Violka - Po moim niebie latają
Monia - Nie wiem czy się przyjęła. Siedzi posadzona w gruncie, podsypana korą, żeby było jej fajniej.Zobaczymy wiosną, a jak się nie uda ....to będę wołała dobrze?
Tulapku - Nie mogę dojrzeć tej wiewiórki
Marysiu - Czyli mnie wkręcili z tym Dniem Anioła??No cóż, aż tak bardzo go nie celebrowałam. Grzybków swoich nie jadam, podziwiam tylko jako dodatkowy gadżecik ogrodowy.Trudno...może i coś w lesie znajdę, ale póki co mamy suszę....znowu

.
Paulinko - Zawsze mogę na Ciebie liczyć, że napiszesz tyle ciepłych słów. A byłam u Ciebie i cichutko tam
Mati - Taki stan też potrzebny, bo czas na przemyślenia, zadumę i wyciszenie jest ważny.Zwalniamy wtedy....
Dorotko - Na drugi dzień latały dwa takie metalowe szerszenie. Hałas straszny robią, ale podobno można u nich zamówić fotki....to poproszę ich o foto mojego królestwa.
Karolka - Ja też chyba zwalniam powoli jesienią....z wszystkim. Mam taki jesienny nastrój, ale to miłe dla duszy, bo wycisza, nastraja na ciszę, na oczekiwanie.Pomaga na relaks. Po co gnać, do czego? Lepiej się zanurzyć w spokoju
I dalej jesiennie ....
Arabela dalej kwitnie
Wejście do ogrodu zmienia ubarwienie
a wejście do domu cały czas zachwyca kolorem
wśród cynii znalazłam sasankę, która chce zakwitnąć
taki tam buszing ogrodowy
coś tam w trawce wypatrzyły
Bonica jest niezawodna
Mak też chyba pomylił pory roku
Aspiryn początkowo nie zachwycała, ale przekonała mnie do siebie
Werbeny Patagońskie ala Będkowickie
Dobranoc
