Witam wszystkich w niedzielny wieczór

.
Jak u was wygląda sytuacja śniegowo - mrozowa?? U mnie dosypało i przez najbliższe dni ma stale dosypywać

.. Na przekór temu wszystkiemu wybrałam się wczoraj po doniczkę dla mojego hibiskusa parapetowego.. Jakie było moje zdziwienie, kiedy wchodząc do ogrodniczego zauważyłam nowy regalik z nasionami..taki dodatkowy, a na nim dwa rządki werbeny patagońskiej

Czyżby więcej osób pytało?? Jak byłam w tym samym sklepie jakiś tydzień temu to miły pan stwierdził, że mają już wszystko i raczej nie spodziewają się kolejnych dostaw nasion, a tu taki numer.. Przeszłam obok..zgarniając len trwały i dwie paczuszki napastnicy (tradycyjnie będę wysiewać w maju i jesienią wypełniać ewentualne ubytki) dokuśtykałam do działu z bylinami i zaginęłam.. tyle irysów i piwonii i serduszek i innego dobra.. i dałam się ponieść chwili.. piwonia Pink Hawaian i Irys bródkowy Burgermeister zawędrowały do koszyka.. i najgorsze jest to, że były jeszcze piwonie żółte i przetaczniki...a ja obiecałam, że idę tylko po doniczkę i ziemię

Jutro idę znowu. Bo spać mi to nie da. Muszę dokupić tę żółcielkę
Grażynko, łubiny przy różach mogą być faktycznie problematyczne jeśli wcisnęłaś ich zbyt dużą ilość, tym bardziej że one się konkretnie rozrastają

Będziesz musiała zrobić rewizję i przesadzić te najbliższe krzaczkom
Maryś Michalska 
, zawsze miło mi gościć kogoś z okolic. Można łatwiej porównywać żywotność roślin w tym samym "klimacie". Pocieszyłaś mnie informacją o rozwarze. Niby mam tylko jedną sztukę, ale widzę w nim potencjał.
Marto, na jednej z rabat zrobiłam dosłownie pas, sadząc na przemian łubiny, dzwonki brzoskwinio listne i naparstnice. Ciekawa byłam efektu i przyznam, że zostałam oczarowana kwitnieniem i tym jak te rośliny się ze sobą zgrały.. Są odmiany, których mimo zmieniającej się mody nigdy nie wyrzucę z ogrodu , bo chociaż w pewnym stopniu przypominają mi o dzieciństwie
Renatko, kokietko..bywa różnie, ale trzy kolorki wyhodowała

U mnie też podłoże gliniaste.. A jak popada deszcz to robi taką skorupę że tylko złapać się za głowę i płakać. Ostatnio gdzieś wyczytałam, tak na pocieszenie, że nie ma tego złego. Przez tworzenie się takiej "skorupy", ziemia mniej paruje i rośliny zachowują więcej wilgoci

. Co o tym myślisz? Renatko, jeśli chodzi o naparstnice to zależy co wysiewam. Dwa lata temu siałam coś to opisane było jako naparstnica trwała, w tamtym roku kwitło jak szalone, w tym roku zobaczę jak się to będzie zachowywało. Te dwuletnie faktycznie w trzecim roku karleją i już nie mają takiego efektu
Annes, no widzisz, jak ja zobaczyłam taką cenę

to nic tylko sadzić, pikować i sprzedawać

tym bardziej, że co roku i tak sieję i rodzi się tego masakryczna ilość, a potem część zużywam, część oddaję po rodzinie
Mirka, właśnie o tym mówię. Kiedyś lilie dzieliły się na pachnące i niepachnące i ew kolory. Dzisiaj kupujemy odmianami..O Różach czy piwoniach to już nie wspomnę. A powojniki..ło matko, myślałam, że jak już jest różowy czy biały oprócz tego fioletowego to jest wielkie WOW, a potem trafiłam na forum i "zgłupłam". Tylu
ogrodomaniaków w jednym miejscu to prawdziwa skarbnica wiedzy

. Tu coś poczytasz, tam podpatrzysz i oczy się szerzej otwierają.
Aneczka, siałam te jednoroczne naparstnice. Ale to nie to. Są sporo niższe i po jednym deszczu wszystkie się położyły, Może ja zrobiłam coś nie tak, może ich system korzeniowy nie zdąży się dostateczni rozwinąć.. Nie wiem. Te dwuletnie wydają mi się trwalsze

.
April, uważaj, bo jeszcze rok temu opierałam się różom.. Miałam w planach tak z 10 szt. żeby rabata wyglądała dostojniej..Teraz kombinuję jak rozciągnąć mój skrawek ogrodu żeby zmieścić jeszcze kilka odmian.
Sonia, a może u ciebie taka rewelacyjna ziemia, że wszystko rośnie szybciej i wyżej

Zobaczymy jak mój zdechlak przetrwa
Zaprasza na cieplutkie kolorki..odgrzewane wprost z piekarnika
