Słoneczna niedziela
Tulapku - Hiacynty kupiłam, a reszta się dopasowała.
Martuś - Moje roślinki też , oprócz piennej róży, nie są jeszcze okryte. Jeszcze czas....wszak pierwszy śnieg za płoty.
Violka - Ja też lubię takie sklepy, ale coraz częściej w celu bardziej podpatrzenia czytaj odgapienia

. Jak się człowiek uprze, to potrafi dużo fajnych rzeczy sam zrobić. Takie bombki, o których piszesz, to wiem, Zuza się bawi....od kilku tygodni wszędzie mam jakieś kolorowe cekiny porozrzucane.

a bombka nieskończona.
Ta łyżka, to aż się prosi żeby ją potraktować kwiatkami na ludowo, i napis taki jak Marysia Maska proponuje
Marysiu - Pomysł z bijockiem jak najbardziej mi odpowiada, i kto wie ....tylko muszę taką większą kupić łychę, bo jak ciupnąć chłopa to tak, żeby poczuł, a ręka żeby się nie zmęczyła.
Hiacynty same się prosiły, żeby je zabrać do koszyczka....a jak już znalazły się w domu, to je zagospodarowałam.
Jadziu - Zima tylko postraszyła....już jej nie ma. Dzisiaj słoneczko, miło i przyjemnie, ale od jutra znowu będzie buro.
Dorotko - Oj wiem, droczę się trochę, bo kto jak nie my kobiety ma tyle daru w przekonywaniu
A tak na marginesie, w Twoim domu takie ludowe akcenty jak najbardziej by pasowały. No, ale to moja wizja. Ja uwielbiam takie klimaty, a Zuza narzeka, że starocie sprowadzam do domu. Ostatnio przeglądałyśmy katalog z meblami, i już wiem i znam jej gust. Taki zimny, laboratoryjny wystrój. Biało i ślisko, zero cegły, zero drewna wyglądającego jak drewno. W kwestii wystroju nie rozumiemy się z córką.
Monia - A tam zaraz zdolne, chwila taka była i kilka gadżetów i siup, stało się. O jakim osiołku piszesz??Proszę się chwalić
Dzisiejsze słoneczko wypędziło mnie na krótki spacer do ogrodu....dawno już nie spacerowałam w pidżamce
Jakieś liście jeszcze są
Tu miała być cyknięta pięknotka, ale wyszło jak wyszło
Nieproszeni goście
I proszeni

Tylko stołówka aż się prosi o lifting...
Gadżeciarnia...
Jeszcze znalazłam trochę kolorów
A w warzywniaczku pozostał tylko jarmuż
Miłej niedzieli
