Re Postu: No to mamy problem.
kaLo pisze:Moje zaczęły gnić w czwartej dobie.Tak sobie myślę,że przed szczepieniem łodyżki powinny być spryskane środkiem dezynfekującym,np wodą utlenioną.Żyletkę przed każdym cięciem moczyłem w spirytusie.Podkładki powinny być też posiane w ziemi podlanej np.Previcurem.Posieję jeszcze raz i jeszcze raz,jak zajdzie potrzeba.Klipsy są.mizuba ,co u Ciebie?
kaLo - Już jestem. Niestety sfrustrowany i zły na siebie, bo jestem w identycznej sytuacji jak i Ty.
Poniżej przedstawię co mi się udało uzyskać do tej pory.
Jak to już napisałem w poprzednich postach szczepienie pomidorów zamierzałem wykonać w dwóch etapach. W pierwszym etapie (nauki szczepienia) zaplanowałem zaszczepić po sześć roślin dwoma metodami - na przystawkę i metodą japońską. Metoda na przystawkę okazała się za trudna i przeszedłem wyłącznie na metodę japońską. Przeszczepiając nie przyjęte rośliny na przystawkę i wykorzystując zapasowe zrazy i podkładki, uzyskałem 15 roślin. Zniszczeniu uległ tylko jeden zraz. Rośliny wznowiły wzrost i część rośnie bardzo intensywnie. Największe mają po 25cm wysokości.
Piętnaście szczepek gotowych do przesadzania do większych doniczek.
Przy uzyskaniu tych 15 roślin komora klimatyzacyjna była używana nieprzerwanie przez 12 dni i nocy. Już po upływie trzech dni mokre bawełniane płótno zaczęło wydzielać zapach zgnilizny. Ale o konsekwencjach tego faktu napiszę trochę dalej.
Uzyskany współczynnik sukcesu 15/16 zapewnił mi poczucie pewności (złudnej), że szczepienie główne 56 roślin się uda przy 4-5 straconych zrazach. Zrazami było 28 odmian uzyskanych z tegorocznej akcji wymiany nasion. Wysiałem po trzy nasiona każdej z odmiany. Niestety, nie wszystkie nasiona skiełkowały, a dodatkowo część roślin kiełkowała szybko i rozwijała się z dużym wigorem (odmiany wegetatywne), przy czym pozostałe skiełkowały później i rosły wolno (odmiany generatywne).
W celu uzyskania krępych roślin zapewniałem im 18 godz. oświetlenia na dobę.
Doświetlanie podkładek i zrazów.
Również, gdy tylko pogoda stwarzała warunki wystawiałem je na działanie intensywnego światła słonecznego na balkonie.
Siewki pomidorów w promieniach marcowego słońca.
W końcu rośliny były gotowe do szczepienia.
Ogłowione podkładki z założonymi klipsami.
Szczepienie przeprowadziłem w dwóch turach. Najpierw jedna skrzynkę, a po dwóch dniach drugą. Przez dwa dni podkładki i zrazy jeszcze dorastały.
Zaszczepione rośliny w komorze klimatyzacyjnej (w pudle plastykowym).
Lewa skrzynka z roślinami po dwóch dobach. Część roślin traci turgor.
Chcąc uniknąć zapachu zgnilizny zrezygnowałem z używania mokrego płótna. Wymaganą wilgotność zapewniałem pryskając trzy razy dziennie ściany i pokrywę pudełka wodą. Przy okazji woda zraszała rośliny. Dodatkowo, same rośliny pryskałem raz dziennie.
Niestety, to był prawdopodobnie ten błąd. Uważam, że woda sprzyjała rozwijaniu się infekcji (grzybowej, bakteryjnej?) w ranach cięć.
Z pierwszej skrzynki przeżyło 11 roślin.
Rośliny w drugiej skrzynce nie miały takiego szczęścia. Przeżyło tylko cztery.
Wynik szczepienia drugiej skrzynki.
Gdy usuwałem obumarte rośliny z tej skrzynki, zauważyłem, że zrazy były połączone z podkładkami. Infekcja zabiła je po zrośnięciu się roślin.
Po kilku dniach wróciłem do szczepienia. Miałem jednego koralika, który miał 25cm wysokości i 5mm średnicy łodygi. Znalazłem podobnie grubego zraza i połączyłem te rośliny metodą szczepienia 'w szparę'. Tym razem używałem płótna w komorze klimatyzacyjnej. Rośliny były suche. Niestety, też uległy infekcji. Żyletkę zdezynfekowałem przed cięciem. Może w pudełku były już namnożone zarodniki grzybów?
Szczepienie w szparę.
Przy okazji zaszczepiłem 4 sztuki metodą japońską 3 zgniły. jedna roślina jeszcze walczy. Nie jestem pewny czy roślina na fotce przeżyje, mimo że jest po 7 dniach od szczepienia. Może jej rany są też zainfekowane?
I w tym miejscu mam dylemat. Szczepić dalej i marnować siewki, czy dać już sobie spokój i dalsze szczepienie przenieść na rok następny?. Posiadam jeszcze 15 podkładek (koralik) i dużo siewek do tradycyjnej uprawy w gruncie. Są to nadmiarowe (gdy 3 nasionka skiełkowały), pomieszane odmiany AWN 2015 i siewki z moich nasion.
Siewki pomidorów mojej selekcji. Wszystkie typu wegetatywnego.
Jednak dobrze by było ustalić warunki, przy których szczepki by nie podlegały infekcji. W tym celu potrzeba stawiania hipotez przyczyn gnicia i sposobów zapobiegania infekcji. Można to jednak zrobić tylko metodą kolejnych prób i niestety błędów.
Posiadam w sumie 30 zaszczepionych pomidorów. Jak one będą się zachowywać w uprawie poinformuję zainteresowanych.