

Dzisiaj pogoda deszczowa. Z jednej strony szkoda, bo milej by mi było spędzić czas w ogrodzie, ale nie można być samolubem, a roślinkom woda przyda się jak najbardziej. U mnie woda z nieba pożądana, a nie ma jej za wiele, szału wielkiego dzisiejszy deszcz nie zrobił....
Dorotko - Kombinuj, kombinuj...i jak postawisz mur to się chwal. Ja na swój murek mówię pieszczotliwie: mój kawałek zamku. Jak wiesz, mieszkam w okolicy zamków krzyżackich.
A co do starej cegły...uwielbiam ją. Nowa, nawet dobrze wypicowana na starą nie ma w sobie tej klasy.

Izuś - Pepsi nie dolega nic w sensie choroby. Wet przyjechał i zaszczepił mi psy przeciw wściekliźnie, a Pepsi dostała zastrzyk z hormonami...przeciwko nadmiernemu rozrostowi populacji pepsiowej w najbliższej okolicy.

Małgoś - Mam różne dni...raz mam powera, innym razem leżę i nic nie robię. Ale czas mnie goni, mam mnóstwo spraw do ogarnięcia. W myśl zasady: co masz zrobić jutro, zrób dziś, będziesz miał dzień wolny.

Monia - I jak? Odciski są? Kręgosłup na miejscu??

Aguś - Nasza działka pierwotnie miała ponad 4 tysiące metrów....szaleństwo było, nie do ogarnięcia. Dlatego po wielu namowach odsprzedaliśmy połowę i szczerze mówiąc odsapnęłam z ulgą. Nareszcie mogłam jakoś ogarniać teren. A nowi właściciele ....no cóż, ich drogi życiowe się rozeszły, działka nie ruszana zarosła potwornie.... a ja dzięki temu mam ciszę i spokój.
Wianek

Moje kolorki w ogrodzie


Małe brateczki z samosiewu zaczynają kwitnąć na rabatach






skąpane w deszczu roślinki wyglądają uroczo

moja córka stwierdziła, że są to uszy zająca wystające z ziemi


nasz udomowiony kociak w strasznym stresie poznaje okolicę najbliższą domu

a w wolnej chwili popełniłam kolejny wianek, dzięki uprzejmości kur mojej znajomej

mój patent na znaczniki nie jest taki zły...przetrwały przez zimę


Do napisania
