Oby wszystko ładnie przetrwało ^^
Obudził się najbardziej leniwy ze storczyków - Little Zebra! Masowo zaczęła puszczać korzonki. Raz mnie zmyliła, bo koroznek wyszedł z typowego dla pędu miejsca, ale kilka godzin później już się wyjaśniło, że to korzeń - bo rósł dosłownie w oczach.
Tym razem trzymała mnie w niepewności kilka dni, bo pojawiło się pęknięcie i już myślałam, że następnego dnia zobaczę łepek korzonka, a tu jeszcze ledwie co było widać. Więc to musi być pęd! No i jest, jeszcze maciupki. I tym sposobem każdy "stary" storczyk wypuszcza pędzik. Homerun ma 2 nowe pączki, więc nie ma co narzekać, zabrał się za puszczanie listka i korzonków.
Oto zdjęcia mini cypelka, długo wyczekiwanego, dostałam ją z rok temu i z mojej winy straciła większość kwiatków i pączków

Po lewej widać korzeń zmyłkę, jeszcze kilka dni temu, ledwie go było widać, heh.
No i chyba zabiłam miltoniopsisa

nie wiem, czy podczas zraszania góry listków dostała się woda pomiędzy liście przy psb, czy co mu sie stało, ale zaczęły mu pomarańczowieć niemal wszystkie listki. Kilka cypelków od młodych przyrostów zaschło

Będę szukała drugiego takiego i tym razem postaram się nie dawać mu takich szokowych zmian miejsca zamieszkania, bo myślę że i to wpłynęło na pogorszenie jego kondycji, a one nieszczególnie znoszą zmiany warunków (podróż 400km, krótki pobyt w domu rodziców, przeprowadzka, po miesiącu powrót do rodziców i kolejna przeprowadzka)... Smuteczki
