

A może wujek da się namówić na przysłanie kilku patyków pocztą?swender2 pisze:DziękiNie myślałem ,że to takie trudne.Trzeba będzie jechać do wuja,który mieszka na południu.Ta winorośl ma bardzo duże,nietypowe liście i czarne grona.W takie liście to można zawijać gołąbki ,jak w Grecji czy Turcji jest w zwyczaju.Jeszcze raz dziękuję za poradę
Wytnij jak najszybciej to co wyrasta z dołu, wysuń delikatnie z doniczki bryłę korzeniową, dosyp podłoża na spód doniczki i wsadź ponownie, tak by obecny poziom podłoża był ok 1 cm od górnej krawędzi. Nie wiem dlaczego kosztem systemu korzeniowego marnujesz znaczną część pojemności, sporej doniczki? Postaw sadzonkę w namiocie, umiarkowanie podlewaj i niech stoi w tym namiocie najdłużej jak się da. Przed nadejściem mrozów przytnij krótko, przenieś do zimnej piwnicy i niech tam stoi do wczesnej wiosny. W marcu ponownie do namiotu i powinna ruszyć. Po wiosennych przymrozkach już pewnie sporą sadzonkę wsadź do gruntu. Jak nie masz piwnicy to możesz ją zakopać z doniczką w namiocie (tak jakbyś sadziła do gruntu) i zrób nad nią kopczyk. Marna ale coś z niej będzie.kapitan pisze:Seneca jest jedna z lepiej ukorzeniających się odmian. Albo sztobry były marne, albo to podlewanie nie było umiarkowane? Skoro tyle się z nimi męczysz to niech stoją do listopada. W listopadzie wyjmij wszystkie z doniczek i zrób przegląd. Te, które będą miały korzenie i choć kawałeczek zdrewniałego możesz zakopcować do wiosny. Wiosną albo do doniczek albo do gruntu. Generalnie jednak to lepiej zrobić nową, porządną sadzonkę, niż męczyć się z czymś takim. No, ale skoro nie ma gwarancji, że nowe nie będą takie same, to może warto?
Czy to były sadzonki goło korzeniowe ? Czy z bryłą korzeniową , bo takie właśnie u mnie podobnie reagowały, dopiero po 2 latach wykopałem, rozwinąłem system korzeniowy i zasadziłem powtórnie .Dziś rosna ale już nie tak żwawoCamilla pisze:Od trzech lat mam ogród. Kupiłam już taki zadbany, z drzewkami i kwiatkami. Winogrono też było, ale stare, takie jakby zdrewniałe. Usunęliśmy gałęzie i korzenie, nawieźliśmy nowej ziemi i posadziliśmy nowe sadzonki zakupione w renomowanym centrum ogrodniczym. to było dwa i pół roku temu. Od tego czasu moje winogrona urosły jakieś trzy- cztery cm...
Po prostu ręce mi opadają, jestem zła i mam ochotę wyrwać te krzaki i wyrzucić. Co się z nimi dzieje? Liście (ta minimalna ilość) są zielone więc roślina żyje, ale co dalej?
Poradźcie proszę...