
Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Kupne nie są coraz gorsze tylko wszystkie maja ten sam smak mimo wielu wymyslnych nazw.
Przepis na mięso w kawie jest wyżej może 1-3 str.
-- 26 gru 2014, o 15:39 --
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=182
Przepis na mięso w kawie jest wyżej może 1-3 str.
-- 26 gru 2014, o 15:39 --
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=182
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7818
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Dziękuję za link
Jest coraz gorszej jakości bo dodatków jst coraz więcej,a mięsa w wyrobach mniej

Jest coraz gorszej jakości bo dodatków jst coraz więcej,a mięsa w wyrobach mniej
- cantati
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2120
- Od: 10 lut 2012, o 17:00
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Elu, to jest to
Ze względu na Konrada staram się kupować jak najmniej wędlin, najczęściej piekę mięso w piekarniku. Jak ruszy wędzarka a ja naumiem się sporządzać takie ładne wędlinki, jak Twoje, to będzie szczyt moich marzeń
Chudziaczku, ja się jeszcze za bardzo nie znam
ale jak dla nas, uwędzone były super, nie było mocno czuć dymka, tak idealnie, w sam raz
Masz rację, w tle baleron, a to na pierwszym planie to polędwiczka
Siatki są pewnie wygodniejsze w użyciu, ale zgadzam się, że takie wiązane to jest to 
Piotrze, witaj
Brawa dla wprawnego oka 
Asiu, ja się muszę wreszcie na ten Twój schab dojrzewający skusić, bo już kilka razy na niego miałam ochotę przed jakąś imprezką, ale zawsze za późno sobie o nim przypominam... Poniżej podaję przepis na te moje zapomniane mini ptyśki, może jeszcze zdążyłam sylwestrowo?
Zdjęcia nie najlepsze, bo robione telefonem
Aniu, bo są pyyyszne
I zdrowe
Jondi, niektóre nawet nie mają smaku wędliny, tylko woda z solą...
Jeśli ktoś mieszka na wsi, lub ma tam rodzinę, to czasem ma szansę się załapać na swojskie wędliny. W mieście niestety. Nawet wyroby z małych, lokalnych masarni, które kiedyś były naprawdę dobre, teraz mają jeden i ten sam smak
Mini ptysie z zabajone

Składniki: (na ok. 800g surowego ciasta, z którego powinno wyjść ok. 70 malutkich ptysiów, takich na raz do buzi
; ja zrobiłam nieco większe, surowe miały wielkość dużego orzecha włoskiego, po upieczeniu średnica ok. 6-7cm)
Ciasto ptysiowe:
250g wody
175g masła
3g soli
150g mąki
150g jajek
70g białek
Krem cukierniczy: (składniki na ok. 800g kremu)
380g pełnego mleka 3,2%
120g śmietanki 36%
150g cukru
120g żółtek (6 dużych lub 7 mniejszych)
36g mąki pszennej
miąższ z 1/4 laski wanilii lub 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Zabajone: (składniki na ok. 300g zabajone; jeśli lubimy mocny aromat zabajone w kremie, można zrobić zabajone z podwójnej porcji)
130g wytrawnego wina marsala (oryginalnie zabajone robi się właśnie z marsali, można jednak użyć innego, dobrego, białego, wytrawnego wina)
80g żółtek (4 duże lub 5 mniejszych)
80g cukru
10g mąki ziemniaczanej
Wykonanie:
Ciasto ptysiowe:
1. Wodę zagotować razem z masłem i solą. Do gotującego się płynu wsypać mąkę, ciągle energicznie mieszając. Trzymać na ogniu ucierając aż masa zacznie odchodzić od ścianek naczynia. Pozostawić masę przykrytą szczelnie folią spożywczą do całkowitego ostygnięcia. Jajka wymieszać z białkami trzepaczką i powoli dodawać je do ostudzonej masy, ciągle ucierając na gładkie ciasto. Z tak przygotowanego ciasta formować, na blasze wyłożonej pergaminem, niewielkie ptysie (ok. 3-4cm średnicy) pamiętając o odstępach, bo w trakcie pieczenia urosną. Do formowania najlepiej nadaje się worek cukierniczy z tylką o średnicy 10 lub 12mm, ale można również to zrobić nakładając ciasto za pomocą 2 łyżek.

2. Wstawiać do nagrzanego do 190*C piekarnika i piec ok. 20 minut. Studzić na kratce.

Krem cukierniczy:
3. Mleko i śmietankę wlać do garnka, postawić na ogniu i podgrzewać aż do uzyskania temperatury 80*C. Najwygodniej jest użyć termometru, ale można obyć się bez niego. Należy wówczas podgrzewać mleko i śmietankę dość wolno, obserwując powierzchnię mieszanki; kiedy zacznie się wyłaniać cieniutka błonka tłuszczu, to znak, że temperatura mleka jest bliska 80*C. Nie należy dopuścić do zagotowania mleka ze śmietanką, zmieniłoby to strukturę białek mieszanki i w efekcie krem nie wyjdzie tak gładki i lekki, jak powinien.
W czasie, kiedy mleko i śmietanka się podgrzewają, wymieszać w garnku żółtka z cukrem (nie ubijać), dodać mąkę i ponownie wymieszać, bez ubijania. Połączyć z miąższem wanilii lub ekstraktem waniliowym.
Kiedy mleko i śmietanka osiągną temp. 80*C, zdjąć je szybko z ognia i gorące wlewać do mieszaniny żółtek z cukrem, mąką i wanilią, cały czas mieszając rózgą.
Krem postawić od razu na małym ogniu i ciągle mieszając doprowadzić do temperatury 84-85*C, po czym natychmiast zdjąć z ognia, przelać do płaskiego naczynia, przykryć wierzch szczelnie folią spożywczą i pozostawić w chłodzie do całkowitego ostygnięcia.

Jeśli nie mamy termometru, aby nie przeciągnąć kremu, należy zdjąć go z ognia w chwili, kiedy pojawią się pierwsze "prychnięcia". Rózga powinna zostawiać na powierzchni kremu widoczny przez kilka chwil ślad.
Zabajone:
4. Wino podgrzać aż będzie mocno gorące. W tym czasie dokładnie wymieszać w rondelku żółtka z cukrem, dodać mąkę ziemniaczaną, wymieszać i wlać gorące wino, ciągle mieszając trzymać na ogniu aż do pierwszych oznak wrzenia. Nie wolno zagotować, aby jajka się nie zważyły. Zabajone pozostawić przykryte folią do wystygnięcia. Jeśli zależy nam na czasie, aby szybciej wystygło, można wyłożyć folią spożywczą czystą blachę lub duży płaski talerz, rozłożyć na folii cienką warstwą zabajone, przykryć drugim kawałkiem folii i postawić w chłodnym miejscu lub w lodówce.
5. Dokładnie wymieszać krem cukierniczy z zabajone. Na worek cukierniczy założyć tylkę do nadziewania (długa, ścięta pod skosem), napełnić worek kremem i nadziewać ptysie wbijając końcówkę tylki w spód każdego ciastka. Gotowe ptysie udekorować roztopioną białą i ciemną czekoladą lub ulubioną polewą.
Smacznego


Chudziaczku, ja się jeszcze za bardzo nie znam




Piotrze, witaj


Asiu, ja się muszę wreszcie na ten Twój schab dojrzewający skusić, bo już kilka razy na niego miałam ochotę przed jakąś imprezką, ale zawsze za późno sobie o nim przypominam... Poniżej podaję przepis na te moje zapomniane mini ptyśki, może jeszcze zdążyłam sylwestrowo?


Aniu, bo są pyyyszne


Jondi, niektóre nawet nie mają smaku wędliny, tylko woda z solą...


Mini ptysie z zabajone

Składniki: (na ok. 800g surowego ciasta, z którego powinno wyjść ok. 70 malutkich ptysiów, takich na raz do buzi

Ciasto ptysiowe:
250g wody
175g masła
3g soli
150g mąki
150g jajek
70g białek
Krem cukierniczy: (składniki na ok. 800g kremu)
380g pełnego mleka 3,2%
120g śmietanki 36%
150g cukru
120g żółtek (6 dużych lub 7 mniejszych)
36g mąki pszennej
miąższ z 1/4 laski wanilii lub 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Zabajone: (składniki na ok. 300g zabajone; jeśli lubimy mocny aromat zabajone w kremie, można zrobić zabajone z podwójnej porcji)
130g wytrawnego wina marsala (oryginalnie zabajone robi się właśnie z marsali, można jednak użyć innego, dobrego, białego, wytrawnego wina)
80g żółtek (4 duże lub 5 mniejszych)
80g cukru
10g mąki ziemniaczanej
Wykonanie:
Ciasto ptysiowe:
1. Wodę zagotować razem z masłem i solą. Do gotującego się płynu wsypać mąkę, ciągle energicznie mieszając. Trzymać na ogniu ucierając aż masa zacznie odchodzić od ścianek naczynia. Pozostawić masę przykrytą szczelnie folią spożywczą do całkowitego ostygnięcia. Jajka wymieszać z białkami trzepaczką i powoli dodawać je do ostudzonej masy, ciągle ucierając na gładkie ciasto. Z tak przygotowanego ciasta formować, na blasze wyłożonej pergaminem, niewielkie ptysie (ok. 3-4cm średnicy) pamiętając o odstępach, bo w trakcie pieczenia urosną. Do formowania najlepiej nadaje się worek cukierniczy z tylką o średnicy 10 lub 12mm, ale można również to zrobić nakładając ciasto za pomocą 2 łyżek.

2. Wstawiać do nagrzanego do 190*C piekarnika i piec ok. 20 minut. Studzić na kratce.

Krem cukierniczy:
3. Mleko i śmietankę wlać do garnka, postawić na ogniu i podgrzewać aż do uzyskania temperatury 80*C. Najwygodniej jest użyć termometru, ale można obyć się bez niego. Należy wówczas podgrzewać mleko i śmietankę dość wolno, obserwując powierzchnię mieszanki; kiedy zacznie się wyłaniać cieniutka błonka tłuszczu, to znak, że temperatura mleka jest bliska 80*C. Nie należy dopuścić do zagotowania mleka ze śmietanką, zmieniłoby to strukturę białek mieszanki i w efekcie krem nie wyjdzie tak gładki i lekki, jak powinien.
W czasie, kiedy mleko i śmietanka się podgrzewają, wymieszać w garnku żółtka z cukrem (nie ubijać), dodać mąkę i ponownie wymieszać, bez ubijania. Połączyć z miąższem wanilii lub ekstraktem waniliowym.
Kiedy mleko i śmietanka osiągną temp. 80*C, zdjąć je szybko z ognia i gorące wlewać do mieszaniny żółtek z cukrem, mąką i wanilią, cały czas mieszając rózgą.
Krem postawić od razu na małym ogniu i ciągle mieszając doprowadzić do temperatury 84-85*C, po czym natychmiast zdjąć z ognia, przelać do płaskiego naczynia, przykryć wierzch szczelnie folią spożywczą i pozostawić w chłodzie do całkowitego ostygnięcia.

Jeśli nie mamy termometru, aby nie przeciągnąć kremu, należy zdjąć go z ognia w chwili, kiedy pojawią się pierwsze "prychnięcia". Rózga powinna zostawiać na powierzchni kremu widoczny przez kilka chwil ślad.
Zabajone:
4. Wino podgrzać aż będzie mocno gorące. W tym czasie dokładnie wymieszać w rondelku żółtka z cukrem, dodać mąkę ziemniaczaną, wymieszać i wlać gorące wino, ciągle mieszając trzymać na ogniu aż do pierwszych oznak wrzenia. Nie wolno zagotować, aby jajka się nie zważyły. Zabajone pozostawić przykryte folią do wystygnięcia. Jeśli zależy nam na czasie, aby szybciej wystygło, można wyłożyć folią spożywczą czystą blachę lub duży płaski talerz, rozłożyć na folii cienką warstwą zabajone, przykryć drugim kawałkiem folii i postawić w chłodnym miejscu lub w lodówce.
5. Dokładnie wymieszać krem cukierniczy z zabajone. Na worek cukierniczy założyć tylkę do nadziewania (długa, ścięta pod skosem), napełnić worek kremem i nadziewać ptysie wbijając końcówkę tylki w spód każdego ciastka. Gotowe ptysie udekorować roztopioną białą i ciemną czekoladą lub ulubioną polewą.
Smacznego

Pozdrawiam, Dorota
- wielkakulka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8593
- Od: 5 wrz 2012, o 12:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km poniżej Wrocławia
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Nie no ja nie mogę, ptysie - mniam 

- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Pozwól Dorotko, że się jednym ptysiem poczęstuję...
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7818
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Dziękuję Kochana-zapisuję
Fajne takie malusie-na ząb

Fajne takie malusie-na ząb

- gardener1987
- 500p
- Posty: 847
- Od: 10 lip 2010, o 21:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Skarżysko Kościelne (świętokrzyskie)
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Witaj bardzo ciekawy wątek a jakie przepisy
żałuje że dopiero teraz twój wątek znalazłam. Zmykam czytać pierwszą część 


- ElleBelle
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 7326
- Od: 5 paź 2009, o 15:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Zawsze tu smacznie tylko gospodyni zajęta pewnie tworzeniem nowych przepisów ale rozumnie i czekam 

Pozdrawiam, Ela
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
To ja coś tymczasem dorzucę
Mój pierwszy w życiu tort. Jak go zrobiłam to od razu nabrałam ochoty na razowy chleb z kiełbasą i musztardą...ciekawa zależność


Mój pierwszy w życiu tort. Jak go zrobiłam to od razu nabrałam ochoty na razowy chleb z kiełbasą i musztardą...ciekawa zależność



Pomorze...klimat łagodniejszy
.

- Biotit
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2308
- Od: 20 cze 2014, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: W-wa
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Zrób następnym razem tort mięsny. 

- ElleBelle
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 7326
- Od: 5 paź 2009, o 15:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Ha ,ha ,Ja też tak mam jak zrobię coś słodkiego to natychmiast chcę coś słonego zjeść 

Pozdrawiam, Ela
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6235
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Też tak mam, ale tego tortu chętnie bym popróbowała!
Kwiatuszki przesłodkie! 


pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja
)Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja

- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6235
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Ravioli w paski, czyli kuchnia na kolorowo - część 2
Dziewczyny ratunku!
Co ja mam robić na kolacje? Mój warzyw prawie w zęby nie bierze, ot czasem na szpinak się skusi, a kapusta to tylko kiszona w podłoże!
Ile razy można kanapki?
Kolacje jadamy niestety dość późno więc ciężkostrawne potrawy odpadają. 


Ile razy można kanapki?


pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja
)Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja
