
Majkowy zielony dom i różane szaleństwo.
Re: Majkowy zielony dom i różane szaleństwo.
Majutku, ale energetyczne te Twoje fotki
. Zimujesz róże w donicach na zewnątrz, czy w pomieszczeniu?

Pozdrawiam, Ania
Ogród 100 róż cz. IV
Ogród 100 róż cz. IV
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Majkowy zielony dom i różane szaleństwo.
Przepiękne te Zdjęcia różano-liliowe; uwielbiam takie zestawienia!
Czytam z uwagą o zimowaniu róż w zakopanych donicach...ale potem co na wiosnę, wykopujesz je i wsadzasz do gruntu, czy dalej sobie rosną w donicach?
Czytam z uwagą o zimowaniu róż w zakopanych donicach...ale potem co na wiosnę, wykopujesz je i wsadzasz do gruntu, czy dalej sobie rosną w donicach?
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Majkowy zielony dom i różane szaleństwo.
Witajcie kochani goście
Ogród pochłania mnie całkowicie, czasami nawet nie mam czasu odpocząć w dzień, a przy takim upale
już nie daję rady 
Monika, Grażynka, Iwona,Majeczka, Jadzia, Ania,Ewa bardzo mi miło Was gościć, cieszę się bardzo że moje spojrzenie na ogród Wam się podoba
Donice z różami zimuję zakopane w gruncie, wiosną albo wysadzam na ich miejscówki do gruntu albo zostają tak zakopane do jesieni, albo i jeszcze dłużej, np sadzonka Queen of The Musks siedzi już drugi rok i ciągle wystaje ponad grunt tylko 10 cm
jesienią ją wywalę na kompost bo daremne jest to czekanie na lepsze czasy.
Róże w ozdobnych doniczkach, oczywiście po okąpaniu doniczki stoją sobie byle gdzie i powodują że latam potem z konewką i podlewam bez końca
Roboty w bród, a do tego mam cały zastęp chorób i szkodników
Nie mam pojęcia jak się zwie to dziadostwo - czy to bruzdownica w letnim wydaniu czy jakieś inne tałatajstwo. Najważniejsze że szkodzi moim różom
Na pędach widać takie obrazki, u nasady kolca odchody robaka, po starciu widać wyraźnie dziurkę



a w środku tunele wygryzione przez robaki

delikwent we własnej osobie

znalezienie jednego nie gwarantuje że więcej ich nie ma na tym samym pędzie, kawałek wyżej znajduję kolejnego

I tak do samego prawie wierzchołka, w niektórych pędach znalazłam nawet 4 takie robaki. Wycinam poniżej dziurki położonej najniżej, niektóre pędy nawet 50-70 cm.
Najbardziej zaatakowany jest Westerland bo też najwięcej wypuścił nowych pędów. Z raz kwitnących Aurelia Liffa, większość alb, Russelliana, Geschwind Orden. Miały takie ładne długie pędy, teraz skrócone dość mocno przez wstrętne robale :mad2:
Oprysk może by i je pozabijał, ale wydrążone pędy bardzo łatwo łamią się nawet bez ciężaru pąków. Żeby mieć mocne różane krzewy muszę wyciąć uszkodzone pędy, robię to już kolejny dzień i wcale nie jestem pewna czy wycięłam już wszystkie zaatakowane.
Mam szczerze dość tego lata, tej roboty i najchętniej wyjechałabym na jakiś długi urlop, wszystkie moje zamiary wyraźnie mnie przerosły, chyba się starzeję
Do napisania jak mi przejdzie to załamanie ogrodowe

Ogród pochłania mnie całkowicie, czasami nawet nie mam czasu odpocząć w dzień, a przy takim upale


Monika, Grażynka, Iwona,Majeczka, Jadzia, Ania,Ewa bardzo mi miło Was gościć, cieszę się bardzo że moje spojrzenie na ogród Wam się podoba

Donice z różami zimuję zakopane w gruncie, wiosną albo wysadzam na ich miejscówki do gruntu albo zostają tak zakopane do jesieni, albo i jeszcze dłużej, np sadzonka Queen of The Musks siedzi już drugi rok i ciągle wystaje ponad grunt tylko 10 cm


Róże w ozdobnych doniczkach, oczywiście po okąpaniu doniczki stoją sobie byle gdzie i powodują że latam potem z konewką i podlewam bez końca

Roboty w bród, a do tego mam cały zastęp chorób i szkodników

Nie mam pojęcia jak się zwie to dziadostwo - czy to bruzdownica w letnim wydaniu czy jakieś inne tałatajstwo. Najważniejsze że szkodzi moim różom

Na pędach widać takie obrazki, u nasady kolca odchody robaka, po starciu widać wyraźnie dziurkę
a w środku tunele wygryzione przez robaki
delikwent we własnej osobie
znalezienie jednego nie gwarantuje że więcej ich nie ma na tym samym pędzie, kawałek wyżej znajduję kolejnego
I tak do samego prawie wierzchołka, w niektórych pędach znalazłam nawet 4 takie robaki. Wycinam poniżej dziurki położonej najniżej, niektóre pędy nawet 50-70 cm.
Najbardziej zaatakowany jest Westerland bo też najwięcej wypuścił nowych pędów. Z raz kwitnących Aurelia Liffa, większość alb, Russelliana, Geschwind Orden. Miały takie ładne długie pędy, teraz skrócone dość mocno przez wstrętne robale :mad2:
Oprysk może by i je pozabijał, ale wydrążone pędy bardzo łatwo łamią się nawet bez ciężaru pąków. Żeby mieć mocne różane krzewy muszę wyciąć uszkodzone pędy, robię to już kolejny dzień i wcale nie jestem pewna czy wycięłam już wszystkie zaatakowane.
Mam szczerze dość tego lata, tej roboty i najchętniej wyjechałabym na jakiś długi urlop, wszystkie moje zamiary wyraźnie mnie przerosły, chyba się starzeję

Do napisania jak mi przejdzie to załamanie ogrodowe

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2217
- Od: 22 lut 2011, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Beskidy
Re: Majkowy zielony dom i różane szaleństwo.
MAjutku kochany
Ty nie możesz się załamywać. Jesteś dla wielu wzorem i przykładem. A dla mnie na pewno
Na pewno sobie poradzisz z tym dziadostwem.
Wiesz, ja mam identyczny problem, tylko u mnie zaatakowały na razie tylko Spirit of Freedom i New Dawn. Chociaż nie wiem czy tylko.... muszę iść znowu sprawdzić. Ale sytuacja identyczna jak u Ciebie - pędy do wycięcia
Z tym, że ja wycinałam to już z tydzień temu więc trochę mi przeszło
I też niczym nie pryskałam, bo nie wiem czym...i nie lubie chemi. Ale tu może nie być wyjścia
Ściskam Cie bardzo, bardzo mocno
i czekam na nowy wątek.


Na pewno sobie poradzisz z tym dziadostwem.
Wiesz, ja mam identyczny problem, tylko u mnie zaatakowały na razie tylko Spirit of Freedom i New Dawn. Chociaż nie wiem czy tylko.... muszę iść znowu sprawdzić. Ale sytuacja identyczna jak u Ciebie - pędy do wycięcia

Z tym, że ja wycinałam to już z tydzień temu więc trochę mi przeszło
I też niczym nie pryskałam, bo nie wiem czym...i nie lubie chemi. Ale tu może nie być wyjścia

Ściskam Cie bardzo, bardzo mocno

- sweety
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Majkowy zielony dom i różane szaleństwo.


- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Majkowy zielony dom i różane szaleństwo.
Ja też cierpliwie będę czekać na nowy wątek - oby nie za długo...
A gdyby nie padało, to leciałabym zaraz oglądać moje róże...

A gdyby nie padało, to leciałabym zaraz oglądać moje róże...

pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki