Janinko, okazuje się, że mam 2 sadzonki tego orlika, mogę więc podarować Ci jedną jak przyjedziesz

.
Krzewuszki rozkwitają coraz intensywniej. Te już z liśćmi

:
I jeszcze ta, którą muszę przyciąć mocno po kwitnieniu, żeby się rozkrzewiła:
Jeszcze jedna jest w pąkach. Bardzo lubię krzewuszki. Policzyłam, mam 7 różnych odmian

.
I wreszcie zaczynają kwitnąć róże

. Chociaż w tym roku nie spodziewam się spektakularnego widowiska, bo ogromną ilość pąków zniszczyła bruzdownica pędówka. Szacuję, że ścięłam pewnie ok. 300 zniszczonych pąków. Niektóre roże nie będą miały teraz ani jednego kwiatka np. Lady of Shalott

. Na szczęście moje róże powtarzają kwitnienie, więc może wykorzystają tą energię na budowę krzaka i pąków na 2-gi rzut. Poczytałam w necie i zdecydowałam sięgnąć po drastyczne środki - mocną chemię

.
Ale dosyć marudzenia, pokażę to, co ocalało. Palmę pierwszeństwa dzierży w tym roku 'Jacqueline du Pre':
Kolejna za nią Outta de Blu Rose:
I kolejna - Mary Rose:
Hansa:
Abraham Darby:

, cieszę się, że chociaż magnolii pasowała ta pogoda

.
Kolejna porcja różności:
I na koniec pokażę Wam efekty mojej wczorajszej pracy. Postanowiłam połączyć fragmenty ścieżek w ogrodzie. Pracowaliśmy w duecie z M. Mąż łupał kamienia a ja układałam ścieżkę. Pochwalę się, że mój M, patrząc na efekty mojej pracy stwierdził, że się marnuję w swoim zawodzie

:
