Chciałbym się urodzić 30 lat temu tak ja ty @tija

,ale niestety stało się to dużo wcześniej

.
Dobrze,że jestem i mogę ględzić i żartować.
Co do śliwki mirabelki to nie warto mylić prawdziwej mirabelki z owocami ałyczy z której owocami mamy do czynienia.
Nawet z tej dzikiej śliwki można zrobić doskonałe przetwory,nie mówiąc o nalewce.
Postaram się w nieodległym czasie przesłać próbkę tego zacnego trunku.
Lubaszkę znam u nas na południu nazywało się to Lubaską,której mam jeden egzemplarz na działce a wokół niego masa odrostów.
Zawsze ta śliwka była lekceważonym dodatkiem do innych śliw w ogrodzie.
Wracając do meritum tego wątku czyli Tarniny,której owocowanie jest zmienne jak wcześniej zostało napisane. Dotkliwie się spotkałem z takim przypadkiem w tym roku,kiedy udałem się do miejsca zbioru w ubiegłym roku,wówczas mogłem zerwać setki kilogramów.
Obecnie z tej wycieczki wróciłem z pustym wiadrem i z dużym zdziwieniem,pogoda tegoroczna sprzyjała zawiązaniu się owoców(chyba,że właśnie tarnina lubi wiosenne przymrozki których tutaj nie było).
Jak widać jest to trochę tajemniczy krzew.
Ktoś gdzieś pisał,że jak miał problem z owocowaniem tarniny to zasilił glebę i to dało doskonały efekt.
Może tutaj jest problem a więc wyjałowienie gleby, kiedy krzew intensywnie owocuje i pobiera z gleby jej zasoby mikroelementów a potem potrzebuje przerwy dla uzupełnienia składu gleby w utracone składniki pokarmowe.
To jest tylko moja hipoteza .
