
Mam amarylisa od listopada. Pięknie zakwitł na święta wydając prawie jednocześnie 2 łodygi kwiatowe. Kwiaty zwiędły, liście zaczęły się kłaść, straciły sztywność. Zaczekałam aż kompletnie zżółkły, zwiotczały i całość zaczęła szpecić mi parapet leżąc na parapecie, wówczas to co zostało, w marnym stanie, ciachnęłam przy podstawie. Myślałam, że teraz mi cebulka zaśnie jednak zauważyłam jeszcze przed ścięciem malutki, młody listek. Listek ładnie powędrował do góry, ma aktualnie 50cm. Niestety brak mu sztywności u podstawy. Od pewnego momentu na długości liść jest zdrowy, sztywny, ale na dole jakby niewykształcony, wygina się pod swoim ciężarem. Od początku tak to wyglądało, ale dopiero teraz przekłada się to na 'zwisanie' liścia zamiast trzymać go ładnie do góry. Dodam, że to jedyny liść. Czy to normalne czy może coś zaniedbałam? Nie mam doświadczenia z tym cudeńkiem:)