Witajcie
Zuza,
Sonia, czasem warto przewertować zeszyt w poszukiwaniu nazw, a później nazwa do wujka Google i gotowe..Może wreszcie zapamiętam imiona wszystkich piękności. Jakoś z różami przychodzi mi to łatwiej

Może dlatego, że traktuję je prawie jak osobę, a nie tylko roślinę
Marysiu
Wando, niestety, chyba nikt jeszcze nie wymyślił jak pozbyć się niechcianych łodyg. Wiadomo, muszą zostać dla prawidłowego rozwoju cebuli. Można jednak ten problem przykrócić do minimum - około 30 cm (tak żeby zostało kilka listków), można też sadzić w towarzystwie bylin, które odrobinę zasłonią "patykowy las". Można też przywyknąć i jak już zaczyna nas drażnić pędowe ściernisko, skupić wzrok na pięknej róży, która akurat powtarza kwitnienie po liliowym spektaklu
Anuleczka, sporo osób zakupiło The Edge, na zdjęciach w
internetach prezentuje się genialnie, mam nadzieję, że wreszcie i u mnie zaskoczy i zacznie rosnąć
Martuś, pierwsze lilie kupiłam zaledwie dwa lata temu. W paczce miałam 11 pachnących i jak już połknęłam przynętę tak sukcesywnie dokupuję

Póki co nornic nie uświadczyłam i mam nadzieję, że tak pozostanie, bo wszystko jest wsadzone bezpośrednio do ziemi

Ale znam twój ból, u moich rodziców to normalnie plaga. Nornice wyjadły większość lilii i tulipanów, w tym roku jak zszedł śnieg, w miejscach gdzie były piwonie same dziury..Nic nie działa, żadna chemia, żadne cud sposoby
Renatko, ty to jesteś zwariowana kobitka

Tu coś kupi, tam przesadzi, tu zaoszczędzi, tam wyda z nawiązką, albo zaplanuje nowe nasadzenia w 30 sekund

Mistrzyni
Danusiu, jeśli masz tzw "zwierzaki ogrodowe" to musisz sadzić w doniczkach. Ja swoje (póki co) sadzę bezpośrednio do ziemi, ale szkodników nie mam... Tak. Będę to uparcie powtarzać i tak ma zostać

Orientalne teoretycznie powinno się na zimę przykrywać igliwiem, trocinami lub korą. U mnie rosną bez tego i zimują. Z tym, że zimy ostatnio mamy łagodne i nie wiadomo jak długo potrwa ten stan rzeczy
Grażynko, kolory kolorami, mnie najbardziej urzeka zapach, szczególnie wieczorną porą. Można wtedy usiąść spokojnie po całym dniu bieganiny, zamknąć oczy i marzyć..
Kochani, wiosna zbliża się wielkimi krokami (dzisiaj naliczyłam już 6 krokusów), a ja mam jeszcze sporo wspominkowych fotek..
Tak więc dzisiaj dwie ważne osobistości w moim ogrodzie.
Queen of Sweden i
First Lady. o żadnej nie mogę powiedzieć złego słowa. Zdrowe, szybko rosnące i urocze różyce. Jedyne co może irytować to długi okres czekania na rozwinięcie się kwiatu FL.. mój i tak się nie rozwinął
na początek koronowana głowa:
zobaczcie jaki to był malutki krzaczek.. W tej chwili jest już dwa razy większy i pełniejszy..
Pierwsza Dama
czekamy cierpliwie na rozkwitnięcie..
cały czas myślimy, że to już lada dzień..
lada moment..
kwestia najbliższej nocy..
przecież ten pąk w końcu musi się rozwinąć..prawda??
albo i nie

.. w takiej formie zaczęła zasychać, potem deszcz dokończył dzieła. Ale istnieje legenda, która mówi, że płatki Pierwszej Damy potrafią się szeroko rozwinąć
..dobrze, że w tym roku będzie większa..nie trzeba będzie jej szukać
Dobrej nocy
