"Rodzina zastępcza"
Co zrobić z roślinkami, które np.:
- widzimy pierwszy raz na oczy, a zapadający zmrok nie pozwala na siedzenie przed komputerem i sprawdzanie ich wymagań
- przyjechały właśnie całą skrzynką z zaprzyjaźnionego ogrodu
- których nazw nawet nie znamy
- dla których rabata jest dopiero w trakcie tworzenia
Ja zrobiłam coś, co nazwałam "rodziną zastępczą"

, czyli wydzieliłam kawałek ziemi, na którym lądowały wszystkie ww roślinki

Wokół nich wyrosła rabata

dołączyły do nich kolejne kwiatki, zarówno te do dalszej adopcji, jak i te, które miały tam zamieszkać na stałe

a one cierpliwie czekały na nowe domki
W tym roku spora część wyemigrowała na stałe miejsca (a przynajmniej mam taką nadzieję, że to będą ich stałe miejsca

), ale kilka ciągle jeszcze tam tkwi...
Najgorsze, że od niektórych zaginęła dokumentacja (czyt. znaczniki) i sama już nie wiem co tam posiadam
-- 1 cze 2015, o 21:46 --
AloesIK witam

Bardzo się cieszę z kolejnych odwiedzin

W stopce pięknie zapraszasz do siebie, więc pędzę z rewizytą
