Odzyskałam aparat

Nie będę wam wiele pisać, bo dosłownie z doskoku przysiądę przed komputerem w ramach poobiedniej sjesty

upał niemiłosierny. Wczoraj miałam 36 stopni w cieniu

Deszczu póki co nie ma, ale burzowe chmury straszą codziennie..chyba już wypadało co miało wypadać. I całe szczęście..wody mamy w dostatku (nawet na wyniesionej rabacie nie muszę jeszcze podlewać)
Anness77, przyznam że kobea jak na taką wielkoludkę jest strasznie krucha. Ale tak jak mówiłam ma tyle odrostów i kolejnych pączków, że nie rozpaczam..kiedy one wszystkie popękają i pokażą kwiaty

. Do tej pory widziałam je jedynie na zdjęciach, pierwszy raz ma kwitnąć u mnie i jak na złość każe tyle na siebie czekać
Ann_30, mam nadzieję, że do dzisiaj już coś tam u ciebie popadało..Jeszcze nie byłam u ciebie w odwiedzinach po weekendzie

Widzisz budleja sobie trochę zaminusowała u mnie. Liczyłam na motyli krzew, a miałam..no powiedzmy krzew i (wielka przepaść) kilka motyli
Monimg, niestety cebulki Mister Cas i Mister Right nie grzeszyły wielkością mimo, że zapłaciłam za nie ponad 4zł.. Pierwsza zakwitła jednym kwiatem, druga wcale. Za to zapach przepiękny. Mam nadzieję że za rok się poprawią
Anna55, wiem że to "tylko" rośliny i Bogu dziękować, że tylko na tym się skończyło, ale jednak obraz poburzowy potrafi podłamać

teraz pogada nam się rekompensuje, mamy upały i zero wody..
Heliofitka, nawet mi nie mów że powinnam wykopać lilie..Jedną niby odkopałam i wyglądała na zdrową - sprawdzałam czy nie ma żadnego robactwa. Cały czas liczę że to przez deszcze złapały jakąś zarazę, zobaczą jak będą się zachowywać za rok.
Aneczka1979, nie wiesz od czego to może zależeć? Niby wszystkie sadzonki jeżówek wsadzane były w zbliżonej wielkości. Jedne wystrzeliły jak szalone, a inne jakby nie mogły się zaaklimatyzować
niezawodne Rugosy
Nostalgie
widać, że na Lady Emmę Hamilton będzie można liczyc
Louise Odier
Mieczyki
liliowe ostatki, oprócz tych zostały jeszcze dwie w pąkach
proszę państwa, oto rozkwita się biedronowy JP II
Moja największa radość..odbija Matka Siedliska. Nie wszystko stracone
