Majeczko - niestety nie znam takiego mikrusa.
U mnie nawet mikrusy rosną wysoko.
Jolu - masz rację, jest całe mnóstwo odmian, które są do siebie bardzo podobne i różnią się szczegółami, które dla zwykłego działkowca nie są rozróżnialne.
Bo dotyczy to np.grubości i szerokości falbanki, intensywności wybarwienia, wielkości oczka, koloru dna kwiatu, czy typu liliowca / dor, sev, czy ev / .
Wiadomo przy tym, że te same liliowce rosną i kwitną inaczej w różnych warunkach glebowych czy klimatycznych.
Poza tym ten sam kwiat inaczej wygląda rano a inaczej wieczorem.
Dodając przy tym różne widzenie kolorów aparatu fotograficznego, nie sposób odróżnić ze zdjęcia jaka to odmiana z dwóch do siebie bardzo podobnych.
Tylko w naturze mając oba kwiaty w ręce można dochodzić prawdziwości odmiany.
Oczywiście handlowcy jak i producenci mają tendencję do podkładania podobnych starych odmian pod nowe, bo to dla przeciętnego kupującego jest nie do odróżnienia.
Fakt, że niektórzy przeginają totalnie, ale to już inna bajka.
Żeby być pewnym odmiany, trzeba porównać wszystkie opisy odmianowe w szkółkach netowych, z tym co podaje AHS i z tym co jest pokazane na wielu zdjęciach kolekcjonerów.
Karolinko - każdy je lubi, bo dają całościowe pojęcie o roślinie i jej walorach.
Też lubię takie relacje opisowe z fotkami.
Elżuś - to super.
Ciekawa jestem co powiesz na owoce jesienią.
Trzymam kciuki, żeby to była
TA twardka.
Jacku - oj będziesz miał więcej takich problemów.
Ja do dzisiaj się głowię, które zostawić a które eksmitować.
Bo kiedy zakwitną to wszystkie są cudne.
AniuDS - Zoic jak na razie jest bardzo dobrym narybkiem.
Kwitnie obficie, dość długo w sumie ze względu na te klastry, pewno zrobi całkiem duże owoce, sądząc po szypułkach.
Na razie zdrowa, wiec czekam co z nią będzie dalej, bo to zeszłoroczny nabytek.
Zimę przetrwała bez problemu pod kopcem, ale miała i nad nim zielone pędy, więc nie jest to wrażliwka do opatulania.
Ale zima była łagodna , no jest to sezon pod znakiem róży.......czas pokaże czy warto było zaprosić ją do ogrodu, ale myślę że tak.
Magdziu - przez 5 lat je zbieram.
Sporo straciłam , ale te co zostały cieszą mnie bardzo.
Kiedy się rozrosną w kępy będzie na co popatrzeć.
Koneserem na pewno nie jestem bo nie trzymam ich w szklarniach, ani pod kloszem.
Ale przyznaję, że to moje naj.......
Wandziu - dobrze Ci się kojarzy, bo to rutewka orlikolistna.
Dziwna roślinka, bo mam ją już kilka ładnych lat a zawsze jest tylko jedna łodyga kwiatowa i wychodzi z jednaj rozety liściowej.
Miałam nadzieję, na odnóżki czy siewki, ale marne nadzieje, bo do dzisiaj nic nie przybyło.
Dzisiaj będzie mieszanka.
Na początek liliowce......
Rozkwitło już całkiem sporo lilii.
Szkoda, że deszcze teraz tak je niszczą, bo zapach rozchodzi się po ogrodzie nieziemski.
Zaczynają też kwitnąć floksy.
W naturze to wszystko różne odmiany a na zdjęciach wyglądają tak samo.
Szkoda, że nie oddany jest właściwy ich kolor, bo to niesamowite żarówki.
Wieczorem dosłownie jakby świeciły tym swoim kolorem.
No i zapach przypominający dzieciństwo i babcine rabaty.
