Coś mi się widzi, że zamiast planowanej "Ody do Avalona" przyjdzie mi zacząć pisać "Requiem dla zielonych pokoi"



Sezon 2015 do tej pory uważam za najgorszy dla mojego ogrodu, eo ipso i dla mnie! A kiedy co rano widzę błękitne niebo rodzi się we mnie bunt. I co, mam pisać zażalenie do Pana Boga? Chyba...

A w dodatku zanosi się na skandal. Róża La Roche Guyon, którą kupiłam jako lawendową, bo tak ją reklamował sprzedawca, okazuje się być czerwona

Pojechałam do biblioteki poprawić sobie humor, a tam Gdańsk kipi od kwiatów




Tak mi się spodobały te kwietniki, że po drodze zawinęłam do królestwa Hypnosa, a tam...



Oczywiście co nieco kupiłam, żeby umaić chociaż donice...
Anka, jasne, każdy urządza ogród dla siebie. Powiem Ci, że u innych podobają mi się róże w każdej postaci, z przyjemnością na nie patrzę, ale w tyle głowy mam ciągle związane z nimi problemy. Fakt, mam ponad setkę róż, ale głównie rabatowych, niewielkich. I np. teraz, kiedy większość pauzuje, w ogóle nie widać, że jest ich tyle. Kilka wyleci, nie sprawdziły się

Ty byś też pewnie więcej zmieściła gdyby nie ilość dużych drzew. Ale masz za to więcej upragnionego cienia. Przesadzać nie należy, róż na siłę wciskać też nie należy.
A każdy ogród dużo o ogrodniku mówi, zdradza jego wnętrze...

Na chwilę obecną moje jest smętne...

Agness, pieszczocha, powiadasz

Tuję wywaliłam, bo była bardzo brzydka, sucha i zbrązowiała. Na jej miejscu na razie jest przechowalnia wszystkich zakupów. Po co nabyłam nowe rośliny? Sama nie wiem, bo tych co są nie jestem w stanie utrzymać w dobrej kondycji

Wiem, że nadchodzi taki moment, kiedy ogród zaczyna się dławić. Szczególnie widać to w starszych ogrodach, mój już kilka takich operacji z wykopaniem wielkich krzaków przeżył. Roboty przy nich nawet wrogowi nie życzę. Dobrze, że masz to za sobą i rośliny trochę odetchnęły...
A deszczu jak nie widać, tak nie widać! Oby się Twoje życzenie spełniło...

Cześć, Daffo! Celebrating Life, jak na roczniaka, sprawuje się świetnie. I kolor ma piękny.
A Ibrakadabra? Ta to dopiero umie cieszyć się życiem! I pozdrawia Cioteczkę z Południa

Kocimiętkę ścinam prawie do zera kiedy zaczyna z lekka przekwitać. Chwilkę tylko trwa w postaci jeżyka, potem odrasta i kwitnie powtórnie. Możesz i swoją ciąć.
Buzaki serdeczne choć ususzone!
PS. Bukszpan na PW.

Madziu! Dzięki, dobrze radzisz. Ja swojej katalpy też nie cięłam. Ma dużo miejsca, tylko wyciąga się strasznie do góry i traci ładny pokrój. Poza tym kwiaty są bardzo wysoko. Chciałabym ją trochę zagęścić. Ale cięcie zrobię wiosną.

Elwi, moja Celebrating jest z jesieni. Swojej daj trochę czasu. Moje z wiosennego sadzenia też nie wszystkie zakwitły, a nawet i starsze miały brzydkie kwiaty przez tę upiorną pogodę.
A z Ibrą - święta prawda! Sybarytka jakich mało


Serdeczności i buziaki, ciąg dalszy za chwilkę, czas na kolejną kawę
