głupkowata. Uczą się jej dzieci w szkole, jest przydatna. Polega ona na reakcji kwasu z CaCo3 z wytworzeniem się dwutlenku węgla w stanie gazowym, który właśnie tworzy te bąbelki. :)
Niestety nie znam się na minerałach i praktycznie nie podsypuję kaktusów, choć czasami powinnam. Jeśli już to używam żwirku akwarystycznego.

Zobacz:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... C5%BCwirek
Być może że coś znajdziesz, nie czytałam tego tematu.

Dzięki za pozdrowienia. :)
Awatar użytkownika
Harvi
500p
500p
Posty: 540
Od: 24 mar 2012, o 19:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

tom_ek pisze: - jasne, ale w "dedykowanych" wątkach nie zawsze znajdują się rozstrzygnięcia wszystkich wątpliwości, a przeszukiwanie całej zawartości sekcji "kaktusiarskiej" forum dla znalezienia odpowiedzi na konkretne pytanie mija się z celem. Ja naprawdę sporo tutaj o uprawie kaktusów czytam, ale np. o podłożu, wystawie czy choćby zimowaniu więcej wartościowych informacji często znajduję w wątkach, w których bym się takich informacji nie spodziewał (np. w wątkach prezentujących poszczególne kolekcje).
Oj są, są. Ja jak się "zakaktusiłem" 4 lata temu to przeczytałem je wszystkie i wynotowałem sobie przydatne dla mnie informacje i kiedy było mi potrzeba to do nich zaglądałem. Oczywiście jak się jest niecierpliwym czy leniwym to lepiej zadać po raz kolejny pytanie, które już się przewijało wcześniej w danym wątku i czekać tylko na odpowiedz. Bez urazy, ale tak to wygląda. :) Są tu życzliwe osoby i często odpowiadają na takie same pytania po raz kolejny i kolejny w tym samym wątku. Jak je przeczytasz od deski do deski to to zauważysz. :) Dlatego czasem ktoś zamiast odpowiadać, wkleja linka z tekstem typu "tu znajdziesz odpowiedź". Jest także "szukajka" na forum. Działa jak działa, ale jest. :)
tom_ek pisze:
Harvi pisze:Napiszę tylko, że mi rośliny wyeksponowane w żwirku wyglądają bardziej naturalnie
- zgoda, ale rośliny uprawiamy chyba głównie ze względu na ich wygląd, walory estetyczne, i dlatego chciałbym też zadbać o estetykę ich "otoczenia". Ten biały żwirek (grys chyba marmurowy, a może granitowy lub wapienny) to również naturalny minerał, tyle że zasadowy (sztucznie barwione kamyki, o jednolitym kolorze, zwłaszcza jakieś niebieskie, różowe itp. mnie nie interesują). Zamieszczę pytanie o możliwość zakwaszenie tego żwirku w wątku o podłożach, może znajdzie się jaki życzliwy chemik. A co do naturalności uprawianych kaktusów, to uprawa z definicji kłóci się z naturą, ale że to rzecz do dyskusji raczej filozoficznych, to myśli tej nie warto rozwijać :wink:
Napisałem przecież, że to moja subiektywna opinia. :) Dla mnie estetyka otoczenia roślin to sprawa drugorzędna jeśli nie trzeciorzędna. Mnie w kaktusach fascynuje ich przystosowanie do trudnych warunków w jakich rosną, ich różnorodność, drapieżność i niedostępność (mam na myśli uciernienie). No i dla mnie to są rośliny egzotyczne. Jakby u nas rosły w przydrożnych rowach to zapewne bym ich nie kolekcjonował. :) Dopiero na kolejnym miejscu jest to że roślina jest atrakcyjna z wyglądu i pięknie kwitnie. Zresztą są też rośliny mniej i bardziej atrakcyjne, ale wszystkie są interesujące. Niektóre rzekłbym to są nawet tak paskudne, że aż piękne. Piszesz, że rośliny uprawiasz głównie ze względu na ich wygląd. Mam pytania. Jak któraś z twoich roślin się poparzy, pogryzą ją przędziorki lub przejdzie chorobę grzybową (będzie oszpecona plamami), albo zwyczajnie ze starości zacznie jej korkowacieć korpus to się jej pozbędziesz? Bo przecież będzie nieestetycznie wyglądać. :) A jak przesadzasz rośliny i kilka kamyków wpadnie pomiędzy ciernie to wyjmujesz je pęsetą? Bo to zaburza estetykę? :lol: Spójrz tutaj http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=62&t=89470 Tam zapewne zobaczysz różne zaburzające estetykę elementy. Od pajęczyn, poprzez trawę, pióra, gałązki iglaków, aż po psa. :;230 Ale rośliny!!! Rośliny są piękne i estetyczne jak dla mnie. U mnie nawiało nasion brzozy i na rośliny i do doniczek, ale odkurzać nie zamierzam. ;:306
Piszesz, że uprawa z definicji kłóci się z naturą. Porównaj jakiegoś napompowanego chemią, rosnącego w torfie, notokaktusa z marketu do rośliny z natury. Później kup go, zapewnij mu odpowiednie warunki uprawy, poczekaj 3 lata i porównaj ponownie do rośliny z natury i do tej jaką była w markecie 3 lata wcześniej. I tu przecież uprawa i tu, a naturalność wyglądu rośliny będzie jakby trochę inna. :;230 To samo dotyczy podsypki do roślin, żwir wygląda naturalniej niż białe kamyki. I tu doszedłem znowu do sedna sprawy. Pytałeś o białe kamyki do podsypki. Trochę poszperałem w necie i mam. Było o tym zresztą gdzieś na forum (nie raz), ale wyleciało mi z głowy gdyż ja czegoś takiego nie stosuję. Możesz użyć perlitu. Perlit znajdziesz w sklepach ogrodniczych bądz na popularnym serwisie aukcyjnym.(wyślę Ci linka na PW bo nie wiem czy na forum można robić kryptoreklamę :D ) Jest na przykład sprzedawany o frakcji 1-7,5mm. Odsiejesz jakoś te drobniejsze (możesz je później dodać jako domieszkę do substratu), a te grubsze będziesz miał jak znalazł na podsypkę.
Podsumowując. Nie wiem ile masz roślin, że chcesz tak robić. Rozumiem jeśli kilka i trzymasz je na parapecie w domu. Będą się ładnie i kontrastowo prezentować jak przyjdzie sąsiadka z góry. :twisted: Jeśli natomiast trzymasz rośliny w sezonie wegetacyjnym na dworze to w te białe kamyczki i tak naleci kurzu, pyłu, a jak pająk narobi to będzie bardziej widać niż w żwirze. ;:306 Nie chciałbym, żebyś mój przydługi post potraktował jako atak na swoją osobę. Po prostu przedstawiłem (w skrócie :;230 )swój punkt widzenia. Mi uzbierało się już kilkaset roślin. Nie trzymam ich na parapetach. Latem są w inspekcie, zimą na strychu, "bujanie się" z białymi kamyczkami uważam za zbędne. ;)
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6839
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Harvi!
Tylko nie perlit!!! :)
Oczywiście mówię o podsypce- wierzchniej warstwie.
Jest lekki i przy podlewaniu pływa. Potem oblepi roślinę, jej ciernie i wszystko czego sie dotknie.
Ja perlit dodaję do podłoża. Fajnie napowietrza, jednak ma jedną zasadniczą wadę, szczególnie dla niewprawnego kaktusiarza. Otóż maskuje obecność wełnowców. :;230

Powtórzę jeszcze raz, że drenaż w okolicy szyjki korzeniowej ma sens, ale mi się nie chce w to bawić.
Można sobie podsypywać kaktusy, jeśli jest ich kilka. I czemu nie robić jeśli to cieszy? Ja jednak mam ich o wiele za dużo.
Awatar użytkownika
Harvi
500p
500p
Posty: 540
Od: 24 mar 2012, o 19:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Tego, że jest lekki to nie wiedziałem, bo najzwyczajniej nie miałem z tym do czynienia. Tom_ek pytał o coś białego, co nie zmienia odczynu substratu to poszukałem. Perlit te wymagania spełniał więc mu go zasugerowałem. Skoro twierdzisz, że sprawia takie problemy przy podlewaniu to być może niech zrezygnuje, albo kupi paczkę, przetestuje organoleptycznie :D i się zdecyduje. Może po odsianiu drobnych frakcji nie będzie tak źle?
PS Właśnie wróciłem z podwórka, gdzie przesadzałem do większych domków swoje rośliny. A wczoraj skończyłem sadzenie kilkudziesięciu roślin, które kupiłem od Tomka (blabla). Oczywiście podsypywałem żwirem. :)
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6839
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Nie, perlit jest za lekki. Każdy podmuch, nawet wiatr, przeciąg w mieszkaniu zdmuchnie go z powierzchni. No i tak jak napisałam nie zachowuje się estetycznie.
Można mieszać z podłożem, doskonały jest też do ukorzeniania sadzonek. Perlit jest nieco cięższy od styropianowych kulek.
Awatar użytkownika
Harvi
500p
500p
Posty: 540
Od: 24 mar 2012, o 19:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Aha, czyli ogólnie lipa. Do tego zastosowania się nie nadaje. Mam nadzieję, że tom_ek nie jest zajęty już podsypywaniem perlitu i to przeczyta. ;:224
Awatar użytkownika
tom_ek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1495
Od: 16 sie 2015, o 14:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Harvi pisze:Nie chciałbym, żebyś mój przydługi post potraktował jako atak na swoją osobę.
- no wiem, ale trochę złośliwości tu i ówdzie nawtykałeś :evil:, najważniejsze jednak, że nie po to przecież odpisywałeś, żeby się wyzłośliwiać :)
Harvi pisze:Ja jak się "zakaktusiłem" 4 lata temu to przeczytałem je wszystkie i wynotowałem sobie przydatne dla mnie informacje i kiedy było mi potrzeba to do nich zaglądałem. Oczywiście jak się jest niecierpliwym czy leniwym to lepiej zadać po raz kolejny pytanie, które już się przewijało wcześniej w danym wątku i czekać tylko na odpowiedz. Bez urazy, ale tak to wygląda. :) Są tu życzliwe osoby i często odpowiadają na takie same pytania po raz kolejny i kolejny w tym samym wątku. Jak je przeczytasz od deski do deski to to zauważysz.
- robię podobnie, takich notatek mam już grubo ponad dwadzieścia stron, ale czytanie dosłownie wszystkich wątków na forum, jak dla mnie, powtórzę, mija się z celem. I, jak pisałem, parę wątków, w których spodziewałem się odnaleźć odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania przeczytałem w całości, ale odpowiedzi na nie nie znalazłem. Jeśli się zadaje pytanie na forum, a nie czyta uprzednio dużej jego zawartości, to nie musi to wynikać wyłącznie z braku cierpliwości czy lenistwa, ale z też braku czasu (ja od miesiąca spędzam tu od godziny do kilku godzin, a ważna robota, którą mam do zrobienia, leży w kącie). Już dawno zauważyłem to, o czym piszesz dalej, a o czym i ja wspomniałem wcześniej, że są tu wybitnie cierpliwe osoby, które w jednym wątku kilkakrotnie udzielają tej samej odpowiedzi, ot choćby dziś z dziesięć razy czytałem, jakiego podłoża do kaktusów używa pan Tomek B. Jego proporcje 2:5 i frakcja piasku będą mi się chyba śniły po nocach. Przy czym, jak pisałem wcześniej, uważam to za zaletę moderatora, nie wadę, przecież internet to nie tylko źródło wszelkiej wiedzy, ale też źródło szybkiej informacji (a czasem pytania początkujących hodowców tylko takiej wymagają; domyślam się jednak, że ciągłe pytanie o rzeczy oczywiste i często opisywane potrafi być irytujące).
Harvi pisze:Mnie w kaktusach fascynuje ich przystosowanie do trudnych warunków w jakich rosną, ich różnorodność, drapieżność i niedostępność (mam na myśli uciernienie). No i dla mnie to są rośliny egzotyczne.
- wybacz, ale to, o czym piszesz, to w większości właśnie walory estetyczne (różnorodność, drapieżność i niedostępność - to cechy wyglądu kaktusów). A egzotyczne są nie tylko dlatego, że pochodzą z egzotycznych krajów, lecz i dlatego, że mają egzotyczny, niecodzienny wygląd, nie przypominają roślin, które rosną u nas "po rowach" (znowu wygląd).
Harvi pisze:Mam pytania. Jak któraś z twoich roślin się poparzy, pogryzą ją przędziorki lub przejdzie chorobę grzybową (będzie oszpecona plamami), albo zwyczajnie ze starości zacznie jej korkowacieć korpus to się jej pozbędziesz? Bo przecież będzie nieestetycznie wyglądać. :) A jak przesadzasz rośliny i kilka kamyków wpadnie pomiędzy ciernie to wyjmujesz je pęsetą? Bo to zaburza estetykę? :lol: Spójrz tutaj viewtopic.php?f=62&t=89470 Tam zapewne zobaczysz różne zaburzające estetykę elementy. Od pajęczyn, poprzez trawę, pióra, gałązki iglaków, aż po psa.
- jedną z moich ulubionych roślin jest mocno poparzony Eriosyce ceratistes, z pięknym czarnym i grubym cierniem; roślinę posypałem czarnym kamieniem :wink:. Kaktusy w pajęczynach, naturalnym otoczeniu i stare podobają mi się bardzo. Wciąż mimo braku miejsca trzymam pierwsze kaktusy, kupione 2-3 lata temu, które są naprawdę brzydkimi, mało wartościowymi dla zbioru okazami, ponadto bardzo źle przez ten czas uprawianymi, i raczej się ich nie pozbędę (bo do dziś pamiętasm "zabitą" przez siebie Mammillarię wyniszczoną przez wełnowca, o którym myślałem, że to naturalna wełna kaktusa). Trafiłeś z pęsetą ;:138, początkowo tak robiłem, ale szybko to sobie darowałem.
Harvi pisze:Rośliny są piękne i estetyczne jak dla mnie. U mnie nawiało nasion brzozy i na rośliny i do doniczek, ale odkurzać nie zamierzam.
- skoro tak piszesz, to kwestie estetyczne muszą być dla Ciebie ważne; kanony estetyczne są różne.
Harvi pisze:Piszesz, że uprawa z definicji kłóci się z naturą. Porównaj jakiegoś napompowanego chemią, rosnącego w torfie, notokaktusa z marketu do rośliny z natury. Później kup go, zapewnij mu odpowiednie warunki uprawy, poczekaj 3 lata i porównaj ponownie do rośliny z natury i do tej jaką była w markecie 3 lata wcześniej. I tu przecież uprawa i tu, a naturalność wyglądu rośliny będzie jakby trochę inna. :;230 To samo dotyczy podsypki do roślin, żwir wygląda naturalniej niż białe kamyki.
- trochę się nie zrozumieliśmy, chodziło mi głównie o definiowanie natury i uprawy w opozycji (uprawa wiąże się przecież etymologicznie z kulturą w znaczeniu pierwotnym 'uprawa'), pisałem, że to rzecz błaha i nie warto jej rozwijać. Masz rację, ale porównujesz dwa rodzaje uprawy, choć jeden rzeczywiście bliższy naturze (widziałem kiedyś na forum takie porównanie na zdjęciach jakiegoś Gymnocalycium, nie pamiętam u kogo). Skoro jednak w zbiorach kaktusy są najczęściej pozbawione naturalnego otoczenia i stoją stłoczone obok siebie na tycich przestrzeniach w doniczkach, to można ich naturalny i ładny wygląd podkreślić, choćby przez podsypanie ładnie kontrastującym białym żwirkiem ;:124
Harvi pisze:Nie wiem ile masz roślin, że chcesz tak robić. Rozumiem jeśli kilka i trzymasz je na parapecie w domu. Będą się ładnie i kontrastowo prezentować jak przyjdzie sąsiadka z góry. :twisted:
raflezja pisze:Mi uzbierało się już kilkaset roślin. Nie trzymam ich na parapetach. Latem są w inspekcie, zimą na strychu, "bujanie się" z białymi kamyczkami uważam za zbędne. ;
Gratuluję kolekcji. Zaczynałem w lipcu od bodaj 8 kaktusów, dziś mam ich 92, z czego ok. połowa to różne gatunki, z przewagą Lobivii (to inspiracja stroną www ze zbiorami Tomka B.). W przyszłym roku i przestanę być parapeciarzem bo wystawiam rośliny na balkon, co prawda od strony południowo-zachodniej, z przewagą tej drugiej, ale lepsza taka na zewnątrz, niż inna wewnątrz.
Sąsiadek nie zapraszam, bo mam głównie starsze lub brzydkie ;:202, zresztą żona by nie pozwoliła (tak na marginesie, jak zaczynam mówić o kaktusach, to wpada w jakiś letarg, ale przynajmniej nie patrzy już dziwnie i głupio nie gada, jak "bujam się z kamyczkami").

Dzięki za link, ale jak widać - perlit lipa.

Iwona - dzięki za sprostowanie, teraz już wiem, czym są te białek kuleczki wczepione w korzenie kupowanych kaktusów, nie tylko wagą przypominają styropian, do tej pory myślałem, że to właśnie on. Obsypywanie jakimkolwiek żwirkiem, niekoniecznie białym, wbrew pozorom nie jest tek czasochłonne - w połączeniu z w miarę porządnym przygotowaniem podłoża i całym w ogóle procesem sadzenia / przesadzania zabiera to najwyżej 10% całości prac, a w dodatku stanowi najprzyjemniejszy jego etap.

Dziękuję za zainteresowanie pytaniami i za odpowiedzi, z których już wyniosłem dodatkową wiedzę: ważniejszą o zimowaniu i ciekawą o kamyczkach :wink:; przepraszam za rozwlekłość, ale po trzech piwach robię się bardziej rozmowny ;:136
Awatar użytkownika
blabla
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7362
Od: 6 sie 2007, o 06:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Mała uwaga nt. perlitu: on jest nietrwały. Jeśli planujemy w jednym podłożu trzymać roślinę przez następne 10 lat to perlit odpada, bo on takigo czasu nie wytrzyma.
Przy okazji: Ja nie ma zarzutów prokuratorskich, nie musicie o mnie pisać Tomek B. :wink:
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6839
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Blabla!
10 lat!? No coś Ty! Nie zasoli się podłoże przez tyle czasu? Poza tym przesadzanie to w pewnym sensie przyjemność, robię to znacznie częściej. Stosuję perlit, ale tak jak napisałam nie jest najlepszy gdyż maskuje wełnowce.

tom_ek pisze: Dziękuję za zainteresowanie pytaniami i za odpowiedzi, z których już wyniosłem dodatkową wiedzę: ważniejszą o zimowaniu i ciekawą o kamyczkach :wink:; przepraszam za rozwlekłość, ale po trzech piwach robię się bardziej rozmowny ;:136
I fajnie piszesz Tomek, choć przypuszczam, że bez piw również. :)
Przez lata moje kaktusy miały wystawę południowo zachodnią z braku innej oczywiście. I powiem Ci, że całkiem dobrze się miały.
Awatar użytkownika
blabla
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7362
Od: 6 sie 2007, o 06:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Jak ma się kilkanaście tysięcy roślin to nie ma się czasu by co 2-3 lata wszystkie je przesadzić. Oprócz tego są gatunki, które bardzo nie lubią przesadzania - choćby Ferocactus czy Pediocactus. Do tego im roślina starsza tym gorzej reaguje na przesadzenie. Stare rośliny potrafią dochodzić do siebie po przesadzeniu przez pół sezonu lub dłużej. Można próbować reanimować stare podłoże przez wypłukiwanie zawartych w nim soli za pomocą kwasów. Dobrze, gdy ono jest czystomineralne. Podobno humus niest nie do odreanimowania. Nie mam w tej materii zbyd dużo doświadczenia ale trochę roślin nieprzesadzanych przez 10 lat to już u mnie się uzbierało i jakoś całkiem nieźle sobie radzą. Kwitną co roku ale już nie rosną - znaczy nowe przyrosty i ciernie są ale sam rozmiar roślin już nie zwiększa się.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Awatar użytkownika
hen_s
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 20310
Od: 16 paź 2010, o 15:24
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraśnik

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Bardzo ciekawa dyskusja, spędziłem na czytaniu kawał niedzielnego poranka... Miło spędziłem!

Wszędzie i od wszystkich można się czegoś nauczyć, dlatego ja staram się przeglądać sumiennie (w miarę wolnego czasu, oczywiście) wszystkie wątki.
I tam gdzie mogę coś wtrącić również to czynię - choćby po to aby zwyczajnie pochwalić czy podbudować hodowcę. Bo wbrew pozorom wszystkim nam tego potrzeba... :wink:

Niestety ilość roślin nie zawsze przekłada się na jakość ich uprawy i ja gdzieś po 300tnej roślinie przestałem tak bardzo zwracać uwagę na estetykę rośliny i jej otoczenia. Dla mnie jeśli jest zdrowa i kwitnie to jest to najważniejsze.
To taka uwaga dla Tomka, który jest już blisko bo już ich ma ponad 90... Za rok-dwa z rozrzewnieniem będzie wracał do własnych słów wczoraj tu napisanych. :)

Tomek (B. :twisted: ) który ma kilka(naście?) razy więcej roślin niż ja dokładnie wie o czym pisze wyżej... ;:204
Henryk - moje kaktusy i sukulenty 1..., 8, 9,cz. 10
W tematach roślin proszę pisać na priv.
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6839
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Ja nie mam może tak dużo jak Wy- Henryk i Tomek B. ( :twisted: ) ale powoli przestaję panować nad nimi.
W każdym razie przemyślę sprawę perlitu. Oczywiście do podłoża dodaję żwirek i piasek gruboziarnisty też.
Awatar użytkownika
ejacek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3093
Od: 16 lis 2008, o 19:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów

Post »

Uff , jeszcze raz będę musiał to przeczytać za jakiś czas bo teraz na szybko.
Potwierdzam co pisze Tomek i Iwona odnośnie perlitu , jest nietrwały , kruszy się , no i na wierzch się nie nadaje - jest za lekki.
O wiele lepszy jest keramzyt czy jakieś rodzaje lekkich glinek dla bonsai .
A co do posypki żwirowej to już prawie nigdzie jej nie mam - bardzo utrudnia sprawdzenie naoczne wilgotności podłoża , mając posypkę ze żwiru a pod spodem tradycyjny substrat nigdy nie wiedziałem w jakim stopniu podłoże jest naprawdę zawilgocone.
Może się zdarzyć , że pod warstwą żwiru będzie błoto.
ODPOWIEDZ

Wróć do „KAKTUSY i inne sukulenty”