Długo mnie nie było - ładny środek sezonu, skoro wątek spadł głęboko na drugą stronę
Zaniedbałam swój wątek, ale jak widać nikt za mną nie tęsknił - więc nawet tego na szczęście nie zauważyliście. Tyle się u Was działo, że przeglądałam tylko przelotem, by zobaczyć Wasze cuda. Powinnam trochę - przynajmniej do swojego urlopu - być z Wami na bieżąco.
Gdzieś u kogoś czytałam (a, u Henryka!), że to już końcówka, i wszystko co najlepsze już było. Eee tam, pewnie nie jeden raz cuda zobaczę u Was wszystkich. U mnie, na dalekiej i zimnej północy, nic się nie dzieje, ale mnóstwo kaktusów zapączkowało - czyli podobnie jak w zeszłym roku. Pytanie, ile donosi pąki i czy słońca będzie na tyle, by się rozwinęły...? Tego nie wie nikt, ta druga połowa lata mam nadzieję to pokaże.
Póki jednak co, ponownie zakwitł
Anacampseros telephiastrum:
kwitnie niezmordowanie, w pełnym rozkwicie pięcioma kwiatami na raz
Graptopetalum bellum:
Jak wspomniałam, pączkuje wiele kaktusów, ale najbliżej "pęknięcia" jest
Gymnocalycium mihanovichii oraz (o dziwo!)
G. ragonesei:
Jako, że to już końcówka lipca, pozwoliłam sobie na ostatnie zakupy, dopełnienie zbiorów. Każda z przesyłek zasługuje na osobną prezentację. W tej części zaprezentuję cuda, jakie otrzymałam a paczce od naszej
Krysi (Karo).
Pierwsze oczywiście cuda madagaskarskie, czyli
Euphorbia milii. Zasadniczo to, co mamy u siebie, to są już zazwyczaj krzyżówki tej popularnej rośliny. W naturze występuje ona w prowincjach: Fianarantsoa i Toliara. Od Krysi dostałam następujące okazy:
1.
2.
3.
Ponadto: przepiękny, rozrośnięty, niemal krzew
Pachyphytum bracteosum:
przecudowną, dużą roślinkę, którą zimą straciłam przez wełnowce -
Echeveria Black Prince:
do mini skalniaczka trafiło
Graptosedum 'Bronze':
a w gratisach kolejne gruboszki:
Crassula lycopodioides:
i pozostałe dwie, jeśli mogę prosić o identyfikację, to będę wdzięczna, bo sama jeszcze jestem obdarzona rodzinką na wakacjach i czasu mam jak na lekarstwo, by znaleźć prawidłowe nazwy:
Krysiu - raz jeszcze bardzo dziękuję!
Kolejne części nowości, wśród których nie zabraknie "dziwadełek" z Madagaskaru, następnym razem. Serdecznie dziękuję za wizyty, o ile ktoś mnie jeszcze tu pamięta i zajrzy w sam środek wakacji

za co nieustanne dzięki
