W końcu piątek, już nie wyrabiam, ale za tydzień o tej porze to się będę pakować na 10 dniową objazdówę po Włoszech - cudy prezent urodzinowy od M
Ewo pipio jeśli tu zajrzysz... BARDZO BARDZO TOBIE DZIĘKUJE ZA TEN CZAS, ZA ROZMOWĘ, ZA KAWKĘ I ZA WSZYSTKO

Jesteś bardzo ciepłą osobą i przebywanie z Tobą choć na chwile i rozmowa o roślinach i nie tylko, daje mi za każdym razem dużo radości
Moniczko nadaje z pracy, to drzewko to klon Nizetii, kupiłam go kiedyś na wystawie kwiatowej. Jak będę wieczorkiem w domu, poszukam dla Ciebie więcej jego fotek. W sobotę się widziałam w szkółce z Ewą pipio i oglądałam miłorzęby, śliczne były, tylko odmiany złotolistne, ale nie na moją kieszeń zwłaszcza przedwyjazdową. Po pracy walczę z obrzeżami, pod Twoim wpływem

Wkopuje te moje drewniane obrzeża, robię taką 'opaskę' ze zdartej na 10cm murawy, na wjazd na kółeczka kosiarki, żeby się drewno już nie rozsypywało przy koszeniu

Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku jeszcze pokosić, bo strasznie opornie mi idzie robienie tych opasek dookoła każdej rabatki, a trochę ich wymodziłam
Pauli ja się podwójnie cieszę - że Zuzia nic nie zrobiła wiewiórce i że to była wiewiórka a nie szczur

Zuzia mi nieraz zostawia myszy albo ich części i ja je muszę mimo wielkiego obrzydzenia sprzątać

Jednak dobrze, że polować umiem i np piluje mi truskawek, które ciągle dojrzewają i tam bywają ślady nagryzionych owoców przez myszy
Jadziu co do drewnianej altanki to jeszcze podpowiem, aby po zakupie, jeśli jest taka możliwość, pomalować jakimś impregnatem. Sprzedawane są pomalowane, ale tylko taka cieniutka warstwa, żeby kolor złapało. Ja swoją po zakupie w 2011 malowałam 2 warstwami i nic się nie dzieje. Podłogę tarasu w tym roku przemalowałam, bo dużo się chodzi i była już lekko wypłowiała także od słońca, ale głównie chodzenia. Ściany są w idealnym dalej stanie

Jakbyś miała jakieś pytanka czy jeszcze coś Tobie albo córci by się przypomniało, a mogłabym pomóc odnośnie altany to pisz śmiało tutaj albo PW - chętnie pomogę
Grzegorzu Bardzo proszę

Niestety nie dałam rady być na wystawie w Rybniku ale ta w Mysłowicach była przepiękna i będę ją mieć w pamięci na długo. W przyszłym roku na pewno wrócę do Mysłowic.
Taki 'wazon' zrobiłam na kwiaty. Z kawką zdarzy mi się usiąść na chwile, to wtedy obowiązkowo musi być jakiś bukiet na stoliku
Tak teraz, kwitną u mnie te mieczyki, obok zimowitów
Wcale 'nie szczuje' wrzosami

Takie opaski z wykopanej darni i wkopywanie drewnianych obrzeży uskuteczniam na rabatkach, których mam za dużo

A wszystko po to, żeby się drewno nie rozsypywało przy koszeniu, kępy trawy nie wystawały poza teren koszenia, bo kosiarka nie dojedzie. Bawić mnie też przestało, że po przejściu kosiarki, znów muszę latać i podcinać ręcznie, tam gdzie nie dojechała

Przed zimą muszę zdażyć na wszystkich rabatkach tak zrobić opaski
Dyniowy potwór szaleje
Przebarwiamy się
Jeżynki z własnych krzaków - już kilkanaście 'bomb' zjadam, a tylko niedobitki załapały się na zdjęcie
Daliowo
Dostałam ze wsi, reklamówkę węgierek i się bawiłam. Na początku jeszcze chciało mi się robić zdjęcia
W planach po pracowych, dalej walka z murawą i obrzeżami. Za to jutro bimbam sobie

Jadę jutro na cały dzień do babci na wieś koło Częstochowy. Planowy wypad na grzybki, bieganie po sosnowych lasach, cisza spokój, zero ludzi
Pozdrawiam serdecznie
