Ewo moja M.Antoinette przez dwa sezony była krzewem zwartym, niskim, dopiero w tym roku trochę wystrzeliła w górę.
Obserwując róże w tym roku zauważyłam, że wiekszość krzewów miała jakby dwa piętra. Część pędów wypuszczały wyższych niz zazwyczaj. Wielkokwiatowe wygladały u mnie jak wielokwiatowe wypuszczały 1 wysoki pęd zakończony wieloma pąkami. Nie wiem od czego to zależy. Część moich wielkokwiatowych była przesadzana 2 lata temu, więc myslałam, że właśnie z tego powodu tak dziwnie kwitły ale dwie, które jeszcze rosną na starym miejscu, zachowywały się identycznie. Więc może to jednak wpływ nietypowej tegorocznej pogody
Alexio ja na pogodę nie narzekam, strasznie męczyły mnie tegoroczne upały myślę, że rośliny też niezbyt dobrze znosiły takie ekstremalne temperatury. W chwili obecnej jest maksymalnie do 25 stopni, przelotne opady deszczu dają trochę więcej wilgoci - dla mnie super.
W ogrodzie wszystko odżyło. Na pewno muszę pomyśleć o opryskach bo czarna plamistość ominęła tylko niektóre róże, zauważyłam również na Reine des Violettes i Mrs John Laing początki mączniaka. M. zastosował już pierwsze opryski, ale chyba na jednym się nie skończy, nie chcę, by grzyb rozprzestrzenił się dalej. Jest to bardzo prawdopodobne w przypadku tej pierwszej, bo rośnie w dość dużym skupisku.