

Dzięki KaRo.KaRo pisze:Za dobre rozwiazanie uważam owinięcie róży papierem falistym ,zrobienie chochoła,a na to drobna siateczka w dolnej części krzewu i usypanie kopczyka.Nie powinny rogacze ich zjeść!!!! :P :P
Krysiu! Pierwszą rzeczą, równolegle z remontem domu, było ogrodzenie całego terenu. Teraz z przyjemnością spoglądam, jak te, jak nazywasz, "potworki" biegają za ogrodzeniem. Sarny i zające poogryzały tej zimy u sąsiadki nawet młode akacje. Nie tak dawno wataha dzików próbowała sforsować, bezskutecznie na szczęście, moje ogrodzenie. Odpukuję również w nie malowane, bo nie mam szkód od gryzoni. Oby tak dalej.KaRo pisze:Mietku,czy u Ciebie też grasują takie 'potworki",które niszczą Twoje rośliny.Ale Ty mieszkasz na stałe na swoim terenie i możesz łatwiej przepędzić to towarzystwo,obronić swoje krzewy...tylko czy możesz,czy ktokolwiek jest w stanie to upilnować
Pozdrawiam serdecznie
Wiem na pewno, że są 4 sarny i dwa jelenie. Jak poszłam w nocy raz w moją część leśną, to za plecami usłyszałam przeraźliwy ryk. Nie będę opisywać jaką wówczas miałam minę ale na pewno pobiłam olimpijski rekord na 60m. Potem, jak poświeciłam z okna latarką to zobaczyłam idącego w stronę lasu ogromnego jelenia z ogromniastym porożem.KaRo pisze:Mając rancho w "takim rezerwacie" musisz się liczyć z pewnymi stratami.
Najpewniej "grasują " u Ciebie różne" potwory" i aurynko,bardzo bym chciała wiedzieć jakich zwierząt nieudomowionych możesz ewentualnie spodziewać się na swoim terenie,zarówno latem jak i zimą.Bo to na pewno inne zwierzaki niż te z jakimi ja mam do czynienia na codzień.
Jak już pisałam,degradacja srodowiska przepędziła nawet wszystkie wróble z moich okolic,chyba pojadę na wieś i przywiozę sobie kilkanaście /jak się uda złapać/.Nie wyobrażam sobie zimy w moim ogródku bez stada wróbli w i pod karmnikiem...
A propos róży proponuje jeszcze wbicie pala do którego zostanie róża przywiązana.To też będzie pewne utrudnienie dla rogaczy.
Domyślam się, że chodzi o pnącąmamiroma4 pisze:Witam.mam już sporą różę pienną(nieszczepioną) i czy taką też się okrywa na zimę agrowłókniną?Bo róża ma ze 2 metry i jak by to wyglądało okryteczy ma to sens?Czy tylko usypać kopczyk?Może jakaś praktyczna stronka?