filan obawiam się, że jeżeli narobisz wielką bekę misz - maszu to
- będzie trudno zapełnić tak na raz zieleniną
- będzie z niej "jechało" jak sto pięćdziesiąt bo nie wykorzystasz ( gnojówkę rozcieńcza się 1 : 10) na jeden raz i ta beka stanie się zakałą ogrodu. Moja mama miała taki zwyczaj - wciąż dorzucała chwasty i dolewała wodę do beki. Efekt - nikt nie chciał jej pomagać w nawożeniu bo strasznie śmierdziało starą kupą

- będzie Ci trudno dobrać się do dna. Niewielka kobitka i wielka beka - hę

Ale każdy ma swoją drogę - rób jak Ci rozum dyktuje.
Ja wykorzystuję jedną, resztki wyrzucam na kompost i nastawiam następną. I tak co dwa tygodnie. Specjalnie okropnie nie śmierdzi.