Rozczochrany -nieco różany...cz. 6

[Jagodka]

Justynko Kochana - witaj ...rzadko bywam ...a jeszcze rzadziej piszę ...ale cieplutko myślę o Tobie - zawsze . Uwielbiam Twój " Rozczochrany " i Twoje ' zbieractwo - przyda się "..., z którego to wyczarowujesz...tchnąc w nie - drugie życie - piękne przedmioty z duszą ...tak do ogrodu , jak i do domu .
Pochwal się koralami z kamyków , przywiezionych z Egiptu ...

Pozdrawiam serdecznie

P.S. Już kiedyś miałam zapytać ...doszła kartka ( własnoręcznie robiona )- na święta ?

[klarysa]

Jagódko, witaj
Zajrzyj Za miedzę proszę

[Jagodka]

Byłam ...super ...lubię takie klimaty starych kościółków , mrocznych tajemnic leśnych ścieżek porośni,etych mchem i nadgryzionych zębem czasu kamieni , fortecy etc...
Stajenka / szopka na wodzie w Boże Narodzenie ...niesamowita ...jakby żywcem wyjęta z Betlejem .....ale te gady ...brrr....
A taki kubek własnie ostatnio tez sobie kupiłam ..nawet dwa - drugi , dla siostry ..na urodziny jej dam ..


P.S. Korale - z kamieni Noc Kairu - , jak i z granatowych pereł - brzmi - co najmniej - intrygująco ...podobają mi się te kamienie ...jednak dla siebie - szukam połączenia kobaltu - szafiru i czerni z bielą ...do szyfonowej , granatowej sukienki ...z białą gipiurą z przodu ...

Buziole ... dziękuję za spacer po Kaszubach ...wkrótce i ja ...może tam się zaplączę ....

[klarysa]

Jagódko, jeśli zbłądzisz, zajrzyj tu do nas koniecznie . Chętnie pokażę ci trochę moich Kaszub .
Na gady się nie złość, wszak księżniczki i smoki chadzały parami .
A tak poważnie, to bardzo milusie i mądre stworzonka. Mamy swojego Smoka-gekona lamparciego.
Kubeczki w sam raz dla ogrodniczek. W Pepcowej serii 4 różne. Mam komplet.
Ach ty romantyczna duszo...zwiewne sukienki... W mojej szafie raczej klasyczne proste, dresowe albo w stylu safari
No ale jaka dama, taka zawartość szafy.
Buziaki

[mati1999]

Śliczne zdjęcia i co rozwineły się ?

[klarysa]

Mati, rozwijają się zapewne na słonku, ale mnie wtedy nie ma w domu .
Ciemierniki potrzebują jeszcze czasu .

[duju]

Piękne dekoracje. Po mech to i ja jutro pójdę. Ale włożę go do kompozycji doniczkowej bratkowo-stokrotkowej, na cmentarz ;)

[klarysa]

Justynko, dekoracje z mchem już pewnie zrobione .
U nas dzisiaj leje.
Zdążyłam tylko posadzić bratki, a tyle bym chciała zrobić w ogrodzie .
Miłej soboty. Uściskaj Madziulę

[klarysa]

Wiosna w kalendarzu rozgościła się na dobre.
W ogrodzie różnie to bywa .

W czwartek rano przed pracą miałam czas na obchód i kawkę.
Towarzyszyły mi futrzaki.







Podziwiały sztandarowe oznaki wiosny.
Smocze i leszczynowe kotki.









Pojawiły się też kwiaty ciemierników.









No i krokusy.





W piątek nawet nie zajrzałam, co tam na rabatkach piszczy .
A powinny ćwierkać wróble, bo to Światowy Dzień Wróbla.
Wróble egzotyczne.



W sobotę było bardzo zimno, a po obiedzie zaczął padać deszcz potem śnieg.
Na przekór pogodzie posadziłam bratki -prezent od Małego Dziecka i trochę sezonowych.







Ukorzeniły się pokrzywki.


Do ziemi powędrowały także sadzonki kamelii i ? oraz bluszczu pstrego.



Jeszcze pelargonie, powinnam sadzonki włożyć do wody, by się ukorzeniły.
Pod koniec marca będę wysiewała do gruntu i do doniczek część nasion, które zebrałam i dostałam.

A dzisiaj przed obiadem robiłam świąteczne wianki i ozdoby .
Niestety , dzionek szybko minął , bo obowiązki rodzinno-towarzyskie, więc fotek z dzisiaj nie będzie.

Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia

[Maska]

Justynko i wyszły pozostałe futrzaki z ukrycia, bo do tej pory do zdjęć pchał się jedynie Berecik O biało czarnym ślicznym kotku wręcz zapomniałam że masz takiego Wierzby i kwiatki świadczą, że wiosna przyszła. Ty myślisz, że wróble wiedzą o ich Święcie, że człowiek im takie święto ustanowił
Ja też jeszcze nie robiłam sadzonek z pelargonii
Dobrego tygodnia

[klarysa]

Marysiu, Milka-czarno-biała kotka jest z nami już 9 rok. Bardzo elegancka, grzeczna i nienachalna. Chadza swoimi drogami, ale zawsze wraca do domu w momencie, gdy mój samochód wjeżdża w uliczkę. Za próby rządów Bereta to ona najbardziej cierpiała. Do dzisiaj ma tego ślady na grzbiecie. Dlatego musieliśmy podjąć taką decyzję. Nasze koty nie mogą schronić się w żadnych zabudowaniach gospodarczych , a duży dom dla 3 okazał się za mały.
Wiosna powolutku gości w rozczochranym na dobre. Coraz więcej jej oznak .
Wyjęłam już nasionka i wielodoniczki, może jutro zacznę siewy i sadzonkowanie.
Początek tygodnia nie najlepszy

[mati1999]

Jeziuniu ale te zwierzątka śliczne
Widać że już wiosennie jest ! Mówią że od jutra załamanie pogody Bratki cudne są

[sweety]

Widzę, że wiosna na Ciebie na całego
Słodkie te bratki Wyglądają doskonale. Też je kupuje, bo bez nich nie wyobrażam sobie ogrodu. Sadzone do gruntu świetnie się sieją, ale w pojemnikach także. Zawsze wiosną mam jedną skrzynkę na kuchennym parapecie, potem sadzę do niej inne, trwalsze rośliny i jesienią znowu mam bratki A teraz jest ich tyle kolorów, że można dostać oczopląsu. Wczoraj zresztą znowu dokupiłam 2 egzemplarze, by w kwietnikach przed bramą wjazdową ożywić nieco rosnące tam iglaki

[klarysa]

Witaj Mati
Właśnie jest jutro i pogoda załamała się. Ja też , bo rankiem całkiem fajnie robiło mi się w ogrodzie, ale deszcz przegonił mnie i kudłatą czeredkę .
Zwierzaki towarzysząco-drepczące, nie odstępują na krok.
Bratkom potem pozwolę się wysiać i w przyszłym roku będę miała błękitnooką rzeczkę .
Tak zrobiłam z białymi w ubiegłym roku i jest całkiem sporo siewek .
Pozdrawiam

Aniu, twoja wiosna bardziej zaawansowana, chociaż u nas już śnieg nie leży.
Bratki bardzo lubię i podobnie jak ty, nie wyobrażam sobie wiosny bez nich.
W tym roku padło na błękitne, chociaż to nie moje kolorki, ten wyjątkowo chwycił za
Może w przyszłym roku z ich nasionek doczekam błękitnookiej rzeczki


.......
Kolejny atak alergii i wirus uniemożliwiły normalne pracowe funkcjonowanie, więc jestem w domu.
Nosi mnie, a dodatkowo leki nie mulą , chociaż z koncentracja słabo.
Terapia w ogrodzie niestety nie powiodła się, bo deszcz wygonił mnie do domu.
Dobrze, że M wczoraj rozsypał nawóz.
Na dzień dzisiejszy przedogródek, wjazdowy trawnik-nietrawnik i rabatki wzdłuż ścieżki do domu gruntownie wysprzątane po zimie.
Forsycja nie kwitnie, ale róże w dużej mierze już poszły pod sekator.
Najgrubsze pędy miał Chopin, matko, istne konary .
Zostały jeszcze tylko te z różanki przytarasowej.
Gdyby pogoda dopisała największa rabata wzdłuż żwirowej ścieżki byłaby ukończona.

Przesadziłam też 3 trawy. Miskant, zerbinus i rozplenica powędrowały do przedogródka. Tam będą miały więcej słońca i generalnie wydaje mi się lepsze warunki.
Wywaliłam tez jakąś trawę, którą mam nie wiadomo skąd, zaczęła się panoszyć. Madzia mnie przed nią przestrzegała. Dzisiaj odkryłam kilometrowe rozłogi pod włókniną.
W ten sposób chyba bym zmieściła jakieś nowe 2 kompaktowe różyczki .














Ten maluch obserwował każdą moją czynność. Reszta towarzystwa hulała w żywopłocie.



A te olbrzymy rzymskie udawały pawie .



Tylko Franciszek ze stoickim spokojem i tajemniczym uśmiechem...ciągle na swym posterunku .
W ogrodzie i domu tyle mieszkańców, że ma się kim opiekować

[mati1999]

Zdrówka życzę ! ja też niestety alergik
No i doczekaliśmy się u ciebie ciemierników Deszcz ale potrzebny jest teraz... u mnie było ładnie do południo petem ciągle zachmurzone było Franciszek fajnie wygląda tak w tych gałązkach Matko mój Chopin sadzony w VII u.r wypuścił ogromniaste pędy jak pewnie twoje z kolcami potężnymi ale i tak zmarzł