Dzień dobry moi drodzy
Od wczoraj wreszcie pogoda się poprawia, a wraz z nią mój nastrój

. W końcu zaczęło przygrzewać ukochane słoneczko

. Plany różane wciąż się u mnie rozwijają i w tej chwili na liście zakupów mam kolejne 4 piękności. Co dziwne, ich zasadzenie nie spowoduje zmniejszenia się powierzchni trawnika (ten zostawiam sobie jako rezerwy strategiczne)

. Okazuje się, że przestrzeń nie tylko we wrzechświecie się rozszerza, ale i u mnie w ogrodzie

. Planuję troszkę jeszcze
dopachnić swój ogród różami i w tym właśnie kierunku będą się teraz rozwijały moje szaleństwa ogrodowe

.
Daysy, nic straconego przecież, bo czekam na Ciebie z gorącą kawką każdego ranka

. I nawet lepiej, że nie dotarłaś, bo tylko byś zmokła, a teraz będzie o wiele przyjemniej i cieplej. Kącik kawowy stał nieużywany przez cały tydzień

ale dziś wreszcie zostanie wykorzystany na popołudniową herbatkę.
Podoba Ci się winorośl? A wiesz, że ona ma jadalne liście? Dowiedziałam się tego od mojej tureckiej sąsiadki, która używa ich do zapiekania różnych potraw w formie przypominającej nasze gołąbki. Była zachwycona jak zobaczyła te wielgachne liściory i natychmiast mnie poinstruowała, co mam z nimi zrobić. Muszę przyznać, że całkiem dobre te winne zawijańce

. Pozostając w winnym klimacie, dla Ciebie mam dziś omawiane liście, dla odmiany w jesiennych barwach:
Aprilko, może jednak
połknięcie tego wątku spowodowało niestrawność skutkującą drobnymi zaburzeniami wzroku?

Ale jestem pewna, że moja winorośl się nie gniewa, a nawet poczytała sobie twoją pomyłkę za komplement, bo jej marzeniem jest zostanie najsilniej rosnącym pnączem tej planety i z kokornakiem dotąd mocno rywalizowała, zostając ciut w tyle

.
Krzaczki tej winorośli sadziłam wiosną 2012 roku. Teraz muszę ją wiosną naprawdę bardzo solidnie ciąć, by nie była kilkakrotnie większa od zbudowanej dla niej pergoli, a latem, już od czerwca, muszę wciąż docinać za długie pędy, bo szalone pnącze rosłoby aż do nieba. Na pewno dostaniesz tę odmianę w Polsce, widziałam ją w sklepach internetowych.
Podejrzałam w twoim wątku, że tworzysz u siebie "rabatę pustaczkową", więc może spodoba Ci się mój nie całkiem
pustaczek, ale prawie

. Dla Ciebie Schneeflocke, która również polecana jest do półcienia (
tutaj sam jej hodowca, Noack, o tym pisze). Mam 4 krzaczki sadzone tej wiosny, z których 2 są w mocnym półcieniu i kwitną, jak na takie maleństwa, bardzo obficie. Na pierwszym zdjęciu Schneeflocke w czasie suchej, słonecznej pogody, a na drugim w chłodny dzień, po deszczu:
Tolinko, myślę, że nie ma co zwlekać z decyzjami, bo czas ucieka bezpowrotnie, a my przecież musimy w tej krótkiej chwili, która została nam dana, nacieszyć się różami naszych marzeń

. Dziękuję za pochwałę moich zdjęć

. Bardzo mnie ona cieszy, bo uczę się od całkiem niedawna. Postaram się jeszcze zadowolić twe oko "katalogowymi"

zdjęciami, zwłaszcza Blue for You, którymi będę Cię
zanudzać. Zacznę już dziś, bo niebieska piękność rozwija pierwszy u mnie kwiat. Dla Ciebie pączuś Blue for You:
Dorotko, cieszę się, że podoba Ci się kącik kawowy

. Widziałam twoją znalezioną różaną ławeczkę, dzięki której będziesz miała również bardzo klimatyczny różany zakątek. Bardzo by mi się taka przydała, tylko najpierw musiałabym stworzyć gdzieś w ogrodzie miejsce z tak dorodnymi, wielkimi różanymi krzakami, jak u Ciebie, by ją tam wpasować. Może kiedyś.... Na razie pozostaje mi czekanie aż maluszek Rosarium Uetersen podrośnie. Zmartwiłaś mnie tym, co napisałaś o swojej RU

. Ona jest przeważnie bardzo chwalona zarówno za wzrost, jak i za kwitnienie. U mnie na razie kwitnienie było bez zarzutu. Może u twojej jakość szczepienia nie była zbyt dobra...?
Oj, tak - na marudery szkoda miejsca, a gdy ma się go tak mało jak ja, to pozbywanie się roślin nie spełniających oczekiwań musi być sprawne. Poza tym nowości w ogrodzie wyzwalają nowe emocje, dodają energii do działania i powodują, że nasze ogrody wciąż tworzymy na nowo. Życie jest przez to ciekawsze i bogatsze o nowe doświadczenia. A twojemu eMkowi powiedz może, że na miejsce tej wielkiej, która mu się podoba, przyjdzie kilka jeszcze piękniejszych róż, co zwielokrotni jego doznania zmysłowe

.
Tobie dedykuję nowe pączusie mojego kolejnego maleństwa - Gruß an Aachen, które z radością odkryłam

:
