MARYSIU - dalie rzeczywiście rozwiązały problem nieskończonego tarasu i beton nie istnieje na tą chwilkę

a dalie w takiej ilości po raz pierwszy, sama widzę, że są urokliwe a jak jeszcze do mrozów będa kwitły to
a królik PIKUŚ bo tak się zowie, nadal nam czmycha z ogrodzenia i już teraz urządza spacery po ulicy - ale na podwórze wraca
MIŁKA na moje

też miodzio się leje, czasami idąc ulicą myślę czy tam nie za kolorowo

nie mam nowych fotek to niczym na noc Cię nie uraczę....jutro, bo są nowe rozwinięte
AGNESS- też myślimy aby troszkę cienia na taras wprowadzić, ale to w następnym wejściu remontowym
ASMA - takie tarasy jak EWA tworzy to tylko marzenie nie jednej z nas, bardzo mi się podobają kamienie w ogrodzie, ale u mnie to raczej nie możliwe - ale chętnie popatrzę, poczytam i może coś z tej wiedzy wykorzystam.
AGA u mnie podobnie, od poniedziełku idę na urlop i ostro biorę się za wysiewy prztaczników, już przekwitły i lada dzień nasionka dojrzeją bo pogoda ku temu.
MARGOLCIU i TESIU......ja w daliach ekspertem nie jestem ale nigdy z przechowaniem problemu nie miałam nawet mieszkając w bloku.
Po pierwszych przymrozkach wykopuję, wymyję kłacza z ziemi, jak obeschną wkładam do kartonów, przekładam gazetami i do piwnicy, teraz mam Domek Ogrodnika w którym temp. nie spada poniżej zera i tam czekają do wiosny. W tym roku wsadzałam dość wcześnie, bo chyba w połowie kwietnia już były w gruncie.