Tylko ,że mnie męczy ta trawa ,która wdarła mi się między kwiaty ,a teraz dobrze wychodzi no ale zdrowi ważniejsze tym bardziej ,że nie moge męża zarazić. Wcale Ci się nie dziwie ,że jak jesteś u kurek to byś została na dworze bo dzisiaj był piękny dzień pomimo tego wczesnoporannego mrozu .
Aniu ja też mam taką nadzieję ,że już po silnych mrozach
Lucynko nie ma za co ,ale jak Ty nie chorujesz to bardzo dobrze i tak trzymaj
O męża oczywiście możesz zapytać jest mi bardzo miło
Byliśmy na zdjęciu szwów drenażowych i lekarz jeszcze za trzy tygodnie meża chce zobaczyć ,a do kardiologa dopiero w czerwcu mamy wizytę więc albo pójdziemy prywatnie albo rodzinny będzie kontrolował .A tak poza tym to myślę ,ze będzie dobrze .




