
po Świętach, u mnie biały puch otula wszystko, piękna zima, mrozu zbyt dużo nie ma od 5 do 10 st.
Róże odpoczywają, jeszcze poza kopczykami nie ocieplałam, będę sprawdzać pogodę, dopiero ok. 15 stopni mrozu dołożę im cieplejsze ubranka.
mati, Astrid Lindgren nie mam i nie poradzę ci w sprawach kulkowania.
Jadziu, dzięki że wpadłaś jeszcze przed końcem roku, już nie mogę się doczekać następnego sezonu, tymczasem póki wszystko ośnieżone chcę zająć się dokumentacją różaną i zrobić w niej trochę porządku, stare zeszyty od ciągłego wertowania bardzo się sfatygowały.
Elwi,
Elwi pisze:Heniu, ależ Twój LO miał pączków Masz jakieś późniejsze zdjęcie, kiedy już te pączki rozkwitły?
Myślisz, że drugie, słabe kwitnienie LO mogło być spowodowane kulkowaniem? Czy po prostu róża tak się wyeksploatowała pierwszym ogromnym kwitnieniem, że na drugie już jej zabrakło siły?
Zastanawiałam się nad przyczyną słabszego kolejnego kwitnienia, nie wiem czy zbyt się wyeksploatował w pierwszym kwitnieniu, czy to był po prostu taki rok, czytałam w innych wątkach, że nawet bez kulkowania drugie kwitnienie LO było bardzo słabe.
Prosiłaś o późniejsze zdjęcie, kiedy już pączki bardziej rozkwitły, więc załączę dla Ciebie co mam, nie jest to fotka w całości przedstawiająca krzew, bo jak sąsiadki się rozrosły zrobiło się nieco ciasno
