Madziu, ja również odczuwam już zbliżającą się nieuchronnie jesień, jedyne pocieszenie, że człowiek troszkę odsapnie, ale za nim to nastąpi, to oczywiście jeszcze kilka zmian przede mną, nie byłabym sobą jakbym czegoś nie zmieniała

, właśnie wczoraj złożyłam zamówienie na "troszkę" tulipanków, piszę w cudzysłowie, gdyż tak na prawdę musiałabym napisać, że mnóstwo

przy czasie napiszę co ciekawego wpadło mi w łapki, dzięki
za kieckę, tak na upały jest bardzo fajna
Marysiu, zachcianki a jakże czemu nie, ale jaka stara baba

z tego co kojarzę jesteśmy w podobnym wieku, któremu ja się sprzeciwiam

, lęk wysokości mam tylko na otwartych przestrzeniach, gdyby to ogrodzenie było ciut wyższe byłoby okey, natomiast wody nie boję się w ogóle, czuje się w niej jak ryba, płynęliśmy jednym z tych statków na romantyczny zachód słońca, poza tym wsiadłam na Boreasza, który sunął z prędkością 95km/h, a jak szła fala to wybijało go dość wysoko w górę, ekstremalne przeżycie, tylko trzeba mieć troszkę siły, żeby nie wypaść
tutaj właśnie wypływamy
a to Boreasz
Iwonko, ja już wspominam i tęsknię, super, że mój ogród tak Ci przypadł do gustu
Alu, dziękuję kochana, tyle pięknych słów, ogromnie się cieszę
Beatko, Tobie również
Aniu,

ja też uwielbiam te roślinki, takich widoczków z nad morza mam znacznie więcej, może jeszcze jeden zostanie mi wybaczony? Zdjęcie tym razem z komórki, ale chyba i tak nie najgorzej wyszło
Iwonko, to są prawdopodobnie jakieś wcześniejsze chryzantemy, gdyż reszta będzie kwitła dopiero za jakiś czas, super jeśli moje zdjęcia czy moje "dedukcje" mogą Ci się przydać
Ilonko, no właśnie ogród pęka w szwach, a jeszcze troszkę chciałoby się w nim upchać, stanęło na tulipanach i liliach i to już koniec, dobra strona to, to, że przestanę już w niego inwestować nie licząc nawozów i oprysków. Pytasz o róże, powiem tak, na ilość oprysków jakie zrobiłam, a zrobiłam stosunkowo za mało (bo z tego co pamiętam to raz na grzyba i raz na robaka) to i tak za bardzo mi nie chorują, pojedyncze liście obrywam i nie widać, najgorzej wygląda Burgundy Ice, gdyż liści nie ma już prawie w ogóle, w zeszłym roku miała tak samo, więc będę musiała się na niej w przyszłym sezonie bardziej skupić
Piotrek, oj tak wycieczka udana, szkoda, że takich pięknych chwil nie można zatrzymać na dłużej
Miłeczko, to po wykopkach się zgadamy, ta cytrynowa to Buisson Sofia, jeśli się rozrośnie to nie ma sprawy, dmuchałam i chuchałam na nią, gdyż kłącze było małe i wyschnięte, ale się udało
Małgosiu, byłam widziałam Twoje hortensje, przecież bardzo ładnie Ci kwitną, cały Twój ogród bucha pięknie kolorami
Ewuniu jaka perfekcja

mi na prawdę dużo jeszcze do perfekcji brakuje, wciąż widzę coś do poprawienia, ale najnormalniej mi się nie chce, nie wiem co mnie w tym sezonie dopadło, chyba jakieś przemęczenie materiału, wizje mam tylko gorzej z mobilizacją do działania, chyba muszę dać sobie sama kopa, tulipany i inne już zamówiłam więc nie mam wyjścia
Marzenko, cieszę się, że tak odbierasz mój ogród, łany kwiatów też mi się bardzo podobają, ale przy takim gąszczu nie mam tam nawet jak wypelić, niby mniej przez to pracy, ale wkurza mnie zielsko jak nie mogę go wyrwać
Madziu, szczerze to tak na prawdę nic nie robię z hortensjami, wiosna raz jedyny je zasiliłam nawozem do hortensji, a potem tylko podlewałam, bo był moment, że zaczęły im żółknąć liście przez te upały, ale udało się nie wszystkie na szczęście zgubiły. Milina posadziłabym raczej wiosną, żeby miał czas dobrze się ukorzenić przed zimą, ja raczej w ogóle jestem zwolennikiem nasadzeń wiosennych, oj tak pomidorek koktajlowy zaszalał i do tego jest bardzo dobry poza tym sadzonkę miałam z własnego siewu z nasionka zebranego w zeszłym sezonie teraz też tak chcę zrobić. Ogólnie na pomidorki nie mogę narzekać o wiele lepiej rosną i owocują te we wiaderkach niż w gruncie, w tym sezonie zachwycam się K141, którego nasionka dostałam z akcji wymiany, normalnie gigant.
koktajlowy
K141
Krysiu, to fakt jak się przez jakiś czas nie widzi swojego ogrodu, to odbiera się go zupełnie inaczej, nie powiem ucieszył mnie jego widok, cytrynowa dalia i mnie ujęła mam nadzieję, że uda mi się przechować ja do przyszłego sezonu, zrobiłam wczoraj to zdjęcie specjalnie dla Ciebie, nie wiem tylko skąd mi się tam wziął ten żółty słoneczniczek, który nijak nie pasuje w tym miejscu, więc czeka go przesadzenie, pomiędzy nim a hortensją rosła w zeszłym roku fuksja od Ciebie
a to trawka z nasionek od Ciebie, bardzo mi się podoba taka zwiewna, muszę koniecznie więcej jej posadzić w przyszłym sezonie, pierwsze nasionka już zebrałam, a będzie ich znacznie więcej
i dynia, o której wspominałam u Ciebie, jeśli wiesz, co, to za pięknotka, będę wdzięczna za nazwę
dzisiaj dla odmiany, troszkę do podjedzenia, niestety nie wszystko uwieczniłam, ale obiecuje poprawę
zrobiłam taż cukier różany, szczerze powiem, że po raz pierwszy i ostatni, nie jestem zadowolona, zaraz po zrobieniu był ładny, ale długo schnął, sklejał się z czasem stracił też barwę i wcale nie pachnie
