Tak
Patusiu - zyskał, odmlodniał i ładnie się prezentuje. dziękuję za uznanie
Paula - troszkę Cię tu teraz za mało....
Dzięki za cyprysika, pamiętasz jak wyglądał - a teraz to zupełnie inna roślinka jest. Faktycznie zyskał!
Przy oczku na razie tylko zarządzam tym co aktualnie mam w ogrodzie i tym co dostanę.
Miskanty proponowano mi juz dużo wcześniej ale jakoś nie widziałam u siebie dla nich miejsca. Teraz przy oczku uznałam, że będą super, więc są. Za trzecią jukkę też dziękowałam, ale myślę, że jednak i ona zawita po prawej stronie.... Może nawet dostanę kolejne dwie. A co jeszcze - na razie idę na żywioł, bo na ten rok chyba już nie ma co za bardzo przy nim działać...
A pracy przy nim to sporo jeszcze głównie na dole, bo jakoś to muszę ładnie wkomponować w trawnik
Dzisiaj "zabudowałam" już górę by jak najmniejj było widać krawędzi zbiorniczka... Oczywiście komarzyca w roli glównej, ale mam jej sporo, bo mocno sie rozrasta.
Może za jakiś czas znowu powrócisz do hortensji - ale wtedy zaufaj mi i dam Ci znać kiedy ją sadzić, zwykle mam 100% pewności, że się przyjmą dane roślinki... I nie dotyczy to oczywiście tylko hortensji...
Biały krwawnik bardzo się rozrasta ale nie żeby było go za dużo, jest tak delikatny, że prezentuje się super. Szkoda, że w tej szkółce sa tylko takie wybujałe krwawniki, nie mam gwarancji, że potem będą miały lepszy pokrój a nie taki byle jaki.... Na terrakotę jeszcze nie natrafiłam ale się wciąż rozglądam.
Ewuniuniuniu321 - ależ mi miło, że wpadłaś do mnie na dłuższą chwilkę - od razu milej!
W tej chlebowej cukiernicy

najczęściej podaję żurek lub zupę cebulową - smakują wybornie!
Karteczki wykonuję sama, od a do z - tzn od pomysłu, zbierania dodatków i suszenia kwiatów, zieleninki.
Przez 7 lat nie powtórzyłam ani jednej.... Ot - vena twórcza.
Teraz dopiero odkryłam, że wspaniale nadają się do tego niebieskie płateczki czarnuszki....
Kochana, moja brzezinka jest demontowalna - tillandsie na zimę będa w grupce, może w łazience... One tam są tylko delikatniusio zamocowane, tylko tyci tyci co by nie uciekły... lub wiatr by ich nie porwał, deszcz nie wyrwał....
Nie odczują zmiany jesienią jeśli będzie się je stopniowo przyzwyczajać. Myślę, że tydzień na aklimatyzację wystarczy.... Czyli będa troszkę jeszcze w ogrodzie ale już coraz więcej w domku.
Wg mnie zawsze dla kwiatów lepsza jest wystawa wschodnia, ale to moja sugestia...
Nigdy nie "tańczę" przy kwiatach, nawet jak pisze, że podlewać odstaną czy przegotowaną wodą to nie dostosowuję się do tego. Zawsze lecę kranówą albo ze studni - nie zważałam na to nigdy i nie zamierzam. Tillandsie spryskuję, jak nie ma deszczu to raz dziennie, a jak padało to nawet dwa dni odczekam....
Ależ oczywiście, że mam nosidło na wodę ze studni, w dodatku elektryczne, nazywa się pompka elektryczna....
Ewuś - właścicielką ogrodu jestem dopiero od początku kwietnia tego roku - ale już wcześniej snułam wobec niego plany mimo, że nie byłam do końca pewna czy to mnie sprzedadzą ten stary dom ze starym ogrodem... Ale się udało
Dlatego jest tu aż tyle pracy. Wiele już wprawdzie za mną ale bardzo wiele pracy jeszcze przede mną... Ale to cieszy!
No tak,
Reniu - czyli kawy na spokojnie to byśmy nie mogły sią napić. Ja nawet jak śpię to pracuję w ogrodzie, układam co i gdzie... Ty w dodatku jeszcze przetwarzasz swoje warzywka i owoce....
Miałam pietra przy cięciu iglaczka - miał tyle dziadostwa w środku, ale jakoś się go udało oczyścić. Nie wiedziałam jaki będzie końcowy rezultat, ale jest na prawdę zadowalający.
Mam małe oczko, więc z tymi dodatkowymi komarami nie będzie az tak źle, tym bardziej, że wymyśliłam by stale z tej wody korzystać i podlewac nią kwiaty i po prostu na bieząco uzupełniać.
No pewnie, że u Ciebie strumyk, i to koniecznie! Ja mam za małą działeczkę na takie cudeńka, ale bardzo mi się podoba taka woda w ogrodzie.
Moje oczko jest zagracone by nie było widać tej "misy", ale w sumie bardziej mi zależy na tym by ta woda w ogrodzie była niż tylko jako oczko na pokaz.... Ale i tak wnaturze fajnie to wygląda, na zdjęciach dużo gorzej.... Myślę, że jeszcze tam jakies drzewko na pniu wkomponuję, zobaczymy co zauważę w szkólce by wbić w to miejsce...
Zgadza się, do obłożenia studni wykorzystałam pocięte na paski materiały. I troszkę drżę czy ta metoda sprawdzi się na tak wielkiej i stale narażonej na wilgoć i zimę powierzchni. Doniczki tą metodą się bardzo sprawdzają a tu po prostu spróbowałam. Nie uda się, to trudno, zrobię inaczej. Tak, mam zamiar ją malować - albo na miętowo albo tak jak Ty malowałaś - na biało. Góra na razie chyba z gontu albo z "byle jakich" deseczek, docelowo ma być ektra, na razie to prowizorka (zobaczymy na jak długo..

...bo wiadomo jak to z prowizorkami bywa, są najtrwalsze

)