Dzięki, Norbercie.
Wczoraj wyczyściłam co się dało (niestety najmniejszych
kropeczek nie mogłam usunąć), z większymi było ciężko, tak mocno wżarte były, paskudnie uszkodziłam przy tym listki

, a i tak wszystko nie zeszło dokładnie. Dzisiaj zdobyłam jakiś preparat, ale niestety tylko ogólny na szkodniki (tarcznik był namalowany, więc może pomoże).
Moich problemów jednak przybyło, bo okazało się, że na innym sukulencie znalazłam wełnowca
Również oczyściłam co się dało i spryskałam tym samym środkiem. Na wszelki wypadek opryskałam też sąsiednie roślinki...
Trzymajcie kciuki za moje sukulenty
