Zuza no równowaga musi być
. Coś w tym roku z tym słońcem jest. Na dekolcie jakieś uczulenie wyskoczyło mi a plecy za to swędzą . Jak sobie przypomnę opalanie mojej mamy (a Ta potrafiła całymi dniami na słońcu leżeć ) to jakoś takich problemów nie miała. A teraz z roku na rok coraz gorzej z tym słońcem. Aniu-Anabuko no każdy facet musi mieć jakieś swoje hobby. Twój łowi olbrzymy, mój uwielbia konie. Dobrze że takie grzeczne hobby i w miarę bezpieczne mają ci nasi panowie
. Grażynko ja od dziecka byłam rozdarta w kwestii koni. Z jednej strony mój Tatuś uwielbiał konie, miał swojego Siwka i chętnie wsadzał mnie na konia wuja. A z drugiej strony byłam straszona bo moją świętej pamieci babunie by zabił koń. Na szczęście tylko "by". Tyle szczęścia nie miała moja ciocia. Bo tą właśnie zabił. No ale generalnie jakoś wielkiego problemu z koniami nie mam. Bardzo je lubię. Są wyciszające.
Aniu-Anna55 a to mnie rozbawiłaś tą "śmierdzącą" opowieścią
. Wyobrażam sobie wzrok ludzi . Mnie też zapach koni nie przeszkadza. Marlenka to eM Twój miłośnikiem czerwonego jest?
Róże są superowe. W ogóle "ogrodowanie" jest super. To jest taki stan, że ten kto tego nie zaznał w ogóle tego nie pojmie. Wyłączam się wtedy całkowicie. Nie myślę o problemach. Jestem tylko ja i MOJE rośliny. Bo roślinki są dla mnie czymś więcej niż zielskiem. To takie moje, z mojej ręki "karmione". Stasieńko Ciiiii. O taaak, mój eM to by chętnie konia swojego miał. Już ma na niego upatrzone miejsce, ciągle o tym gada. A ja tylko kiwam głową i mówię yhyyym taaaak. Jeszcze niedawno myślałam że mogłabym tam mieszkać. Gdyby nie praca. Tam z pracą krucho. Ale wiesz co? Lubię swoje miejsca na Ziemi. Jestem mieszczuchem, zimą lubię swój kąt. Czuję się w nim szczęśliwa. Nie muszę się martwić opałem. Nie muszę myśleć o naprawie usterek przy domu. Itd. A latem? Wtedy jestem w swoim drugim raju. Chyba przyszedł taki moment w moim życiu że rozgraniczyłam te dwa miejsca. Wreszcie jest mi z tym dobrze. Bo gdy chciałam tam mieszkać to męczyło mnie przebywanie w mieście. Przydałby się tylko kominek. No ale to można na działce zorganizować. Jak dożyję emerytury to będę tam siedziała przez pół roku. A póki co, muszę sobie jakoś radzić
. Jak to podejście się zmienia.. Zawsze się mówi że nastolatki są zmienne i nie wiedzą czego chcą. A ja już dawno miałam naście lat i wtedy chyba rzadziej zmieniałam zdanie niż teraz . Sama siebie nie poznaję. Zmieniła mnie ta działka. Elwi ooo tak, eM by się cieszył jakby się wszystko tak błyszczało. Masz rację, pięknie takie liście wyglądają. Też lubię tą ich czerwoną fazę.
Sonia długo jeździłaś? Oby ten rarytas okazał się tym czym być powinien. Mam wątpliwości przez to że właśnie ma pąki
. Daysy no tak, konie mają swoich zwolenników i przeciwników. Wiele osób się ich boi. Nie ma się co dziwić. Mają takie zgrabne, silne nogi.. i te kopyta
. Liczę że Elfe będzie właśnie Elfe. Bardzo na nią czekam. Nie mam zdjęć ogrodowych bo nie byłam jeszcze na działce. Ale jak to leśne ranczo to pozostawiam Wam moich leśnych przyjaciół
. 
Bo jak mnie zna to na domki nie starczyło by miejsca 
Naczytałam się, że ona dobrze rośnie w półcieniu, ale chyba nie do końca, bo strasznie wyciąga się do 
Widać ten półcień ma za dużo cienia 
. 
i róże też 
Emilkę masz wspaniale wybarwioną, moja jak na razie upodobniła się do sąsiadki Augusty Luise, liczę na to, że kolejne kwiaty będą ładniejsze. Niestety posadziłam je za blisko, już teraz ciasno dziewczynom.
Nie dziwię się, że zasnęłaś na takim królewskim posłaniu 
