Geniu - kolorowo nawet jest, ale żal, że iryski nie kwitną.
Może i masz rację, jesień była fatalna.
Mateusz - nie, to rozchodnik u nas nazywany kaszką.
Ale nie znam jego nazwy, jest bardzo dekoracyjny i bardzo długo kwitnie.
Jadziu - fakt, liliowce wyglądają imponująco.
Ale są i marudy, które nie za bardzo chcą iść w górę.
Mam takich kilka, ale jeszcze daję im szansę.
Też pamiętam, ciekawe komu one przeszkadzały.
Ludzie są beznadziejni, wolą mieć klepisko albo betoniak, a potem chorują i marudzą, sami nie wiedzą czego chcieć.
Dorotko 350 - trochę jest, nie da się ukryć.
Jak to zwykle wiosną bywa robi się kolorowy busz.
No to po dzisiejszych fotkach jeszcze bardziej Ci przyspieszy.
Aniu 13 - ten zapach też uwielbiam.
Roznosi się po całym ogrodzie.
Tez wchłaniam go ile tylko się da, bo długo pewno nie będzie.
Bożenko - widziałam, śliczne tulipanki.
Dokładnie tak jest z klimatem przez ostatnich kilka lat.
Wiosna przychodzi wcześnie, lato jest różne bo i długie deszcze się zdarzają.
A jesień potrafi być albo piękna, ciepła i słoneczna , albo z przymrozkami i słotą a nawet śniegiem.
Madziu - no to też tak spróbuję, może się uda.
U mnie nocami około 10 stopni, więc nie jest żle jak na początek maja.
Deszczyk potrzebny zwłaszcza wiosną, ale nie przydługi.
Oj zaczyna się ten spektakl, oby trwał jak najdłużej.
Ewka - idą, idą.....nawet na kolanach.
Dzisiaj wyrywałam chory czosnek niedżwiedzi pod gruszą sąsiada, która zaraza go każdego roku rdzą.
No i musiałam się czołgać pod tujami żeby wszystko wyrwać.
Ale już po robocie i zaraz wygląda wszystko inaczej.
Loki - wdzięczna jestem.
Też nie zmieniłam zdania na temat twojego ogrodu i pracy jaką wkładasz w jego utrzymanie.
Podziwiam wytrwałość do wysiewów.
Jacku - fakt, sporo tych resztek zostało, ale wygląda to jak bałagan.
Trochę cebul powyciągałam, ale na pewno znowu jakieś maluchy zostały i zakwitną za kilka lat, wprowadzając nowy bałagan.
Rzekotki uwielbiam i chciałabym je kiedyś u siebie usłyszeć.
Na razie mam żabi przychówek z którego też jestem bardzo zadowolona.
No i traszek pokazało się całkiem sporo, już zaczęły zaloty, więc może znowu dochowam się następnego potomstwa.
I mam pytanie, co dostałam w załączniku wraz z floksem ?
Ostatnimi dniami zachwycam się różą irlandzką.
Pierwszy raz zakwitła i jestem pod jej urokiem.
Ma mnóstwo pąków i kwiatów.
Małe gałązki są nieco wiotkie, ale jeden pęd główny jest sztywny i nic się nie zwiesza, ani jeden kwiatek.
Deszcze zniosła dzielnie, nie brązowieje ani nie opada.
Kwiat trzyma przez kilka dni.
No i cudnie pachnie zapachem starych róż.
Sami zobaczcie czyż nie urocza ?
No to idziemy dalej, bo następne czekają w kolejce.
Razem z różami zakwitają pierwsze powojniki a inne mają już całkiem spore pąki.
I jak pisałam już wyżej mamy przychówek......
Nie tylko pojawiły się kijanki, ale również małe ślimaczki czyszczące brzegi oczka z glonów.
No i smoki mają gody.......oj dzieje się w oczku, oj dzieje.....
Zaczynają kwitnienie czosnki, nie tylko niedżwiedzie.
A za chwilę będą rhodki i azalie.
Świerki będą miały tyle szyszek co nigdy

, wszystko jest w ogrodzie obsypane żółtym pyłkiem.
No i jak tu nie wspomnieć o cudownie pachnących lilakach czy też bzach - jak kto woli.....
