Re Postu: Za wcześnie na wyniki końcowe.
Przeprowadziłem próbne szczepienie pomidorów. Intencją było wykonanie jego na przystawkę, bo siewki podkładek miały bardzo nierównej grubości łodygi. Najgrubsze były Super San Marzano (około 3mm), a znacznie cieńsze Black Cherry (blisko 2mm) - ale jednakowej grubości. Cienkie i różnej grubości były Koraliki.
Na przystawkę z trudem połączyłem 5 par roślin. Rośliny były za małe i za delikatne. Według mnie najcieńsza roślina umożliwiająca efektywne operowanie nią powinna mieć grubość co najmniej 3mm, a najlepiej 4mm. Sfrustrowany, pozostałe rośliny połączyłem metodą japońską używając tego samego chińskiego klipsu 2 w jednym.
Rośliny zostały włożone do plastikowego pudlą i umieszczone w najcieplejszym miejscu mieszkania - łazience.
Komora klimatyzacyjna - pudło plastikowe z pokrywą.
Pudło zastało wyłożone i przykryte mokrym bawełnianym płótnem. W ciągu dnia płótno przykrywające jest trzykrotnie moczone. Ściany i pokrywa zastały zmoczony. Krople wody na pokrywie są widoczne na zdjęciu.
Szczepki w pudle w trzeciej dobie.
Po upływie trzeciej doby wyjąłem rośliny połączone metodą na przystawkę i na jeszcze jedną dobę pozostawiłem te szczepione metodą japońską.
Po wyjęciu doniczek z komory umieściłem je w torebkach foliowych.
Na parapecie okiennym 5 roślin szczepionych na przystawkę i trzy nie wykorzystane podkładki. Na parapet poszły w 3 dniu od opuszczenia komory klimatyzacyjnej.
Rośliny szczepione metodą japońską jeszcze w rozproszonym świetle na stole w pobliżu okna
Po tygodniu od szczepienia wszystkie rośliny żyją. Czy więc jest sukces - 100 procentowa skuteczność?
Niestety nic jeszcze nie wiadomo. Rośliny na parapecie są w dobrej kondycji. Ale mogą być nie zrośnięte. Rośliny połączone metodą japońską są w znacznie gorszej kondycji - szczególnie dwie są mocno przywiędnięte i mogą szczepienia nie przeżyć.
Posiadam trzy rezerwowe podkładki Koralika. Jeżeli są niezrośnięte rośliny, to po ich wzmocnieniu zaszczepię je powtórnie.
Po tygodniu cienkie Koraliki i Black Cherry(6szt.) dorosły do grubości bliskiej 2mm i je wczoraj zaszczepiłem metodą japońską.
Sześć szczepek w komorze klimatyzacyjnej po 24 godzinach od szczepienia.
Prawdopodobnie należało pozbawić największego Brandywine jednego jego ziemniaczanego liścia, bo zraz stracił turgor.