Róże i bajkowy świat ogrodów

[daysy]

Jeśli chodzi o róże to niesmiało zaczyna Bremer Stadtmusikanten

Mushimara

LD Braithwaite i Munstead Wood

Niezmordowana rabatówka nn-ka

Mount Shasta?

Lustige

Na koniec róża, która w tym roku chyba nie miała przerwy w kwitnieniu jest po prostu niezmordowana

[Ignis05]

świeżutkie raniuteńkie zdjęcia mojej olbrzymki

Witam
Przejrzałam Twój wątek i bardzo mnie zainteresowała ta róża.
Wydała mi się znajoma.
Porównaj to zdjęcie :
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... start=1106
To róża Léontine Gervais.
Jej opis pasuje do Twojej, raz kwitnie i ma małe te swoje kwiatki, tak mniej więcej jak Twoja.

Opis znajdziesz na HMF pod adresem :
http://www.helpmefind.com/gardening/l.p ... 3796&tab=1

a zdjęcia : http://www.helpmefind.com/gardening/l.p ... 796&tab=36 .

Oczywiście w naszym klimacie raczej nie ma szans na osiągnięcie takich rozmiarów jak we Francji.
W opisie podają, że może powtórzyć później kwitnienie , ale raczej sporadycznie,
to też raczej w cieplejszym regionie, nie u nas.

[daysy]

Witam Cię Krysiu w moim ogrodzie. To zabiłaś mi ćwieka z tą moją pnącą różą. To już 3-ci typ dla niej, myślę jednak, że to róża bardziej znana i dostepna w Polsce. Kupiona była na początku lat 8o-tych i najprawdopodobniej na rynku. Nie sądzę aby lokalny hodowca miałby tę różę. Na zdjęciu widzę, że Leontynka ma ciemne błyszczące liście. Moja ma liście stosunkowo jasne i matowe. KSztałt i kolor kwiatów też mi nie do końca pasuje, ale zdjęcie często nie oddaje barwy kwiatu prawidłowo. Może ktoś bardziej kompetentny ode mnie zabierze głos w potwierdzeniu jej tożsamości. Ja nie czuję się na siłach.
I takim oto sposobem imię mojej róży pozostaje nadal nieznane.
Ja zaś serdecznie dziękuję Ci za poświęcenie uwagi mojej kochanej różyczce i podjęcie tematu jej identyfikacji. I oczywiście zapraszam ponownie do mojego zielonego zacisza

[daysy]

Dzisiaj chciałam pokazać Wam rabtkę z różami, które witają moich gości. Teraz zaczynają drugie kwitnienie. ponieważ bardzo je lubię więc poświęcę im dzisiaj troszkę więcej uwagi
Zacznę od Garden of Roses, róży, która w tym sezonie praktycznie kwitła cały sezon mniej lub bardziej obficie. Róża, której nie straszny deszcz, poza kilkoma plamkami na płatkach nie ma wiekszego problemu. Kwiaty jak wczesniej pisałam same zostają usunięte, po prostu usycha razem z krótkopędem i odpada, nastepuje tzw.samoczyszczenie. Warto ją mieć bez dwóch zdań

M.Antoinette róża jak sama nazwa wskazuje bardzo piekna, ale i zarazem delikatna szybko osypuje płatki, w tym roku dość mocno złapała czarna plamistość. Może nie należy do terminatorek, ale kocham ją za deliktność i zmienność, kwiat potrafi mieć odcień różowy, kości słoniowej a nawet niektóre krzaczki bardziej cytrynowy. Taka porcelanowa laleczka jak ją nazywam.

,

[daysy]

Obie na rabacie prezentują się fajnie, zawsze któraś kwitnie, teraz akurat zaczynają. Obie mają sporo pąków.


Jeśli rabata biała to również M.Girl, u której już nie ujrzy się czarnej plamistości. Dzielna i piękna dziewczyna wchodzi ponownie na scenę



No i oczywiście Queen of Sweden ze swoimi malutkimi ale jakże wdzięcznymi kwiatuszkami i szarozielnymi listeczkami, poczatkowo jakby z rózowym odcieniem. Róża dla tych, którzy chcą mieć krzew o silnym wyprostowanym pokroju. Tutaj nie ma mowy o pokładaniu się galązek. Jak przystało na królową to ona przyjmuje pokłony.


Troszkę Wam dzisiaj przynudziłam, ale myślę, że wybaczycie różomaniaczce. Przyznam się Wam, że to moja ulubiona rabata i jak do tej pory chyba najbardziej udana.

[inka52]

Z tych róż co wymieniłaś na tej rabatce mam 3 , bez marii, tak są piękne , trochę mnie denerwuje mały kwiat Queen , ale ta jej czareczka jest piękna i długo trzyma kwiat.
Zawsze oglądam ogrody Naszych różanych koleżanek , są piękne i tak dopracowane rabaty
tylko podglądać Twój też do nich należy.
Pozwól ,ze będę takim niewidzialnym gościem wpisując się od czasu do czasu

[daysy]

Teresko zawsze i o każdej porze jesteś mile widzianym gościem w moim ogrodzie.
Ja również często jestem takim niewidzialnym gościem w Waszych ogrodach więc zapraszam wszystkich bardzo seredecznie i Ciebie także.
Nie miej żadnych skrupułów w tym względzie. Ogród mój jest otwarty 24h dla wszystkich, chcących go odwiedzić.
Jeśli znajdziecie w nim coś, co się Wam spodoba lub będzie inspiracją dla kogoś badzo się ucieszę.
Teresko dziękuję za odwiedziny i do zobaczenia Zapraszam

[daysy]

Zastanawiam się cóż ja jeszcze mogę Wam pokazać ciekawego i tak naprawdę to nie wiem, właściwie znacie mój ogród, nowe róże będą dopiero na przełomie pażdziernika/listopada a następne dopiero wiosną.
Niczym nowym już Was w tym sezonie nie zaskoczę. Pozostaje mi tylko przypomnieć rośliny które już w moim ogrodzie widziałyście z troszkę innej perspektywy.

A to moja nowa hortensja Blue Bird, ale jeszcze w doniczce, czeka na swoje miejsce na nowej rabacie.

Mam jeszcze jedna ale nie pamiętam nazwy, więc pokażę ją później

[hal1959]

Moja Blue Bird w tym roku nie zakwitła ,zimę przetrwała ,a wiosną nie okryłam jej jak przymroziło i myślę ,że to powód był braku kwiatów.
Jest jeszcze młodziutka,ale ładnie się rozkrzewiła.

[daysy]

Halinko a długo masz swoją Blue Bird? Ja swoja kupiłam w lipcu. Kwitnie na razie jednym kwiatuszkiem, ale ma jeszcze trochę paków. Jak rozkwitnie to wstawię jej zdjęcie. Próbowałam ją farbować na niebiesko, ale niestety nic z tego nie wychodzi, może nastepne będą wybarwione.Zobaczymy. Kupiłam jeszcze jedną ale gdzieś zawieruszyłam etykietkę i nie pamietam jak się nazywa Muszę poszukać. Na pewno gdzieś leży - jak etykietka mojego powojnika Pillu, znaleziona po kilku miesiącach- starszna bałaganiara ze mnie.
Kupując Blue Bird, zapewniona zostałam, że na pewno nie muszę jej okrywać, da sobie radę sama.Strefa 6a. więc trochę jestem zdziwiona,że u Ciebie przemarzła. No cóż zobaczymy w przyszłym roku.

[ewka36jj]

Podoba mi się nazwa "porcelanowa laleczka" dla Marii Antoniette. Jest rzeczywiście krucha, delikatna i piękna jak laleczka. W dodatku moja jest niewielka, nie wiem czy taka ma być (ok. 0,5 m) czy też powinna osiągnąć wyższy wzrost, ale rośnie w pierwszym rzędzie, więc mi to nie przeszkadza. Najważniejsze, że tak cudownie obficie kwitnie.
Daysy, to nic, że znamy Twój ogród , nie przestawaj pokazywać kolejnych odsłon, bo w każdym momencie Twój bajkowy ogród zachwyca.

[daysy]

Właśnie wróciłam z wieczornego spaceru oczywiście towarzyszył mi aparat jakby mogło byc inaczej Z moich róż wciąż
M.Hilling i Nevada systematycznie pokazują nowe kwiatuszki przeważnie na końcach łodyg i naprawde wygląda to tak jakby przysiadł na nich motyl
Na pewno nie jest to spektakularne kwitnienie ale naprawdę bardzo mnie cieszy każdy pojawiający się o tej porze kwiatuszek.
LD Braithwaite też pokazał kilka nowych kwiatów

Bezkonkurencyjna Geisha ani na chwilę nie pozostawała bez kwiatów i nadal wygląda pięknie

Golden Celebration i Graham Thomas zawiązały ponownie sporo pączków

śliczniutki kwiatuszek Bremer Stadtmusikanten i Gruss an Aachen


M.Girl i Queen of Sweden mają coraz więcej kwiatuszków

Niektóre krzaczki lawendy ponownie zakwitły

Ale bezkonkurencyjne o tej porze są hortensje

Na dzisiaj kończę i zapraszam na następny spacer

[alexia]

Rozyczki i hortensje . Jak u Ciebie z pogoda, u mnie ostatnio za duzo deszczu i sa zmarnowane.
Do nastepnych zdjec .

[daysy]

Ewo moja M.Antoinette przez dwa sezony była krzewem zwartym, niskim, dopiero w tym roku trochę wystrzeliła w górę.
Obserwując róże w tym roku zauważyłam, że wiekszość krzewów miała jakby dwa piętra. Część pędów wypuszczały wyższych niz zazwyczaj. Wielkokwiatowe wygladały u mnie jak wielokwiatowe wypuszczały 1 wysoki pęd zakończony wieloma pąkami. Nie wiem od czego to zależy. Część moich wielkokwiatowych była przesadzana 2 lata temu, więc myslałam, że właśnie z tego powodu tak dziwnie kwitły ale dwie, które jeszcze rosną na starym miejscu, zachowywały się identycznie. Więc może to jednak wpływ nietypowej tegorocznej pogody
Alexio ja na pogodę nie narzekam, strasznie męczyły mnie tegoroczne upały myślę, że rośliny też niezbyt dobrze znosiły takie ekstremalne temperatury. W chwili obecnej jest maksymalnie do 25 stopni, przelotne opady deszczu dają trochę więcej wilgoci - dla mnie super.
W ogrodzie wszystko odżyło. Na pewno muszę pomyśleć o opryskach bo czarna plamistość ominęła tylko niektóre róże, zauważyłam również na Reine des Violettes i Mrs John Laing początki mączniaka. M. zastosował już pierwsze opryski, ale chyba na jednym się nie skończy, nie chcę, by grzyb rozprzestrzenił się dalej. Jest to bardzo prawdopodobne w przypadku tej pierwszej, bo rośnie w dość dużym skupisku.

[ewka36jj]

U mnie mączniak zauważalny jest na Papageno, zresztą w ubiegłym roku też się tam zagościł, i na ... Mary Rose .
Plamistość dopadła większość róż. Wczorajszy oprysk zmył deszcz, poprzedni zresztą też. Czary jakieś czy co?