Karolinko! Nie konkurujemy z Jackiem, ale wymieniamy doświadczenia, a na wiosnę rośliny

Trochę zielonego zostało, bo podlewam codziennie po kawałku, ale są zakątki bardziej zaniedbane, bo tam wody ze studni zawsze zabraknie
Mariola! To prawda, ze jak mało słońca dalie mają, to kicha! Mam kilka takich egzemplarzy, co nie jestem z nich zadowolona. Dziękuję w imieniu dalii!
Krysiu! Widzisz! A ja paziową pierwszy raz widzę!

Nie wiem, czy coś jednej nie zjadło, bo znaleźć nie mogę. Ciężki sezon dla dalii, ale jakoś sobie radzę. Przydałby się deszcz.
Wandziu! Bright Star jest fajna i niezwykła, ale ja wolę z regularnymi płatkami. Takie tradycyjne. Nie mam też wielu takich z wielkimi kwiatami, bo oprócz wielkości, nie uważam, żeby miały w sobie coś. No chyba, ze maja regularnie ułożone płatki
Iwonka! Jeszcze popatrzymy trochę, jak kwitną! jak nie będzie jakiegoś kataklizmu!
Jacku! Cieszę się, że Dana się wyjaśniła! Be a Sport mam od Stanisława jako zamiennik. Ciesze się, bo mam kolekcje tych trzech o tym samych kształcie, a różnych kolorach. Fajnie to wygląda! Harry Meggos jest nad wyraz udana, ciesze się, że ją mam! Wiesz,z ę wielkość mi nie imponuje i nie szukam tych najbardziej okazałych. ale ta jest piękna! Sandia Shomei mam zza oceanu, choć i u nas jest dostępna. To faktycznie grzybieniasta (lotosowa), mam ich kilka i chcę je zgromadzić w jednym zakątku. Może się uda!
Krysiu! Wiele starych dalii ma swój niezwykły urok! np Thomas A. Edison jest jedną z moich ulubionych dalii. I ciesze się, jak czasami dostanę w kapersie coś "starego" zamiast piękności na zdjęciu, np tak dostałam Good Earth (1952), Apache (1960), Golden Scepter (1926), My Love (1969).
Gąsienice pozostawiliśmy naturze, może "wychowamy" jedną. ale koper włoski będę siać, choć nie tworzy u mnie zgrubień u podstawy łodyg.
Podlewam, podlewam, podlewam... Najbardziej żal mi róż, bo mam takie fajne odmiany, a one kwitną w tym roku symbolicznie. No i hortensji, które wyglądają jak psu z gardła wyciągnięte.
Dyń mało, kilka sztuk i pomimo kilu wiader wody dziennie, nie są za duże. Może i dobrze, bo w zeszłym roku miałam nadmiar szczęścia
Nadal poluję na ładne narcyze ale może się uda
Na dziś:
Crazy Love
Park Princess
Hapet Bordeaux
Cheyenne
Na razie nn, kolejny mój typ to Goldorange z 1974, Herberta Voita
