Witam
Na szczęście zapowiadany przymrozek jeszcze tej nocy się nie pojawił.
Na wszelki wypadek pochowałam do garażu donice z tarasu, przetrzymam jeszcze przez nadchodzącą noc a później jeszcze wystawię , niech zdobią taras póki co.
Dzisiaj jest zimno ale słonecznie. Niebo znowu niebieściutkie, jak tydzień temu .
Dorotko 
mam nadzieję, że dzisiaj uda Ci się posadzić róże.

Dzisiaj obejrzałam swoje , już posadzone,
i tak sobie myślę, że długo będzie czekać trzeba na ich kwiatki, aż do przyszłego roku.
Póki co , cieszą te, które mimo wszystko jeszcze kwitną.
Jagódko 
dla mnie to było wielkie zaskoczenie, że to już.

Do tego pan zadzwonił wcześniej i zaproponował mi zamianę słabej sadzonki jednej róży na inną porządną, do wyboru. I tak trafiła do mnie
La Roche Guyon.
Aż chce się tam kupować więcej, ale to już chyba na wiosnę. Muszę znowu wyszukać miejsce na kolejne.
Dzisiaj odkryłam jeszcze kwiatek na Mme I. Pereire, to dla Ciebie w pakiecie z niebiesko kwitnącą lobelią.
Grażko 
co zrobić , posiadanie dużych drzew ma swoje
plusy dodatnie i ujemne, jak widać.
Nie wiem, jak my wytrzymamy z tym czekaniem na kwitnienie nowych róż w przyszłym roku.
Na ogół nie lubię , jak czas mi szybko mija, kiedy jest pięknie, ale tym razem chciałabym już to zobaczyć.
A może należy cieszyć się tym czekaniem , zupełnie jak na św. Mikołaja .

Już mi lepiej.
Kolejna z kwitnących jeszcze dzisiaj róż.
Ewcia 
i tak masz więcej róż niż np ja, mimo tych zamówionych.
Jeszcze sezon na zamawianie trwa i nic straconego. U mnie też wiele róż ma jeszcze pąki a dzisiaj odkryłam ,
że niektóre nawet zakwitły.
Może i Twoje koty puchną, ale jak pamiętam, Panci do dawania im przykładu daleko
Asiu 
róże można sadzić, póki ziemia nie zamarznie.
Oczywiście lepiej wcześniej, ale nawet do końca listopada masz czas.
Na pewno i Twoje dobrze przezimują.
