aneczka1979 pisze:Straszne to co piszecie o srokach. A dlaczego więc są pod ochroną, skoro aż tyle złego robią.
Nie byłam w stanie Moniko filmiku do końca obejrzeć. Zaczęłam od ostatniego a do innych nawet nie zaglądam. Okropne ptaszyska.

Aniu, te ptaki sprowadzono do nas z Azji, to nie nasze rodzime ptaki. Nasze wszelkie małe, śpiewające są na wyginięciu dzięki dzikim kotom i srokom właśnie

Objęte sa ochrona, którą trudno zdjąć, bo ekolodzy dbają o ochronę. W Anglii, gdzie również są pod ochroną, są wyznaczone możliwości odstrzału nadmiernej ilości tego drapieżnika za pomocą wiatrówki - oczywiście nie dla zabawy, robienia krzywdy, tylko w miejscach, gdzie zbytnio zdominowały tereny i są zagrożeniem dla innych gatunków. U mnie sa zagrożeniem. Tej zimy nie ma małych ptaków. Ani razu nie widziałam zwyczajnych wróbelków przez całą zimę. Pojawiły się sikorki, ale dosłownie z doskoku. Ziarno, które było w karmniku wsypane jesienią leży tam do tej pory. Zawieszone kulki tłuszczowe z ziarnem również nadal wiszą

Za to sroki na każdej gałęzi, słupie, ogrodzeniach, wszędzie. Rozpanoszyły się okropnie
Dawniej było tu dużo małego ptactwa i to w różnych, nieznanych mi gatunkach (bliskość lasu), a teraz już się nie pojawiają. Wczoraj była gromadka kosów (kosy zamieszkiwały tu od zawsze), ale co z tego, skoro sroki ponoć najbardziej gustują w pisklętach kosów - już się boję, co będzie w najbliższym czasie

Zastanawiałam się dlaczego zniknęły kuropatwy, które również tutaj bywały jak kupiliśmy działkę. Podobno kuropatwie pisklęta również są łupem - teraz już wiem, że musiały wyginąć na moim terenie lub wynieść się w inne miejsca.