Beatko, większość osób lubi nowsze odmiany więc nie dziwi mnie, że Ty też

Ja staram się dostrzegać piękno trochę zapomniane. Patrzę też na rośliny przez pryzmat ich historii oraz osobistych doświadczeń z nimi. Prawie wszystkie moje związane są z jakąś osobą lub historią, jak je zdobyłem
Bezbródkowce. Równie ładne i to one wychodzą teraz na plan pierwszy. Ale zacznę od tych kwitnących wcześniej.
Umknęło mi kwitnienie kosaćca trawolistnego i złapałem ostatni kwiatek i to trochę obgryziony:
Danusiu, musisz zmienić ten fakt

Nie dość, że super odmiany, to jeszcze polskie i o pięknych nazwach! Poluję teraz na 'Chopina' od pana Kilimnika.
Do 'Monsoon Moon' trochę podchodziłem z rezerwą, bo wolę czyste barwy, a tu taki brudny żółty. Ale kwitnie niezawodnie (zaraz po posadzeniu już kwitł) i obficie więc jest ok
Kosaciec żółty wylądował na końcu ogrodu, tuż przy siatce, bo kiedyś mi zdominował całą rabatę kosaćcową
Miłko, udanych ptasich wojaży
Pleszki zawojowały moim ogrodem i stanowią teraz najliczniejszą populację, z czego bardzo się cieszę. A kwiczoł już wiem, dlaczego taki bojowy! Pewnie założył gniazdo, którego jak wyczytałem, zażarcie broni. Ale te jego srocze bulgotania mało mi się podobają
To wyjątkowo plenna odmiana kosaćca syberyjskiego. Zdominowała rabatę z tym gatunkiem:
