Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni

[piasek pustyni]

Henryku - Agnieszko - Ewo - wielkie, nieustające i serdeczne dzięki
Henryku - raz jeszcze dzięki Ja tylko w pisaniu jestem wygadana, w mowie raczej mniej
Agnieszko - no i się nie nudzę
Ewa - jakie zboczyłam, jakie zboczyłam...trochę cierniaków być musi, bo jak to tak... To też sukulenty

A żebyś widziała, że nigdzie nie zbaczam i Tobie, i Wam pokażę, jak się powoli kompletuje moje "mini-asklepiadarium" Nie może zabraknąć "śmierdziuszków" w nim, więc po dwóch latach nabyłam kilka egzemplarzy. Co ich nie zabije, to i mnie wzmocni
Przedstawiam:

Caralluma adscendens: Caralluma europaea



Caralluma repens Caralluma schweinfurthii



Caralluma serpens Ceropegia stapeliiformis v. serpentina



Huernia hislopii subsp. robusta Huernia piersii



Huernia thuretii IB10806 Huernia zebrina ssp. magniflora



Orbea semitubiflora Orbea semota var. lutea


Orbea speciosa Orbea woodii



Orbea woodii v.panadona Stapelia asterias v.lucida



Stapelia berlinensis Stapelia gariepensis



Stapelia mutabilis Stapelia pendula



i na koniec: Stapelia vetula


I to na razie tyle. Chyba będę czynić wszystko, by nie zakwitły, zwłaszcza wszystkie na raz, bo sumując te, które już u mnie są, troszkę zapachu by było
Pozdrawiam ciepło!

[hen_s]

Oj, zanosi się na smrodek niemiłosierny! Ale skoro tak właśnie chcesz... to powodzenia w ich uprawie życzę.

[brombiel]

O mamusiu...Żanetko musisz je bardzo, bardzo kochać skoro je świadomie gromadzisz

[piasek pustyni]

Henryku! Pewnie, że chcę nikt przecież nie kazał mi ich kupować, ale gdyby tak dało się oddzielić smrodek od wyglądu...Ale tak chętnie u mnie nie kwitną póki co i zasadniczo nie wiem, czy się cieszyć, czy płakać
Agnieszko - kochać to raczej nie, ale bardzo lubię - gorzej z zapachem, ale i to da się wytrzymać, podobno hoje potrafią dać po nozdrzach mocniej Przez kilka już lat przewinęło się trochę tych stapeliaków, twarde sztuki nadal się trzymają, więc to było "dobranie". Mam na oku jeszcze kilka, ale nie wiem, czy się zdecyduję, bo planuję też kilka wysiać. Ot, takie dobranie roślin do całego tego mojego asklepiadarium czy jak to zwać

[brombiel]

Żanetko jak to podobno...przecież masz i hoje...więc możesz zweryfikować czy tak jest...

[piasek pustyni]

Ale żeby to zweryfikować, Agnieszko, to muszą i hoje zakwitnąć, a te moje wszystkie się dopiero ukorzeniły i rosną...A nie wszystkie mają zapach jaśminu jak H. multiflora Z kolei stapeliaki nie są u mnie zbyt chętne do kwitnienia, więc raczej jestem spokojna o tę kakofonię zapachów Ale co tam, jakby co: zapachy bywają ulotne

[brombiel]

To prawda zapachy mogą być różne, a nawet jeśli dwa osobno są piękne to po wymieszaniu ...jeśli np kwitnie kilka roślin jednocześnie...może być już nie fajnie bądźmy dobrej myśli

[nyskadu]

No proszę to sobie można licytować, denerwować a tu koleżanka pod nosem zgarnia cały zapaszek

[nolina]

Życzę ładnych kwiatków ,bo o pięknych zapachach u tych roślinek to nie można powiedzieć
Powodzenia w ich uprawie u mnie jakoś się nie trzymają
Została mi Orbea i Stapelia grandiflora-którą nękają wełnowce i Diplocyatha cilliata-o którą drżę by mi nie padła.

[bebos]

ha...ja też byłam o krok od licytacji tych okazów ostatkiem sił się powstrzymałam, daję sobie jeszcze rok na eksperymentowanie z warunkami uprawy asklepiadaków - ten sezon przesiedziały w pracy - wzmocniły się, pozbyłam się wełnowców, wciąż liczę na jesienne kwitnienia, a jak nie - następny sezon - niech się prażą na balkonie.

[piasek pustyni]

Bardzo się cieszę, że spodobały się Wam śmierdzielki

bądźmy dobrej myśli

I tego się trzymajmy, Agnieszko!

No proszę to sobie można licytować, denerwować a tu koleżanka pod nosem zgarnia cały zapaszek

Agnieszko! A też miałaś chrapkę...? Wcale się nie dziwię, bo cudownie Ci kwitną...To trzymaj kciuki, by rosły zdrowo, to i trafią do Ciebie! A najgorsze jest na All to, że widzisz tylko pierwszą i ostatnią literkę i nawet gdyby się chciało, to nie wpadniesz na myśl, kto to. Na All mam np. zupełnie inny nick, ale to już tak jest i tego nie zmienimy. Nie wszystkie okazy udało mi się trafić, niektóre pozgarniali inni, ale to i dobrze, bo mam przynajmniej te, które znam i które jakoś u mnie rosną. Wszystko to jeszcze maleństwa, więc do obłędnych kwitnień im bardzo daleko.

Życzę ładnych kwiatków ,bo o pięknych zapachach u tych roślinek to nie można powiedzieć
Powodzenia w ich uprawie u mnie jakoś się nie trzymają
Została mi Orbea i Stapelia grandiflora-którą nękają wełnowce i Diplocyatha cilliata-o którą drżę by mi nie padła.

Małgosiu - ja też nie mogę powiedzieć o jakichś spektakularnych sukcesach dotyczących tych roślinek. O wiele lepiej mają u Beatki, Agnieszki - nyskadu, Lucynki - u Dziewczyn kwitną, i to trudne egzemplarze. Moje co prawda nie były dotąd otaczane specjalną troską, bo po prostu były, ale teraz dopiero stwarzam im warunki stałego i mam nadzieję właściwego rozrostu. Może się odwdzięczą jakimś kwitnieniem, bo co tu dużo mówić: po to się te rośliny hoduje. Zamierzam też jesienią kilka wysiać. Wełnowców szczęśliwie nie mam, może to zasługa Bi58, może też septycznej pemzy, którą miały dotąd w składniku podłoża - a może wszystkiego razem. Życzę Ci, by ciliata nie padła - mnie to się niestety w zeszłym sezonie trafiło.

ha...ja też byłam o krok od licytacji tych okazów ostatkiem sił się powstrzymałam, daję sobie jeszcze rok na eksperymentowanie z warunkami uprawy asklepiadaków - ten sezon przesiedziały w pracy - wzmocniły się, pozbyłam się wełnowców, wciąż liczę na jesienne kwitnienia, a jak nie - następny sezon - niech się prażą na balkonie.

Beatko! Gdyby nie fakt, że w tym roku postawiłam na asklepiadaki - ogólnie mówiąc - pewnie bym też odpuściła. A z drugiej strony takie okazy nie trafiają się często, więc po prostu niejako rzuciłam się na głęboką wodę. Trzymam kciuki za jesienne kwitnienia
Zmykam trochę popracować, ale nie zostawię Was tym razem bez zagadki.
Jak myślicie - co to za roślina... I skąd pochodzi? Kto zgadnie, ma u mnie piwo albo "cuś":



Miłej zabawy

[eba]

Zgłupiałam: kolumnea? aeschynanthus? Ale u Ciebie? Jak?

[piasek pustyni]

Nie, Ewuś... Mam aeschynanthusa, ale to nie to.
Mała podpowiedź w takim razie z Wikipedii (przy czym zaznaczam, że dla mnie to też nowość):
...rozsiewają się samoistnie wyrzucając nasiona z dojrzałych owoców na odległość do kilku metrów. Reakcję tę ułatwiają bodźce mechaniczne takie jak podmuch wiatru lub bezpośredni dotyk, stąd nazwa tej rośliny w wielu językach związana jest z...
I druga podpowiedź: najczęściej u nas występuje jako ozdoba zacienionych rabat
Ten wyżej to wersja nieco bardziej...sukulentowa, a więc z tropików

[bebos]

Impatiens? No on "nie cierpi" być dotykanym - taki z niego niecierpek. Po prawdzie uwielbia dotyk - bo dzięki temu się rozprzestrzenia - u nas w lasach i nad rzekami rośnie jeden rodzimy i niestety kilka obcych, diabelnie się rozprzestrzeniających - strzelają nasionami jak z karabinu - zwłaszcza takie wielkie, do 1.5 wysokości (strach się o nie otrzeć )

[piasek pustyni]

BRAWO!!!!!!

To jest właśnie inaczej niecierpek
Trafiła mi się wersja sukulentowa i właśnie najprawdopodobniej pochodząca z Madagaskaru, gdzie jest ich bardzo, bardzo dużo, wręcz zatrzęsienie!
Szukam jak wściekła nasion odmian botanicznych i stamtąd pochodzących, ale to trudna sprawa.
Beatko - wrześniowe piwo czeka

A ja się strasznie cieszę, że trafił mi się przedstawiciel tej "sukulentowej" grupy niecierpków. Śliczny jest, zdjęcie nie oddaje uroku całej tej roślinki, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba