Izary- mnie też bardzo, bardzo się podoba La Paz.
W ogóle, wszystkie cybistry są śliczne. Rzadziej spotykane w kolekcjach, a mają tak egzotyczne kwiaty, że nie sposób przejść obok nich, obojętnie
Maadro- Wyrzuciłaś hippeastrum?
Szkoda cebuli, bo pewnie jeszcze nie jeden raz mogłaby zakwitnąć.
Hippeastra są piękne, a mając miejsce na jedną doniczkę. Posadź do niej 3 lub 4 cebule. Mało miejsca zajmie doniczka, a przynajmniej więcej tych kwiatów, Będziesz mieć.
Aż sobie wygoogluję Twoje oncidium. Ja mam cztery sztuki i jeszcze z jednego bym chciała mieć. Może "z serii" Chian-Tzy. Mam już białe, czerwone mi się jeszcze marzy.
Ja, cały czas nawożę storczyki. Może z miesiąc miały przerwy w nawożeniu, w listopadzie, gdzieś. Do moczenia, nalewam odrobinę nawozu i piją go wraz z wodą.
Zima... mało słońca, kwitnienia nie do końca takie, jakich bym sobie życzyła. Ale coś tam kwitnie...
Blueberry- ja wybudzam swoje hippeastra na siłę. Tzn. wnoszę do domu, stawiam na parapecie i zaczynam umiarkowane podlewanie. Trzeba uważać, żeby cebul w momencie wybudzania nie zalać, bo łatwo gniją.
Jeśli Twoje hippeastra odpoczywały już około 8 tygodni, to Możesz spróbować je wybudzić. świeże podłoże, słoneczny parapet i niewielka ilość wody, powinny puścić pędy. A jeśli nie zechcą zakwitnąć (nie wszystkie cebule kwitną co roku) - to puszczą liście.
Tesiu- dziękuję

na pewno w przyszłości będę mieć jeszcze psiaka
Hippeastra...hmm..długo by o nich mówić. Rzeczywiście dużo miejsca zajmują.
Ale w mieszkaniu, na parapecie, stoją tylko około 10 tygodni.
Resztę czasu - spędzają w piwnicy i na działce w budynku lub w tunelu foliowym.
Uwielbiam zwartnice i zawsze będę je mieć na swoim parapecie.
Arkadius121- pewnie, że Jesteś miłym moim Gościem

Oncidium przekwita, ale nadal pachnie. Białe - kwitło latem. Czekam na wiosenne pędy na cytrynowym i na ciemnoróżowym.
La Paz - co prawda przekwitł, ale naprawdę mi się podobał. Długie, wąskie płatki to jet to, co uwielbiam u cybistrów.
Zima przyszła...wreszcie są piękne bajkowe widoki. Dziś, wręcz aż chciało się wyjść na spacer...
Kilka zdjęć z zasypanych, śniegiem - Gorlic:
Na parapetach...kwitnąco.
H. Minerwa była zgodna z odmianą - mało wyraźna fotka...
H. Clown - dziś rozwinął pierwszego kwiatka:
Zaświeciło piękne słońce...to i hoje załapały się na sesję.
Przedszkolak - śliczne, grube, wypukłe małe liście, z delikatnym splash. I kolor ciemna zieleń -
hoja ovalifolia:
Duże liście (jeden z kilku wyjątków w mojej kolekcji), wypukłe i grube liście. Też przedszkolak -
h.arnottiana
Variegata... dwukolorowe liście u hoi zawsze mi się podobały. Do tego grube liście i przebarwiające się młode listki.
H. carnosa variegata:
Coś pachnącego... oncidium:
hoja lacunosa Royal Flush:
H. Sunrise... Hmm...szczerze? Dla mnie, to hoja numer jeden. Najpiękniejsza, wyprzedziła nawet lacunosy, w rankingu.
Cudowne, aksamitne liście, zimą, nie przebarwione, w odcieniach jasnej zieleni, latem - pieknie na bordowo się przebarwiają, wtedy widać nerwy każdego liścia. Liście lekko zwisają, ale mają sztywne gałązki. Szybko rośnie, nie grymasi, jak już dojrzeje do kwitnienia...to nie przestaje wypuszczać coraz to nowych baldachimków kwiatowych. Zapach kwiatów...równie piękny...słodki, waniliowy, miodowy z lekką nuta "ostrości".
Jestem nią, wprost oczarowana. Jedyny minus jaki ma, to jest to, że bywa hoją o dużych rozmiarach i ciężką rośliną.
Ale to jej wybaczę...bo jak nie można kochać takiej pięknej hoi:
Uwielbiam ten etap pączków...tzw."oponki":
I mniejsze pączki...
Kwiaty ma bardzo podobne do lacunos. Kremowo - waniliowe...zapach, szkoda, że nie Możecie go poczuć:
