Ja zebrałam kilkanaście nasionek. Te długie szypułki jak są, to trzeba poczekać aż zbrązowieją. A potem być czujnym, bo zaschną, od szypułki oddzieli się taki pierzasty ogonek, skręci się jak wiatraczek i nasionko odleci z wiatrem

. W uschniętej otoczce będzie podłużne prawie czarne nasionko

. Z dobrymi okularami na nosie, bardzo delikatnie trzeba je wydobywać - nic dziwnego, że te nasiona są drogie. A żeby pozyskać więcej nasionek to zaczynam myśleć, żeby może w przyszłym roku samemu ręcznie zapylać - u mnie prawie nie ma owadów na balkonie

.