Wiecie co, nie wiem dlaczego (chociaż podejrzewam), ale większość roślin po moim przesadzaniu mi pada

Ja chyba wybieram spomiędzy korzeni za dużo ziemi - jak Wy przesadzacie to z ziemią, czy bez, opłukujecie i wycinacie brzydkie korzenie? Do tego częste przestawianie i zalewanie pozostałych mimo mega drenażu i dorobiłam się o tej porze roku strat. A kilka dni temu w upał nie było mnie w domu. Jak wróciłam, to dzbanecznik z metrowego zrobił się nagle tak 70 cm, łysy i kilka dzbanków dziurawych więc już po nich, najstarsza hoja spalone liście (w tej chwili już żółte jak wiór), to samo kilka innych roślin, połamane aloesy i nie tylko... Krew mnie zalała. Ja się pytam co się stało, ale nikt się nie przyznał, poza tym, że okna były myte i niby wiatr zawiał i "wszystko spadło"

Głupie tłumaczenie. Awanturka była ostra. Więc na dniach będę robić przemeblowanie specjalnie pod kwiaty.
Manuela, tak. Asparagusy wyhodowałam zimą z nasionek. Roślina mateczna pieczołowicie pielęgnowana tuż przed swoją śmiercią po moim przelaniu wyglądała tak:
Powiem Wam, że rzeczywiście dżungla rozrosła się nieobliczalnie i to dosłownie w ciągu tygodnia, dwóch - przez temperaturę pewnie. Passiflora kupiona 2 mc temu jako ostatnia w B która miała dosłownie 3 zwiędnięte liście i zasuszony czubek w tej chwili zakręca się pod sufitem a stoi na podłodze!!! Kwitnie kwitnie i jeszcze raz kwitnie, a kwiaty ma coraz większe podobnie jak liście.
Ta zielona lino-liana to smycz!! Hahaha!!!

Zawieszona w akcie desperacji "na chwilę" dla dzbanecznika okazała się idealna i została na stałe. To linka dla psa 15 metrowa z małymi karabinkami, utrzyma kilkadziesiąt kilo i można bez szkody dla roślin dowolnie manipulować wysokością doniczek bo działa na zasadzie sznurka od żaluzji. Rośliny wykorzystały ją maksimum, była tylko dla dzbanecznika, ale passiflora, - i tetrastigma obok niepytane po nią sobie sięgnęły.

No i rzeczywiście okno zarosło w tej chwili całe do sufitu, zasłon nie mam bo nie potrzebuję
Tryamour
Kupiłam ostatnio nową ziemię (poprzednia paczka tej firmy była okey) i śmierdzi jak stara piwnica w kamienicy. Tak się zastanawiam czy wywalić, czy wyparzyć, czy do mikrofali
Aha! A jeszcze co do pytania o kalatee to jak wyżej - miałam masę odmian i pięknie rosły (tempo expresowe) do momentu przesadzenia...

o życie jeszcze walczą zebrina i lancetowata...

mogę im cyknąć foto przed zgonem bo pewnie nic z tego już nie będzie...