Joluś - u mnie tyle deszczu spadło, że dzisiaj musiałam z wężem gumianym po całej działce ganiać.
Iwonko [i P...] - tego bzu jest tutaj tyle, że ptaki nigdy wszystkich jagódek nie zjadły, tym bardziej że rośnie w pobliżu działek, a niemal wszyscy działkowcy zimą dokarmiają te skrzydlaczki.
Iwonko [00..] - ten kwiatek, o którego pytasz, został przeze mnie znaleziony podczas spaceru po dzikich wertepach. Rosło ich dużo na skraju drogi niedaleko lasu. Były malutkie a całe obsypane kwiatkami, więc jednego wyciągnęłam z ziemi i przyniosłam na działkę. Mam je trzeci rok. Są nieco większe niż w naturze, rozsiewają się same i obdarowują kwieciem przez cały sezon. Nie znam ich nazwy. Ich kwiatki są bardzo podobne do lwich paszczy, ale dużo mniejsze. To dzikie roślinki, ale mnie się podobają.
Alicjo - oj, ale mi napadało!
Ksiądz kropidłem bardziej zmoczy. Susza taka, że gdyby nie darmowa woda, co najmniej połowa roślinek byłaby już martwa. Zapowiadają na poniedziałek deszcz, ale tak sobie myślę, że dopiero 'deszcze świętojańskie' dadzą nieco więcej wilgoci. One nigdy nie zawodzą. Trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Pozdrawiam

Udanej niedzieli i dużo zdrówka
