Jola! To Louise Odier! Faktycznie obłędnie pachnie! Robię z niej konfitury. Można powiedzieć, że po kilku latach zrobiła się pnąca. No i powtarza ładnie kwitnienie.
Krysiu! Pszczółki pozostawię naturze. Nie narwałam więcej trzciny, bo nie byłam w Słońsku, a u mnie nad jeziorem dostępna jest niezbyt gruba, trochę za wąska dla pszczółek. Ale i tak muszę dołożyć wiązkę! Cyba się jednak przejdę nad jezioro. Czekałam na mróz, wtedy mróz ścina brzeg i można bezpiecznie sięgnąć po trzcinę.
Jacku! Fotografowanie ptaków to jedna wielka pokora. Wiecznie uciekają, wiecznie się obracają

Najpiękniejsze sceny ptasie obejrzałam bez szkła obiektywu, np jak samiec pleszki dawał swojemy synkowi kuleczkę czerwonej porzeczki metr ode mnie

A moje sposoby na sadzenie, jak nie mam miejsca służą mi wiele lat
Marzena! Strzyżyk kręcił mi się w lesie dosłownie pod nogami. Jakoś się niezbyt mnie bał, ale ja też się nie ruszałam. Cyknęłam kilkanaście razy i kilka wyszło ostrych.
U mnie
Wandziu też wieczne wahania temperatur. Ale wszystko się dzielnie trzyma. Już biegałam po ogrodzie w weekend i wszystko dokładnie oglądałam. Ale ziemia jeszcze nie pachnie wiosennie. Nadal jest zima i jeszcze chwilę będzie!
Marta! Dużo zielonego wylazło, ale zazwyczaj wyłazi zawsze, kiedy na przedwiośniu świeci słońce. Wolałabym, zeby zakwitły póżniej o przyzwoitej porze czyli wiosną
Smolka! Dziękuję w imieniu ptaszorów! Pytały, czy dobrze wyszły

Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego uciekają, skoro ja im tylko robię zdjęcia i daję im jeść
Karolina! Masz rację, że to piękne hobby. Ale wszystkiego uczyłam się powoli i nadal się uczę. Ptaków jest całe mnóstwo, a rozpoznając na zdjęciu, to jeszcze nic. Ale jak rozpoznać po locie, po zwyczajach, po głosie? Takich rzeczy też usiłuję się nauczyć, dużo pracy przede mną.
Zostawiam daliowe tęsknotki i lecą świętować jeszcze przez chwilkę, bo od jutra post!
