
Podejrzewam też, że jednak skończy się na obcięciu wierzchołków przy samym szczycie i ukorzenieniu ich na nowe, ładne rozety. To samo możesz zrobić z listkami, na suchy substrat do ukorzeniania i w jakieś jasne ale nie palące słońcem miejsce.
raflezja pisze:
MagaAga!
My nie rozmawiamy o odmianie, tylko o rodzaju i gatunku!
Odmiana jest niżej w taksonomii.
Wydaje mi się, że to co określiłaś jako Crassula arborescens ( http://imagizer.imageshack.us/a/img661/5465/CxbiYt.jpg ) to nie jest jednak klasyczny arborescens. Stawiałbym na odmiany 'blue bird' lub 'blue wave'. Mimo, że zdjęcia są świetnej jakości, trudno mi określić osobiście pofalowanie listków. Tak czy inaczej według moich spostrzeżeń klasyczny arborescens ma czubki liści o obłbym kształcie, Twój ma zbliżone do odwróconej litery V.I przy okazji, gdyby ktoś widział błędy w nazewnictwie, to proszę o korektę, ale dawno już nie śledziłam zmian zachodzących w kultywarach gruboszy.
Dokładnie podobnie myślę i to zauważyłam u swoich roślin. Mniejsze doniczki są lepsze.bool pisze:Jak zobaczyłem Crassula ovata variegata u Żanety to przypomniałem sobie o swojej. Mam małą sadzonkę od tego sezonu, ukorzeniła się ładnie, ale cały czas stoi w miejscu, wcale nie ruszyła ze wzrostem. Myślicie, że posadzenie do zbyt dużej doniczki, może być tego przyczyna? Wydaje mi się, że roślina całą energie przeznacza na produkcję korzeni, a nie nowych pędów, ale sam już nie wiem.
A Wy jak myślicie?![]()
Pozdrawiam!
Ja mam podobnie z listkami jednej z Eszewerii oraz Pachyphytum. Korzonki są a nowej rośliny n'etonectica pisze:Uważam, że może. Ale niekoniecznie![]()
Ja włożyłam do ukorzenienia ogonek stapeliantusa - od wiosny stoi! Ze cztery miesiące będzie. Inne już przyrastają, a ten jak kołek, już się zastanawiałam, czy nie wywalić. Dziś właśnie zauważyłam, że mu się czubeczek jakby odświeża. Widać tyle czasu potrzebował, żeby się zdecydować, bo 'w nogach' dużo nie ma - plastikowy kieliszek do wódki napełniony żwirkiem do połowy, to nie jest głębia oceanu ;)
Będzie cudeńkoonectica pisze: Mój grubosz właśnie przeszedł zabieg i teraz wygląda tak:
Myslałam, żeby bardziej przybliżyć do siebie główne odnogi, ale teraz sama się zastanawiam, bo jak zaczną nabierać masy, to żeby z kolei nie było za blisko, jak myślicie?
W całej mojej niewiedzy byłabym pewna, że to Crassula Ovata. Teraz to aż wątpię czy to co ja u siebie uważam za Ovata to przypadkiem nie coś innegopiasek pustyni pisze: I ostatnia do cięcia nadawała się Crassula portulacea:
1.2.
3.![]()